Pov. Narr
Brunet wstał powoli, próbując zapomnieć o bólu, złapał za fiolkę i wypił całą jej zawartość. Spojrzał z oczarowaniem na buteleczkę, która po chwili została napełniona fioletowym płynem, a na szkle wygrawerował się napis "Niedługo znowu będzie ci potrzebny". Zarumienił się wściekle i ruszył po ubrania, założył szare dresy i miętową bluzę.
Wyszedł z pokoju, a do jego uszu dotarły jęki, zmarszczył brwi i ruszył w stronę salonu. Pawie krzyknął widząc swojego przyjaciela, który był pieprzony, przez czarnoskórego mężczyznę, który po przyjrzeniu się, okazał się Blaise'm Zabini'm, wiceprezesem firmy Dracon'a.
Szybko wycofał się w stronę pokoju, uderzył plecami w lampę, która natychmiast upadła na ziemię. Twarze kochanków skierowały się, z szokiem na niego.
— P-Przepraszam j-ja..... — chłopak zakrył twarz dłońmi.
Zabini szybko wyszedł z chłopaka, który ledwo się podniósł. Ciemnowłosy założył szybko bokserki i spodnie, gdy nakładał koszulkę, rzucił w rudego majtkami. Porzegnał się z czerwonym chłopakiem, krótkim pocałunkiem i wybiegł, w ostatniej chwili dając jasnookiemu swój numer.
Ron jęknął cicho i wstał, ubierając bokserki. Potter spojrzał na współlokatora pytająca. Chłopak jednak przeprosił go i wpadł do łazienki, zapewne chcą pozbyć się erekcji.
— O Merlinie... .
**************************
— Czyli?
— C-Co czyli? — zapytał czerwony Wealsley, robiąc sobie kawę.
— No jak to się stało, że pieprzyłeś się z przyjacielem NASZEGO WROGA?!
— O-Oh ja-ja po prostu em.... No wróciłem późno z imprezy, jak wchodziłem do bloku to-to wpadłem na Malfoy'a, ch-chyba cię odprowadzał czy-czy coś, byłem trochę wstawiony. Blaise pomógł mi wrócić do mieszkania i-i ja poczułem coś-coś innego niż zwykle, pocałowałem go.
Brunet patrzył na rudowłosego z szokiem. Nie spodziewał się takiej reakcji ze strony wieloletniego przyjaciela.
— Wiesz, bo on mi się już wcześniej podobał... Ale ja nie miałem odwagi, myślałem, że mi przejdzie...
— Ale tak się nie stało.... Miałem podobnie. No i.... Co dalej?
— No oddał.
— I~?
— N-N-No wie-wiesz, zaczął mnie dotykać, a ja go rozebrałem. No, a dalej chyba wiesz.
— No dobrze, ale o której to było, że pieprzyliście się na moich oczach?!
— O-Oh wróciłem o 22, a-ale my-my no-no zrobiliśmy to... no... sze-sześć ra-razy....
—Japierdole. — chłopak uderzył się dłonią, w twarz.
— A-A potem jak już obudziliśmy się to...
— Dobra stop, boli cię coś?
— To raczej ja powinienem cię o to zapytać, to był twój pierwszy raz, co nie?
— T-Tak... No i... Ale chwila co to ma do rzeczy?!
— No wiesz, pierwszy raz jest za zwyczaj bolesny i....
— Dobra stop! Zmieńmy temat.
****************************
Chłopak spojrzał na kartkę, z szokiem wpatrywał się w karty. Wiele punktów, było dla niego niezrozumiałych, przerażających, lecz był bardzo ciekawy jak przebiega większość przyjemności. Usłyszał dzwonek do drzwi, wstał powoli od stołu i ruszył do korytarza.
CZYTASZ
50 twarzy Dracon'a Malfoy'a ~Drarry~
Teen Fiction"-No dalej Potter. Klękają i do roboty. -A-ale teraz... . -Nie kurwa jutro. Klękaj, już.- warknął arystokrata i popchnął młodszego na ziemię....." "-P-Panie... . -Co Potter? Wymiękasz? -Sz-szybciej...." "-Napewno Potter? -Chcę spróbować, ufam ci. Bl...