5. „Plan NIE idealny".

187 11 2
                                    

Nadszedł już ranek. Na szczęście była sobota, więc mogłam przemyśleć sobie sama ze sobą na spokojnie, ponieważ po wczorajszych przemyśleniach nastąpiła u mnie burza myśli.

Uczesałam włosy, umyłam zęby i przebrałam się
w moje szare typowo domowe dresy i zwykłą luźną koszulkę z napisem „I have very...sad life".

Zeszłam na dół. Jak zwykle mojego cudownego tatuśka nie było, bo był gdzie? A no tak
w pracy. Mama siedziała przy blacie w kuchni popijając kawę. Czarnowłosa na szczęście mi zrobiła już kawę, która czekała na mnie w salonie, więc ją wzięłam i poszłam po schodach do pokoju zamykając swój pokój na klucz.

Laura, pomyśl. Po co Jasmine miałaby kłamać? Po co by... No tak przecież Nick wszystko wie! Ale czy ja chce, żeby mi to powiedział? A jak nie powie? Co ja zrobie wtedy?

W tym momencie wyświetlił mi się ekran zablokowanego Iphone'a.

Wiadomości: 1

Od: Scott:)

Ciekawe co się stało, że do mnie napisał. Może spytam się go czy wyjdzie ze mną na miasto pogadać. W końcu ostatnio polepszyła mi się relacja z Scottem i to bardzo.

Scott:): Cześć. Tak pomyślałem, że moglibyśmy wyjść na miasto pogadać. Dawno się nie widzieliśmy. Ale tylko we dwójkę hah. Za trzydzieści minut byłbym po ciebie. Co ty na to?

Przeczytawszy tą wiadomość uśmiechnęłam się z ucha do ucha. Tak jakby właśnie Scott czytał w myślach. Tylko z takiej większej odległości.

Ja: no hej, a powiem ci, że to sama miałam ci zaproponować haha. w sumie po ostatnich wydarzeniach przydałaby mi się takie spotkanie na luzie hahaha. wiesz gdzie mieszkam?

Długo nie musiałam czekać na odpowiedź. Minęły zaledwie dwie minuty.

Scott:): Jasne, że wiem. Kiedyś Luc mi mówił. Czyli ustalone za trzydzieści minut po ciebie będę. Tylko bądź gotowa HaHaHa.

Odpisałam Scottowi, odłożyłam telefon i zaczęłam się ogarniać.

Mój makijaż składał się z tego co zawsze, czyli podkładu, korektora, pudru, maskary i pomady do brwi. Ubrałam się w czarne jeansy z wysokim stanem, które na kolanach miały lekkie dziury. Do tego wzięłam fioletowy top z napisem love me babe, który dostałam od Jasmine na moje szesnaste urodziny i tego samego koloru bluzę. Poczesałam włosy i czekałam na telefon od Scotta.

Nagle dostałam dwa powiadomienia, które myślałam, że dostałam od Scotta. Jednak się pomyliłam. To była Jasmine i Lucas.

Sucz: Hej, Lau... Przepraszam cię za tą cała sprawę... mogę ci to wyjaśnić? prosze...
Ja: hej, jestem już umówiona

Wysłałam nie zaważając na jej uczucia. Jak typowa zimna suka.

Weszłam w następną wiadomość.

Valentino: ej no Klaus, nie bądź cipa i się nie obrażaj na pół świata. a jak już chcesz udawać tą sukę bez serca to bynajmniej wysłuchaj co ma ci do powiedzenia Jasmine. jej naprawdę zależy.
Ja: wyobraź sobie, że nie jestem obrażona szczególnie nie na pół świata, tylko wkurwiona i to na ciebie i Jas! a poza tym wychodzę dziś się spotkać z Scottem, także spierdalaj i idź sobie do swojej kochaniutkiej Jasmine!

Po czym dostałam kolejne powiadomienie i tym razem było ono od Scotta, że czeka na mnie pod moim domem.

Zeszłam szybko ze schodów i ubrałam swoje białe Nike'i.

Love blinds YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz