Po wczorajszym wspaniałym i niezapomnianym wieczorze wstałam jak nigdy wcześniej. I pierwszą rzeczą jaką zrobiłam wzięłam telefon co unikało od mojej codziennej porannej rutyny. Postanowiłam zrobić coś zaskakującego jak wczoraj Luc.
Do: Lucas
Ja: hej, co dzisiaj robisz? może moglibyśmy wyjść na spacer?
Nie musiałam zbyt długo czekać na odpowiedź. Cóż nie ukrywajmy, że całkowicie innej odpowiedzi oczekiwałam.
Lucas: nie mam czasu. zajmij się swoimi sprawami.
Ja: o co ci chodzi? wczoraj jakoś nic nie mówiłeś i nie byłeś takim nachalnym i codziennym dupkiem jak mnie pocałowałeś.
Lucas: ten pocałunek nic nie znaczył Klaus. chciałem się oderwać trochę.
Ja: a te twoje słowa? też gówno znaczyły?
Lucas: porozmawiamy o tym kiedy indziej. teraz nie mam czasu.
I po tej wiadomości już mu nic nie pisałam. Byłam zła jak i zszokowana. Nawet się nie pokłóciliśmy. Ja nic nie zrobiłam.
—Kretyn.—warknęłam pod nosem.
Szybko się zerwałam z łóżka i ubrałam się w spodnie szaro-białe mom jeansy i do tego top niebieski z motylkiem. Bluzy dziś nie ubierałam, dlatego że pogoda wskazywała na słoneczną i ciepłą. Pomalowałam się, ale jak zwykle mój makijaż był standardem. Podkład, korektor, puder, pomada do brwi, maskara i postanowiłam wyjątkowo dodać lekko różu i bronzera. Wzięłam torebkę i telefon i szybko zbiegłam na dół.
—Cześć mamo!—powiedziałam po czym szybko zaczęłam pić kawę, żeby nie spóźnić się do szkoły.
—Witam cie córciu.—odpowiedziała mama.
—Mark! Trzy minuty i idę!—krzyknęłam nie zwracając uwagi na to, że byłam kilka centymetrów od rodzicielki, który robiła grymasy twarzy.
W momencie kiedy ja wypiłam kawę zszedł mój głupi zaspany brat. Szybko dałam całusa w czoło mamie na pożegnanie i pobiegłam ubrać moje białe Nike'i. Mark dziś postawił na swoje czarne adidasy, które do jego adidasowej czarnej stylizacji przy której wyglądał naprawdę bosko, dodawały mu jeszcze większego uroku.
Wybiegłam szybko z domu jak zwykle, a brunet starał się nadążyć moje tępo. Wyjechała z naszego domowego parkingu i w około siedem minut byliśmy na szkolnym podjeździe, gdzie przeważnie jechałam z jakieś piętnaście minut. Mark nawet nie próbował zaczynać rozmowy, bo wiedział, że to się może skończyć naszą długą kłótnią.
Nawet nie zwracałam na ludzi, których przypadkowo po drodze strącałam.
—NICK!—krzyczałam na cały korytarz.
Każdy mnie słyszał, ale to dosłownie każdy tylko nie Nick. Znając go specjalnie to robił. Zawsze tak robił, gdy się pokłóciliśmy, ale przecież my się nie pokłóciliśmy.
—NICOLAS!—krzyczałam, ale tym razem zdenerwowana, a bardziej wkurwiona.
Podbiegłam szybko do niego, po czym ten mną tylko szarpnął.
—Co ci jest?
Ten nie odpowiedział tylko zaciągnął mnie do kantorka, a ja wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Zawsze było.
—Jasmine jest.
—Co z nią?—spytałam zmartwiona.
—Teraz cie to nagle kurwa interesuje!? A jak dzwoniłem dwadzieścia razy wczoraj wieczorem to miałaś to głęboko i szeroko w dupie.—warknął ostro.
CZYTASZ
Love blinds You
RomancePrawie pełnoletnia Laura Klaus poznaje rodzinne tajemnice, które zmienia jej życie o 180°. Zazna szalone życie z chłopakiem w którym się zakochała i swoimi przyjaciółmi. Jak odmieni się jej życie poznając masakryczną prawdę o sobie?