Po długim myśleniu... Opublikowałam. Miłego czytania... Czekam na opinie na początek. I nie martwcie się, będą dłuższe rozdziały XD
******
Gdyby nie intrygi Samaela, z pewnością Szatan by się nie wkurzył. A teraz w efekcie królowie demonów musieli przejść do Assiah. Cóż, po bardzo długim kazaniu przez ojca, wszechmogącego władcy piekła, inaczej zwanego Gehenną, cała ósemka przeszła przez bramę do świata ludzi. Jak będą wracać, najstarszy z nich, król światła, Lucyfer będzie musiał otworzyć bramę. Ale jak na razie będą mieli inny problem. Brama czasami robi im nie śmieszne żarty, przez co lądują w całkowicie innym miejscu, niż planowali. Może to już spowodowane wiekiem ojca? Nie, chyba nie, zawsze wygląda młodo i zdrowo, więc to na pewno nie to. Pewnie od zdenerwowania całą tą sytuacją. Bo który rodzic by się nie zdenerwował, gdyby dowiedział się, że jego dziecko zostało zabrane i wychowane przez kogoś obcego? Chyba każdy byłby zły na miejscu Szatana. Wracając do ośmiu braci, mówili że będzie dobrze, mówili. Mówili, że nie ma się co martwić, mówili. Lecz wylądowali prosto przed nosem Grigori, jeszcze musieli zastać na miejscu dwójkę najlepszych egzorcystów w ostatnim czasie, a raczej jeden z nich to Paladyn. Arthura Auguste Angela i Lewina "Lightning" Light. Świetnie, po prostu gorzej być nie mogło nikt nie ma takiego pecha jak oni dzisiaj. Najpierw opieprz od ojca, a teraz nieprzyjemne spotkanie w świecie ludzi. Oby nikt się tu przypadkiem nie pozabijał. A jak ktoś spróbuje się zabić to może nie być kolorowo, zwłaszcza że przez to Mephisto Pheles, albo Samael, król czasu i przestrzeni w Gehennie, jak kto woli może być posądzony o zdradę. A nasz przypominający klauna dyrektor akademii prawdziwego krzyża chciał tego za wszelką cenę uniknąć. A przynajmniej przez ten cały czas miał nadzieję, że tego uniknie. Jednakże nadzieja matką głupich podobno. Najstraszniejsze koszmary Mephisto mogą się spełnić właśnie jeszcze dzisiaj. I to nie tylko za sprawą ich nagłego przybycia do Assiah, i to lądując w najmniej chcianym miejscu, ale także dlatego, że zachowanie jego braci pozostawiało wiele do życzenia. A jeżeli o Iblisie i Astarotcie mowa, to tym bardziej. Dlaczego ojciec nie wysłał tylko jego i Lucyfera? Byłoby prościej. Choć, z drugiej strony lepiej. Nie wiadomo czy Angel lub Lewin zaatakują ich niespodziewanie. Grigori w tym czasie obserwowali królów demonów oraz naradzali się co zrobić w takiej sytuacji. Samael aż chciał im przeszkodzić, i tak będą kiedyś musieli zacząć rozmowę, a nie całego dnia, żeby wysłuchiwać skarg i uwag w postaci monologu tych, w większości starych dziadów. Musiał wraz z braćmi coś jeszcze załatwić, a on przy okazji jeszcze w szkole, sprawy formalne. Musiał wybrać dyrektora zastępczego na czas, kiedy jego nie będzie w Assiah. Ktoś musi rządzić tą placówką pełną dzieciaków. Po krótkiej naradzie, główny Grigori przemówił.
- W porządku, darujemy ci Mephisto Phelesie ten przekręt. Twoja akademia może nadal funkcjonować. Jednakże jest pewien warunek, który musisz spełnić. Pół-demon Rin Okumura ma zniknąć z Assiah.
- Tch, i tak planowaliśmy go stąd zabrać. - Powiedział zirytowany król ognia, Iblis.
- Spokojnie, Iblis. - Próbował go uspokoić jego młodszy dosłownie o 3 lata ludzkie brat, Egyn, król wody. W latach demonicznych dzieli ich jakieś 3000 lat.
- Nie uspokajaj mnie, Egyn. Najpierw porywają nam brata, mniejsza z tym że Samael na to pozwolił, a teraz pozwalają go zabrać?! Niedorzeczne!
- Iblis. Starczy.
Pomarańczowowłosy od razu się uspokoił, kiedy usłyszał autorytarny głos najstarszego z braci, Lucyfera. Akurat blondyn potrafił uspokoić swoje rodzeństwo, nawet nie musiał krzyczeć, wystarczy że się odezwał. Zazwyczaj działało, na porywczych Iblisa i Astarotha także. Zaś Samael po prostu tego nie skomentował, jak pozostali. Król czasu spojrzał w stronę Grigori.
CZYTASZ
Demoniczna Rodzina
FanfictionOpowiadanie będzie skupiać w większości na demonach, Gehennie i życiu tam, zaś Assiah będzie pojawiać się znacznie mniej. Pomysł zaczerpnięty po przeczytaniu niemieckiego opowiadania na Archive of Our Own, jednak pomysł jest mój i nie wzorowałam się...