Kiedy przeprasza

1.7K 55 32
                                    


Kuroko Tetsuya:

Minęły cztery dni od tamtego incydentu. Przez cały ten czas nie odzywaliście się do siebie ani słowem. Często mijaliście się w szkole, ale ty nawet nie spoglądałaś w jego stronę. Chłopak szybko zdał sobie sprawę z tego, że przesadził. Przesadził... to mało powiedziane. Zaczęło mu ciebie brakować, chciał cię przeprosić, tylko nie do końca wiedział, jak się za to zabrać. Tobie również nie było najlepiej. Mimo wszystko bardzo za nim tęskniłaś. Za tym jego nieśmiałym uśmiechem i wszystkim innym... Jednak było pewne, że ty pierwsza nie podejdziesz, w końcu to on źle cię potraktował, wyżywając się na tobie po zwykłej kłótni z przyjacielem. Miałaś cichą nadzieję, że przyjdzie do ciebie.

 Był piątek a tak dokładniej końcówka ostatniej lekcji. Zadzwonił dzwonek, cała klasa poderwała się z ławek i jak burza wyleciała z klasy, najprawdopodobniej udając się wprost do domu. Ty jako jedyna zostałaś i starałaś się skończyć zadanie z matematyki. W tym samym czasie Tetsu szukał cię po całej szkole, mając w planach cię przeprosić i postarać się, żebyś do niego wróciła. Wreszcie dostrzegł cię siedzącą w klasie. Podszedł do ciebie od tyłu, najciszej jak się dało i delikatnie cię objął. Lekko przestraszona podskoczyłaś i się spięłaś.

 - Przepraszam...

 Poruszyłaś się niespokojnie, ale niebiesko włosy i tak cię nie puścił.

 - Tak bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Nie chciałem... - zaczął mówić.

 Z twojej strony otrzymał zero reakcji, co go zaniepokoiło.

 - (imię)...

 Wreszcie nie wytrzymałaś i wtuliłaś się w niego. Dłużej nie potrafiłaś już dusić tego w sobie. Kuroko na chwilę zastygł w bezruchu. Położył swoją dłoń na twoich włosach i zaczął je gładzić.

 - Wybaczam ci Tetsu... - powiedziałaś.


Kagami Taiga: 

Chłopak od tygodnia ani razu nie pojawił się na treningu. Od czasu do czasu chodził tylko na boisko poza szkołą, by w ten sposób się wyżyć. Bez przerwy miał przed oczami twoją zapłakaną twarz. Sam nie mógł pojąć, dlaczego to zrobił. Ten jeden błąd zniszczył wszystko. Dobrze wiedział, że cię skrzywdził, to było oczywiste. Nie miał pojęcia, dlaczego to zrobił i co nim kierowało. Czy tylko chodziło o ten głupi trik, który ćwiczył już przez dłuższy czas? Zresztą teraz to nie było ważne. Olał koszykówkę, szkołę i cały świat. Za to ty unikałaś go jak ognia. Nie widziałaś go już trochę. Na początku się tym nie przejęłaś, jednak z upływem dni zaczęłaś się martwić. Próbowałaś to zignorować i nie zaprzątać sobie nim głowy.

 Wracając z zakupów, usłyszałaś jakieś krzyki i płacz jakby dziecka? Głos wydawał ci się znajomy, dlatego za nim podążyłaś.

 - Uważaj, jak chodzisz bachorze! - krzyczał ktoś.

 - Ale ja przepraszam, nie widziałem pana. - Chłopczyk nerwowo tłumaczył się, płakał i rozglądał się w poszukiwaniu pomocy.

 Dopiero teraz zwróciłaś uwagę na mężczyznę. Był wysoki, umięśniony i miał czerwone włosy, zupełnie jak... Taiga?!Nim pomyślałaś, podeszłaś i objęłaś go od tyłu, dając dziecku szansę na ucieczkę. Koszykarz nie spodziewał się tego i zaczął się wyrywać.

 - Cii, Taiga, już spokojnie... - Słysząc twój głos, od razu się uspokoił.

 - (imię)? Co ty tu robisz? Jest już późno i niebezpiecznie - spytał lekko drżącym głosem.

Scenariusze z KnbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz