9

3.1K 141 98
                                    

Chłopak ułożył się na nim, przerzucił jedną nogę przez jego ciało i skrzywił się z bólu. Dracon spojrzał na byłego gryfona, położył dłoń na jego pośladki, po czym przejechał dwoma palcami, po rowku, między krągłościami i zaczął masować jego dziurkę, usłyszał cichy jęk, poczuł delikatną opuchliznę, pod palcami.

Spojrzał w zielone oczy, złączył ich usta, aby dziennikarz, przestał chociaż na chwilę myśleć o bólu, wśliznął się jednym palcem, do jego wnętrza i zaczął powoli nim poruszać.

— Co ty ze mną robisz Potter.

Loczek zarumienił się i zrobił kilka ruchów biodrami, zaczął się rozluźniać, co uśmierzało powoli ból. Blondyn zaśmiał się cicho, czując, jak kochanek podkula, jedną z nóg, bliżej swojego brzucha i mocniej napiera, na jego, już trzy palce. Patrzył mu prosto w oczy, widział tą błogość, przyjemność, jaką mu sprawiał, szmaragdowe oczy, zaszły mgłą, nachylił się w jego stronę, złączył ich spragnione usta, w długim francuskim pocałunku. 

Oderwali się od siebie, ich języki były połączone śliną, Dracon oblizał wargi oraz język kochanka, łącząc go, na chwilę ze swoim.

Oderwali się od siebie, ich języki były połączone śliną, Dracon oblizał wargi oraz język kochanka, łącząc go, na chwilę ze swoim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— P-Panie...

Chłopak spojrzał na niego wyczekująco, no tak, przestał poruszać dłonią.

— No dalej Potti, pieprz się na mojej dłoni.

— T-Tak P-Panie.

Brunet zarumienił się soczyści, złapał za nadgarstek, jasnej dłoni, najmocniej jak potrafił, przylgną, zgiętą nogą, do brzucha i zaczął ruszać nadgarstkiem starszego mężczyzny. Zamkną oczy, jęknął głucho czując, jak opuszki, długich palców, dotykają jego prostaty, mocno pchnął biodrami, wręcz wkładając, w siebie, całą dłoń platynowowłosego, mając zdecydowanie za mało palców w sobie, trzy już mu nie wystarczały.

— P-Panie.

— Dojdź Potter, krzycz, chcę, aby usłyszał Cię cały dwór.

Chłopak zapłakał głośno, potrzebował więcej, nawet jeśli był na skraju, pchnął ostatni raz i doszedł, krzycząc z całej siły. Zimnooki wyjął z niego palce i oblizał mokrą, od jego wilgoci, dłoń.

Harry zaśmiał się delikatnie, już całkowicie zapomniał o bólu, przejechał dłonią, po prawym policzku jasnowłosego, wplątał palce  jego włosy, w oczach zalśniły mu jakieś iskierki, które przygasły, gdy młody arystokrata odsunął od siebie jego dłoń, patrząc na niego znacząco.

Ciemnowłosy, spojrzał na jego klatkę piersiową. 

— A tutaj?

Przysunął rękę do jego torsu, lecz po raz kolejny został zatrzymany.

— Dlaczego nie? To łamanie zasad? 

Blondyn przekręcił oczami, położył jego dłoń na materacu

50 twarzy Dracon'a Malfoy'a ~Drarry~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz