Wspólna nauka

1.2K 57 4
                                    


Kuroko Tetsuya:

Siedziałaś razem z chłopakiem w twoim pokoju i uczyliście się do zbliżającego się wielkimi krokami sprawdzianu. 

- To bez sensu!- krzyknęłaś sfrustrowana 

- Spokojnie, tak to się  na pewno tego nie nauczysz- odparł ze spokojem Kuroko. Rzuciłaś chłopakowi poirytowane  wymieszane z chęcią mordu spojrzenie. 

- Ehh- westchnął ze zrezygnowaniem- to zróbmy to innym sposobem. 

Tetsuya zaczął ci inaczej tłumaczyć, po ok. godzinie wszystko rozumiałaś.


Kagami Taiga:

Był piątkowy wieczór, cieszyłaś się, że masz już wolne od szkoły i od ludzi. Powiedzmy sobie szczerze miałaś wszystkiego dość. Już miałaś paść zmęczona na wyrko, gdy uprzedził cię dzwonek do drzwi.  Mruknęłaś niezadowolona. Wykrzesałaś z siebie resztki sił i krzyknęłaś zła: 

- Już idę! 

Za drzwiami stał twój chłopak. Niejaki Kagami Taiga. Nagle uleciała cała złość jaką w sobie trzymałaś. 

- Hej- zaczął po czym cię przytulił - mogłabyś pomóc mi w pracy domowej? - mówiąc to spojrzał się na ciebie wzrokiem godnym samego kota ze Shreka.  Niestety nie potrafiłaś się temu oprzeć. 

- Niech ci będzie- mruknęłaś i wpuściłaś go do domu. 

Do późna siedzieliście u ciebie w salonie i uczyliście się tzn. ty tłumaczyłaś czerwono-włosemu materiał. 


Akashi Seijuro: 

- ( imię) rozumiesz to? - spojrzałaś na książkę, która leżała centralnie przed tobą. 

- Szczerze ? - spytałaś z głupią miną. Chłopak pokiwał twierdząco głową. 

- Nic a nic nie rozumiem- widząc mimikę twarzy  czerwono-włosego od razu spuściłaś wzrok. Chłopak westchnął ze zrezygnowaniem, po czym zaczął dalej ci tłumaczyć. Za to ty powoli odpływałaś ze znudzenia. Seijuro widząc to, że zasypiasz położył ci rękę na głowie, tym samym budząc cię. 

- Chodź ( imię), robimy sobie przerwę, idziemy się przewietrzyć

Jak się później okazało, poszliście do pobliskiej budki z lodami. 


Kise Ryota:

- ( imię), dobrze? 

Nachyliłaś się i spojrzałaś na zapisaną stronę w jego zeszycie. Za kilka dni miała być kartkówka z matematyki. Jak to pani od matematyki powiedziała" zapowiadam wam kartkówki, bo mam dobrą wolę". Nie znosiłaś jej. Jako, że byłaś jedną z lepszych osób z tego przedmiotu, chłopak poprosił cię o pomoc. 

- No nieźle, prawie dobrze, spójrz tylko na przedostatni przykład i go popraw. 

Chłopak skinął głową i ponownie zagłębił się w zadaniach. Nie minęła chwila, a chłopak znowu zaczął nadawać. 

- To miło z twojej strony, że mi pomagasz, skarbie - mówiąc to przyciągnął cię do siebie i uwięził w żelaznym uścisku. Nie powiesz, ale naprawdę zrobiło ci się miło. 

- Nie przesadzaj, Ryota- mruknęłaś cała czerwona na twarzy. 


Midorima Shintaro: 

Scenariusze z KnbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz