-Ym, kotku?- zawołałam T'Challe.- Ten list, to zaproszenie na jakieś przyjęcie do Tony'ego. Moglibyśmy pójść? Będzie raczej w zamkniętym gronie Avengers. W końcu chyba trochę do nich należysz. Wypadałoby pójść. Może zabierzemy Shuri?
-Nie zgodzę się co do tego, że jestem członkiem Avengers.- zaśmiał się.
-Jeszcze się nie zgodzisz, kiedyś może już się zgodzisz. Ale pójdziemy? I tak chciałam tam wpaść.
-Jasne. Ale nie jestem pewny co do Shuri. Nie jest za młoda?
-Spokojnie, przecież nie będziemy szaleć. Ja jestem w ciąży, a ty jesteś rozsądny, więc raczej za dużo się nie napijemy. No dawaj, pozna Peter'a.
-Ugh, niech ci będzie. Kiedy to?
-Pojutrze. Jutro pójdziemy kupić ubrania.- uśmiechnęłam się ze zwycięstwem.
-Zgoda. Ale może chodźmy już do łóżka, robi się późno.
-Jasne.
Położyliśmy na miękkim materacu. Odruchowo dotknęłam brzucha. Zastanawiało mnie jak to będzie. Z dzieckiem. Będzie musiało być dziwnie.
-O czym myślisz?- spytał mój narzeczony.
-O dziecku.
-Taa, trzeba wreszcie sprawdzić płeć.
-Nie do końca o to mi chodzi.- popatrzyłam mu w oczy.- Będzie dziwnie, no wiesz, wszystko się zmieni.
-Wiem. Ale się tym nie zamartwiaj. Wszystko będzie dobrze. Obiecuje ci to.- pocałował mnie w czoło.-Idź już spać, bo jutro spędzisz cały dzień w galerii.
Pokiwałam głową w milczeniu. Niedługo potem zasnęłam.
*Time skip*
Obudziłam się około jedenastej. Dzisiaj obok T'Challi. Jeszcze spał, więc nie ruszałam się bojąc się, że go obudzę. Niestety musiałam wstać, z powodu mdłości. Cóż, to podobno normalne w ciąży. To już prawie drugi miesiąc.
Wyszłam z łazienki, nie wyglądając najlepiej. T'Challa siedział na łóżku.
-Hej- uśmiechnęłam się dość słabo.
-Cześć. Dobrze się czujesz?- spytał zaniepokojony widząc mnie w takim stanie.
-Mdłości.- uspokoiłam go.
Złapał mnie za ręce i posadził sobie na kolanach. Pocałowałam go przekręcając się. Chwile później usłyszeliśmy pukanie do drzwi i szybkie wejście do pokoju.
-Hej, Shuri.- powiedzieliśmy chórem z moim narzeczonym.
-Hej. Idziecie na śniadanie?- spytała dziewczyna.
-Tak. Tylko daj nam chwile, musimy się ogarnąć.
-Okej, to przyjdźcie po mnie do pokoju.- rzuciła szybko i wyszła.
Wstaliśmy i ubraliśmy się w coś wygodnego. Ja jak zwykle zrobiłam szybkie kreski. Wyszliśmy z pokoju i zapukaliśmy do Shuri. Wyszła szybko i razem zjechaliśmy windą na stołówkę.
Po powrocie do pokoju wzięłam zapakowany już plecak, pożegnałam się szybkim całusem z T'Challą i pojechałam z Shuri do galerii.
CZYTASZ
Queen of Wakanda| Black Panther fanfiction
FanfictionDwudziesto-paro letnia Ayo mierzy się z duchami przeszłości, próbując w tym samym czasie podołać byciu matką, żoną i królową.