2

5.1K 209 488
                                    

Pov. Narr.

Potter, siedział właśnie na dzisiejszych zajęciach z reportażu. Były to ostatnie minuty jego dzisiejszych lekcji.

-Dobrze moi drodzy, na dzisiaj koniec, jutro sobota, odpocznijcie i widzimy się w poniedziałek.

Harry spakował wszystkie notatki do torby i wyszedł z sali. Miał zamiar wrócić do mieszkania, oddać notatki Ron'owi i położyć się do łóżka. Nie spał całą noc, musiał poprawić wywiad, który przeprowadził kilka dni temu z młodym Malfoy'em.

Wyszedł z budynku i skierował się na parking, wyjął z torby kluczyki i otworzył swojego garbusa.

-Harry!

Chłopak odwrócił się, w jego stronę szedł, dwa lata starszy, Cedrik. Chłopak nie jednokrotnie, zapraszał go na randkę. Potter za każdym razem odmawiał, blondyn był bardzo miły, ale nie w jego typie, był bardzo spokojny i denerwujacy.

Brunet szukał raczej mężczyzny o twardym charakterze, mężczyzny, który by się nim zaopiekował, lecz był pewny siebie i ostry (i nie chodziło tutaj o sam seks).

Posłał byłemu puchonowi delikatny uśmiech. Wyższy podszedł do chłopaka i oparł się o drzwi samochodu, ze strony kierowcy.

-Cześć Cedrik. Co chciałeś?

-Chciałem zapytać czy zdecydowałeś? Moja propozycja jest nadal aktualna.

-Cedrik, mówiłem ci, że nie pójdę z tobą na randkę. Nie rozumiesz po angielsku?

-Harry, pomyśl, będzie cudownie.

-Powiedział.... .

-Jakiś problem Diggory?- Potter ze zdziwieniem obrócił głowę, czując duże dłonie na swojej talii.-Powiedział, że nie ma ochoty, po za tym jest zajęty. Prawda... Kochanie?- blondyn spojrzał na niego twardo, Harry zarumienił się delikatnie.

-T-Tak.- zielonooki spojrzał na drugiego chłopaka.

Diggory spojrzał na dwójkę mężczyzn ze zdziwieniem.

-Malfoy?

-Do którego z nas kierujesz to pytanie Diggory?

-C-Co?

-Gówno, kochanie chodźmy, zamówiłem nam stolik w twojej ulubionej restauracji.- pocałował chłopca w czoło i złączył ich dłonie.

Już po chwili byli, w bardzo drogim, samochodzie blondyna. Avadooki spojrzał niepewnie na byłego wroga, który z uśmiechem odpalił auto.

-M-Malfoy, a-ale mój samochód... .

Stalowooki rozejrzał się i wjechał na drogę, kierując się w przeciwną stronę, niż jego dom.

-Spokojnie, odbierze go mój kamerdyner.

-Oh... Co tak właściwie tutaj robisz?

-Nie zadzwoniłeś.

-Bo może, nie chciałem się z tobą spotkać?

-Ale ja chciałem Potter- stanął na światłach i przybliżył swoją twarz, do tej jego, serce przyspieszyło swoją pracę- A ja zawsze mam to co chcę.

Już po chwili siedzieli w małej kawiarence, młody Malfoy zapłacił za ich zamówienie i przysiadł. Niedługo później  kelnerka przyniosła dwa talerzyki ciasta i dwie kawy. Uśmiechnęła się także słodko do Dracon'a i stała przez chwilę, wyczekując na nie wiadomo co.

-Kochanie czy zamawiałeś coś jeszcze?- zwrócił się blondyn do zielonookiego, który zrozumiał aluzję, kiwnął głową na nie i złączył ich palce, przeszedł go dreszcz- no właśnie, a więc moja droga, możesz już wracać do pracy- pocałował wierzch dłoni bruneta.

50 twarzy Dracon'a Malfoy'a ~Drarry~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz