14. Stopniowe zaufanie

140 6 2
                                    

Przepraszam, że mnie tyle nie było. Rozdział raczej będzie... Normalny? Nic szczególnego się nie zdarzy. Ale Rin w końcu nie będzie musiał siedzieć sam w pokoju!

















___________________________________________
















Szczerze mówiąc? Rin'a już nic nie zaskoczy w Gehennie. Były już zielone króliki z rogami, dziwnie wyglądające jadowite węże, ciemne lasy, wampiry, zasięg telefoniczny, Wikipedia. Nie zdziwiłby się jeszcze, jakby nagle wyskoczył znikąd jednorożec rodem z My Little Pony, śpiewając piosenkę z owej bajki, czy też może inną piosnkę Disneya. A co najgorsze wyobraził sobie na tym jednorożcu Samael'a. Wytrącił te głupie myśli z głowy.

Jednakże nie spodziewał się zobaczyć kogoś znajomego z Assiah. Właściwie było to oczywiste, Kuro był demonem, więc mogło go ciągnąć do Gehenny. Poza tym, po śmierci Shiro i teraz po zniknięciu Rin'a, nie miał w Assiah nikogo kto mógłby się nim zaopiekować. Więc było to logiczne, że chciał powrócić do swojego świata. Ale chwila... Czy Kuro oszalał po jego zniknięciu, tak samo jak po śmierci Shiro?! Oby tak nie było!

- Rin, tak mi przykro! - Krzyknął Kuro. - Gdybym był tam z tobą, to... - Głos Cat-sith trochę ucichł, a po chwili zaszlochał.

Rin widząc swojego kociego przyjaciela w takim stanie, chwycił lekko i go do siebie przytulił, miziając przy rogach na głowie. Astaroth już chciał coś powiedzieć, ale Egyn szturchanął go w ramię sugerując żeby się zamknął i nie przeszkadzał tej dwójce.

- Hej, w porządku. To nie była twoja wina.

Nadal przytulał go, bardzo tęsknił za swoim przyjacielem, o ile nie najlepszym przyjacielem. Cieszył się, że on tu był, że w końcu znowu byli razem. Dzięki temu, Kuro zaczął się powoli uspokajać.

- Tak bardzo za tobą tęskniłem. - Mruknął. - Cieszę się, że znów z tobą jestem, i że dobrze się czujesz.

- Ja również. - Rin cicho się zaśmiał, ponownie głaszcząc go za rogami. Po chwili zwrócił głos ja Baal'i, patrząc na nich pytająco. - Jak go znaleźliście?

Iblis przewrócił oczami.

- Jak mogliśmy go nie znaleźć? Zdemolował dużą część rynku w Pandemonium i zranił niektórych strażników. Poza tym, dostał się tu Widmowym Pociągiem, który zresztą zawsze myślałem że jest zły...

Kuro z poczuciem winy skulił się na kolanach Rin'a.

- Próbowałem cię znaleźć

- Myślę, że damy wam obojgu chwilę czasu spędzić razem. - Powiedział nagle Egyn. - Z pewnością macie dużo do nadrobienia.

- Ale... - Astaroth zaczął protestować.

- Nie ma dyskusji.

Egyn obrócił swoje rodzeństwo i wyprowadził ich z pokoju. Nie byli do tego zbyt entuzjastycznie nastawieni i trochę narzekali, ale dali się wyprowadzić.

- Czekamy na korytarzu, daj znać jeśli będziesz gotowy.

Powiedział król wody, po czym zamknął drzwi.

Przez chwilę Rin siedział na łóżku i przytulał małego demona, który nadal był zwinięty w kłębek. Nie pamiętał nawet kiedy ostatnio kogoś przytulał, albo ktoś jego. Przypomniał sobie, że Shiemi go przytuliła w lesie, kiedy to stracił kontrolę, ale to chyba nie miało znaczenia, jakkolwiek niegrzecznie by to zabrzmiało. Nie pamiętał też kiedy ktoś ostatnio go pocieszał, więc ta chwila była cenna. Pomyślał, że może za mocno przytulać Kuro, ale ten nie protestował. Czy to było tak oczywiste, że Rin potrzebował tego właśnie w tej chwili? Prawdopodobnie. W końcu puścił Cat-sith'a, a ten usiadł na kolanach pół-demona.

Demoniczna RodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz