Drugie spotkanie

1.5K 77 13
                                    


Kuroko:

Szłaś sobie po szkolnym korytarzu, zagłębiając się w swoich myślach. Nagle usłyszałaś krzyk, a dokładniej za tobą. Nie przejęłaś się tym zbytnio, ruszyłaś dalej przed siebie.

- ( nazwisko, imię).- ktoś powiedział. Ty bez zastanowienia podniosłaś wzrok.

- Kuroko? Co ty tutaj robisz?- spytałaś zaskoczona.

- Chodzę do szkoły, a...- nie dałaś chłopakowi dokończyć i powiedziałaś:

- To super, bo ja też!


Kagami:

Odbierałaś właśnie zamówienie w Maji Burgerze, gdy nagle przed sobą zauważyłaś znajome ci czerwone włosy.  Podeszłaś bliżej,  żeby upewnić się czy to na pewno twój nowo poznany kolega.

- Kagami?- spytałaś niepewnie 

Chłopak odwrócił się w twoją stronę i się uśmiechnął.

- Witaj, ( nazwisko)! Cieszę się, że cię widzę. 

Po chwili usiedliście i zaczęliście rozmawiać:

- Seirin. - odpowiedział chłopak z pełną z pełną buzią.

- Poważnie?! Ja też tam chodzę!


Akaschi: 

Biegłaś spóźniona na zajęcia dodatkowe. Zwykle jako wzorowa uczennica się nie spóźniałaś. Jednak coś ci dziś ważnego wypadło. Zmachana po biegu otworzyłaś  drzwi do klasy. Przejechałaś wzrokiem po całej sali, jedyne wolne miejsce było koło Akashiego. Szybkim krokiem podeszłaś i usiadłaś obok niego. Po chwili chłopak przerwał ciszę, która panowała między wami:

- Spóźniłaś się, ( nazwisko).

- Wiem - odpowiedziałaś.

-  Dlaczego - spytał.

- Nie twoja sprawa.- odparłaś.

- Nie mów do mnie takim tonem, ( nazwisko).

Ciarki przeszły ci po plecach przez jego ton. 


Kise :

Przechodziłaś obok boiska do koszykówki, gdzie aż roiło się od fanek Kise, a on sam stał w środku zbiorowiska. Sama nie wiesz dlaczego uśmiechnęłaś się na jego widok. Chłopak najwyraźniej cię zauważył, bo krzyknął:

- ( imie)cchi! Poczekaj na mnie!-  chłopak podbiegł do ciebie i uściskał na co ty się zarumieniłaś - (imie)cchi, chora jesteś?- spytał widząc twoją czerwoną twarz.

-  Nie - zaprzeczyłaś- Wszystko dobrze.

Chłopak się zaśmiał i  ruszył dalej.


Midorima:

Siedziałaś spokojnie w ławce, dopóki ktoś do ciebie nie podbiegł.

- Przepraszam cię bardzo za tą akcję na schodach - odezwał się chłopak, który kilka dni temu popchnął cię na schodach.

- Nic się nie stało.- zapewniłaś.

- Jestem Takao, a....- nagle za nim pojawił się wysoki okularnik o zielonych włosach.

- Nie zawracaj dziewczynie głowy, Takao..- odezwał się.

- Midorima?- w końcu się odezwałaś. 

- ( nazwisko, imie)? Miło cię widzieć. - tak zaczęliście rozmawiać, nie zwracając uwagi na zdziwionego Takao.


Aomine:

Miałaś czas wolny, więc poszłaś na dach. Chciałaś mieć chwilę przerwy od twojej koleżanki Momoi. Ruszyłaś w stronę barierki dachu, gdy nagle potknęłaś się o czyjeś nogi i zaliczyłaś glebę. Usłyszałaś ciche syknięcie. Szybko odwróciłaś wzrok w stronę dźwięku.  Leżałaś na chłopaku, który patrzył na ciebie jak rasowy zboczeniec. 

- Aomine?! Bardzo cię przepraszam, nie chciałam..- chłopak przyciągnął cię do swojego torsu i wyszeptał:

- Ciszej, słońce. Nie widzisz, że próbuję spać? Możesz ze mną. - czerwona odwróciłaś wzrok. 


Atsuschi:

Szłaś w stronę wyjścia ze szkoły, w ręku trzymałaś ( ulubione słodycze). Niespodziewanie ktoś dość mocno dotknął cię w lewe ramię, odwróciłaś w tamtą stronę głowę, ale nikogo nie zobaczyłaś. Miałaś już wrócić do jedzenia słodyczy, gdy nagle ogarnęłaś, że paczki nie ma w twojej prawej ręce. Usłyszałaś chichot , który należał należał do wysokiego fioletowo- włosego chłopaka. Kojarzyłaś go. Spotkaliście się w sklepie. 

- Murasakibara! Oddawaj moje słodycze!- krzyknęłaś, ponieważ byłaś pewna, że to on je zjadł. 

- Ale teraz już należą do mnie,  ( nazwisko).- Jednak widząc twoją smutną minę.- Dodał- Mogę się podzielić!


Teppei:

- ( imie)! No rusz się!- po raz setny krzyknęła twoja przyjaciółka.

- Ale mi się nie chce. - odpowiedziałaś znudzonym głosem.

Nagle ktoś wszedł do waszej klasy.

- O Teppei! Dobrze że jesteś! Pomóż mi namówić ( imie), żeby ze mną wyszła- odezwała się dziewczyna.

Teppei widząc twoją niechęć podszedł do twojej ławki i uklęknął, żeby być na twojej wysokości wzroku.

- ( nazwisko), lepiej żebyś z nią poszła. Hyuga zaraz tu przyjdzie- powiedział chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy.

Ty jak na komendę szybko się podniosłaś z krzesła i wybiegłaś, a przyjaciółka szczęśliwa za tobą.

- Dzięki!- krzyknęła.

- Nie ma za co- odpowiedział jej.


Mitobe: 

Siedziałaś smutna na ławce już w ciemnym parku.Ostatnio twoje dni były bardzo słabe. Chciałaś pobyć chwilę sama. Nagle ktoś się do ciebie dosiadł, trochę dziwne, bo o tej porze w parku było pełno wolnych ławek.  Odwróciłaś się w jego stronę. Było ciemno, jednak rozpoznałaś postać, siedzącą obok ciebie.

- Mitobe? Co ty tu robisz o tej późnej porze? -spytałaś

Chłopak widząc, że coś cię trapi, położył dłoń na twoim ramieniu i lekko się uśmiechnął.

- Nic mi nie jest, Mitobe- odpowiedziałaś rozumiejąc czyn chłopaka.


Hanamiya Makoto:

Szłaś po boisku szkolnym, gdy nagle ktoś podłożył ci nogę, a ty oczywiście upadłaś na beton, zdzierając sobie skórę z kolan. 

- ( nazwisko , imie)? - podniosłaś wzrok na osobnika, który stał nad tobą. Bardzo się przeraziłaś, kiedy na ciebie spojrzał. Powiedzmy sobie szczerze, bałaś się chłopaka z własnego doświadczenia i  opowieści innych.

- Poczekaj, pomogę ci- powiedział po czym wyciągnął w twoją stronę dłoń. Już miałaś ująć ją w swoją, gdy nagle chłopak zabrał dłoń i się zaśmiał. -Myślałaś że ci pomogę? Głupia!- po czym odszedł, a twoje oczy się zaszkliły. 




Cieszę się że przeczytaliście kolejny rozdział, mam nadzieję, że wam się podobało. Jak macie pomysł na scenariusze to piszcie. Jak widzicie rozdziały będą pojawiać się często. Błędy poprawiała HinataHoshi. 

Scenariusze z KnbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz