11. Coraz więcej pytań, coraz mniej odpowiedzi

146 12 3
                                    

Tak ładnie mi zagwazdkowaliście opowiadanie, że publikuje następny rozdział
Ale wiecie... Gwiazdki to nie wszystko... Poproszę o jakieś komentarze 😒














——————————————














Szatan przebywał w swoim gabinecie. Rozmyślał nad tym co się działo w ostatnim czasie. Nie dość, że ludzie jego wroga planowali coś złego, to jeszcze miał na głowie upartego syna. Wiedział, że egzorcyści nim manipulowali, wykorzystywali, chcieli użyć jako broni przeciwko niemu, obrócili jego synów przeciwko rodzinie. Nie mógł na to pozwolić, musiał coś zrobić żeby Rin mu ufał, z Yukio będzie ciężej. Lecz wiedział też, że i popełnił błąd, sam nie dał mu powodu, żeby mu zaufał. Więc jak teraz naprawić ten błąd? Mimo, że nie miał do końca wpływu na to co stało się w te pamiętną noc, w której zginął Shiro, do końca nie był sobą. Ale z pewnością, gdyby Rin nie dobył miecza, a Shiro nie zabił na jego oczach, to wyglądałoby to inaczej. Wywołało to traumę u chłopca. Z drugiej strony, cieszyło go, że Rin nie dostał się w tamtym momencie do Gehenny, stałoby się coś gorszego z pewnością. Winą Szatana było to, że dał się sam zmanipulować, nie był wystarczająco silny, żeby się oprzeć. Może po prostu był w szoku? A teraz też nie musiał tak naskakiwać na swojego najmłodszego syna, zachował się nawet gorzej niż wcześniej przy manipulacji. Był niemalże pewien, że widział jak Rin skulił ogon, drżał, patrzył w dół bo się bał spojrzeć mu w oczy, był wystraszony, jakby ofiara bała się swojego oprawcy. O tyle dobrze, że białowłosy nie zrobił nic, żeby go skrzywdzić, nie podniósł na niego ręki, jeszcze tego by brakowało. Co prawda raz go unieruchomił, co też przeraziło z pewnością jego syna, ale musiał to zrobić, aby nie zrobił sobie krzywdy. Dodatkowo słowa Rin'a chodziły mu po głowie "Był lepszym ojcem niż ty kiedykolwiek mógłbyś być". Ruszyło go to. Nawet zabolało. Czuł żal. Teraz z pewnością Rin może jeszcze bardziej mu nie ufać. Cholera.

O dziwo się powstrzymał, żeby nic nie podpalić. Kiedyś z pewnością użyłby tej metody. A teraz, nie dałby rady tego zrobić. Jedynie kto zasłużył na podpalenie to Watykan, egzorcyści. Ale był także zły na siebie. Westchnął, masując sobie dołki przy nosie pod oczami. Był powiedzmy, że zmęczony tym wszystkim, ale musiał także zająć się czymś innym. W tym czasie musiał poczekać, aż Rin się uspokoi. Słyszał ten krzyk z jego pokoju. Martwił się o niego, jednak na ten moment nic nie mógł zrobić, jak tylko czekać na odpowiedni moment. Nie chciał, żeby jego syn był przeciwko niemu, a później żeby ktoś jeszcze nim znowu manipulował.














————————————————














W tym momencie w Assiah działo się nawet więcej. Naamah i Agrat co prawda zostały wyegzorcyzmowane, ale był jeszcze jeden problem. A dokładnie ten problem miał Yukio, który nadal nie wiedział co się dzieje wokół niego. Kim były te dwie kobiety?! Czego od niego chciały? To one na niego polowały, a nie królowie demonów? Jak widać Szatan ma swoich przeciwników nawet w Gehennie. Może chciały się go pozbyć, gdyż jest jego synem? Jest to dość prawdopodobne, jednakże on nadal nie znał prawdy. Cieszył się co prawda, że Shura przybyła na miejsce, w razie czego nie byli sami, a z bardziej doświadczonym egzorcystą. Ale także nadal martwił się o swoich podopiecznych.

Shiemi już nie bała się tak bardzo jak wcześniej, choć nadal stała schowana za Yukio. Martwiła się o niego, tak jak reszta. Lecz też była zmartwiona Rin'em. Mimo, że królowie demonów powiedzieli, że nic mu nie jest, to Moriyama ciągle się martwiła. Lubiła pół-demona, był jej pierwszym najlepszym przyjacielem. Zasadniczo oboje bracia Okumura jej bardzo pomogli, kiedy potrzebowała tego najbardziej, ona też starała się im pomóc w miarę swoich możliwości. Nie była silna, ale się starała jak może, zwłaszcza jak chodziło o obu bliźniaków. Jeśli jednak o uczucia chodzi... Nie była co do tego pewna, a przynajmniej jeszcze.

Demoniczna RodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz