~5~

333 30 18
                                    

~Pov: George~

- Thomas! Czekaj! - usłyszałem jak ktoś krzyknął moje imię. Odwróciłem się i zobaczyłem blondyna, z którym tańczyłem. - proszę, masz wizytówkę. - Dokończył i wyjął karteczkę. Wziąłem i odszedłem z przyjaciółmi w tłum. Odwróciłem się z myślą, że jeszcze go dzisiaj zobaczę. Myliłem się.

Wyszliśmy z klubu i moi znajomi zadzwonili po taksówkę. Po krótkiej chwili taksi podjechało pod klub. Wsiedliśmy do taksówki i podaliśmy adres pod, który ma jechać. Jak skręcaliśmy zobaczyłem zielonookiego blondyna, który najwidoczniej wracał już do domu.

Wszedłem do mieszkania, zdjąłem buty i skierowałem się do swojego pokoju. Wziąłem bluzę, dresy oraz bieliznę i poszedłem się myć. Gdy się już ogarnąłem postanowiłem się położyć spać. Leżałem na łóżku i rozmyślałem nad tym co by się stało, gdyby Niki i Karl nie przyszli po mnie. Czy doszło by pocałunku? Sam nie wiem, a jeśli tak, to jak bym na to zareagował. Czy bym go odepchnął, czy bym pogłębił pocałunek. Nawet się nie zorientowałem, w którym momencie zasnąłem.

Wyszedłem z domu i kierowałem się do pobliskiego parku. Usłyszałem krzyki od strony ciemnych ulic miasta. Postanowiłem, że tam się skieruje. Byłem coraz bliżej tych wszystkich krzyków. W pewnym momencie usłyszałem dźwięk palących się gum.

Zwróciłem wzrok na stronę, w której usłyszałem ten dźwięk. Ujrzałem dwójkę chłopaków na motorach, jeden siedział na pomarańczowym, a drugi na zielonym. Poszedłem w tłum, by nikt mnie nie zauważył. Nagle wyszła blondwłosa dziewczyna z flagą w ręku. Obróciła się twarzą do tłumu jak i do chłopaków na motorach. Przez pewien czas spoglądałem na dziewczynę. Wydawała mi się znajoma. Bez wahania podszedłem bliżej ich. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To była moja przyjaciółka, Niki. Była ubrana w czarne obcisłe spodnie i w czarną skurzaną kurtkę. Uniosła dwie dłonie do góry, jedną zaczynała odliczać od 5. 

5..

4..

3..

2..

1..

I wzięła zamach dłonią, w której trzymała flagę. Motorzyści ruszyli w tym samym czasie. Wyszedłem z tłumu i podbiegłem do przyjaciółki.

- Hej Nikitta. Nie wiedziałem, że lubisz takie tematy. - powiedziałem trochę głośniej by usłyszała. Gdy mnie zobaczyła od razu podskoczyła.

- G-gogy to nie t-tak. - zaczęła się tłumaczyć. Kiedyś babcia mi mówiła, że tylko winny się tłumaczy.

- Spokojnie, nikomu tego nie powiem. - widziałem jak Niki odetchnęła z ulgą - Jeśli mogę wiedzieć, kto się ściga?

- Ym... Wiem na pewno, że to jeden blondyn i jasny brunet. Blondyn jest wyższy, a brunet niższy.

- Dzięki, jeszcze jedno pytanie ci zadam. Komu kibicujesz? - spojrzała na mnie jak na debila. Czemu? Nie wiem, a chciałbym wiedzieć.

- Nikomu, po prostu tu przychodzę, by machać flagą. - odpowiedziała mi dziewczyna i zaczęła najwidoczniej wracać. A ja tam stałem jak słup. - Idziesz?

- Oh. Tak już idę.

W drodze do domu się śmialiśmy i rozmawialiśmy. Nagle do Niki ktoś napisał. Nie chciałem wtrącać się do jej rozmów prywatnych, więc siedziałem cicho. Wyciągnąłem swój telefon i zacząłem go przeglądać.

- Chłopak na pomarańczowym motorze wygrał.

- Co? - Niki wyrwała mnie z mojego transu.

- Ścigali się dzisiaj, na pomarańczowym wygrał.

- A o tym mowa, skąd wiesz?

- Znajoma z klubu mi napisała, barmanka. - powiedziała mi i się momentalnie zarumieniła. Już chciałem jej coś powiedzieć, ale wiedziałem, że zacznie temat z zielonookim blondynem. 

Wróciliśmy do domu i poszedłem wziąć szybki prysznic. Gdy wyszedłem z łazienki zauważyłem Karla, który wrócił z manikiuru. Trochę zgłodniałem i stwierdziłem, że zrobię nam obiad. Wyjąłem potrzebne rzeczy i zacząłem robić spaghetti. Na moje szczęście niczego nie spaliłem. Wyjąłem trzy talerze i rozłożyłem je na blacie. Podzieliłem danie na trzy i podałem talerze moim współlokatorom.

- Od kiedy ty tak gotujesz? - zapytał mnie Karl.

- Nie wiem, ale chyba dałem za mało pieprzu i soli.

- Wszystko jest idealne. - wypowiedziała się Niki

- Komplement?

- Można tak powiedzieć. - po tych słowach wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jak skończyłem jeść włożyłem brudne naczynie do zlewu. Przyjaciele zrobili to samo. Poszedłem usiąść na kanapie i włączyłem serial na Netfix'ie. Dołączyła się do mnie Niki, a Karl jeszcze mył naczynia.

Było coś koło 22 jak skończyliśmy oglądać serial. Wstałem z kanapy i poszedłem do przedpokoju. Założyłem obuwie, kurtkę i wyszedłem z domu na krótki spacer. Poszedłem w stronę parku. Dotarłem do pierwszej lepszej ławki i na niej usiadłem. Siedziałem tak chwilę sam, aż ktoś do mnie się dosiadł. Był to mężczyzna w czarnej kurtce. Spojrzałem się na niego, a on na mnie. Kojarzyłem go skądś, ale skąd to już nie pamiętam.

- Cześć Thomas.

- Przepraszam, ale znamy się? - zapytałem

- Tak, wczoraj wpadłeś na mnie w łazience, a później tańczyliśmy razem.

- Ah, to ty. Mogę wiedzieć jak masz na imię?

- Przepraszam za moje maniery. Clay Taken. 

Jeszcze tak ze sobą rozmawialiśmy, aż się nie zrobiło później. Przeprosiłem Clay'a i poszedłem do domu. Gdy wróciłem było koło pierwszej w nocy. Skierowałem się do pokoju, by wziąć ubrania i pójść się myć. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Był to Karl.

- Hej, jesteś tam? Myjesz się już z jakieś 20 minut.

- Oh, tak. Już wychodzę.

-----------------------------------

Mamy kolejny rozdział. Wczoraj nie wstawiłam, ponieważ nie było mnie w domu.

Mam nadzieję, że książka jako tako wam się podoba.

Miłego dnia / Miłej nocy

Kryminalista / dnf - DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz