#1

614 33 2
                                    

Mia pov 

Rano 8:00. Jak ja nienawidze poranków. Do czego one są , żeby od rana wkurzać ludzi ? Udało im się .Obudziłam się w swoim białym łożu. Normalni ludzie śpią w dużył łóżku polucku , a ja brak słów. Połowe miejsca zajmuje mója troba laptop i ubrania . Trzeba zacząć wygrzebywać się z tego wyra bo za 2 godziny do pracy.

Wstałam i wziełam ubrania z szafy ( na zdjęciu) . Trzy lata temu nigdy bym się tak nieubrała. Traz to co innego mam już 21 lat i zmieniłam w sobie wszytko od koloru włosów do charakteru. Mieszakm teraz w New Yourk ' u i pracuje jako dietetyczka w studiu fitnness. Lubie tą pracę daje mi dużo satysfakcji.

Wchodząc do kuchni usłyszałm cichy gwizd , który znaczył " woow wyglądasz super ". To Kris , mój współlokator . Mieszakm z nim od 2 lat. Poznałam go na lotnisku , to bardzo ciekawa historia ale o tym kiedy indziej.

-Woow Mia wyglądasz wspaniale ... i ja się dziwie , że ty jeszcze niemasz chłopaka - Kris popijał kawe ... co za leń zamiast sobię tę kawę zrobić to rano specialnie poszedł do Strabucksa 

-Nie jest mi potrzebny do szczęścia - usmiechnełam się do niego i wujełam z lodówki mleko 

-Nie masz w tym klubie żadnego adoratora ? - Kris znacząco poruszał brwiami

-Nieee ... to znaczy przyczepił się taki jeden dzieciak ,ale ja mu tylko pomagam w zawodzie 

-Taaaak wmawiaj sobie , wmawiaj - Kris wstał z krzesła i zaczą ubierać koszulke leżącą na krześle 

-Nie mogłeś tego zrobić w pokoju?- Odwróciłam się do niego tyłem , żeby nie patrzeć na jego umieśniony brzuch ... ale sześciopak to ma niezły

-A co oniesmielam Cię ? - Kris ustał za mną i przytulił mnie swoim gołym torsem bardzo mocno 

-Puszczaj mnie !!!! - Kris podniusł mnie lekko do góry zakręcił i postawił na ziemi - Idiotaa!!!

-Ale za to jaki przystojny - wyszczeżył zeby i wszedł do łazienki. Po pięciu minutach do kuchni weszedł Artur . Kolejny chłopak który wręcz uwielbia mnie mnie wkurzać .. Odpowiadając na pytanie które pewnie wam się nasuwa ... tak mieszakm z dwoma chłopakami !! Niestety 

-Hej Mia wow ładny brzuszek - usiadł na krześle i bawił się moją torebką 

-No wiesz praca zobowiązuje ... kiedy przyjdzie Anna ? Zaczynam tu z wami wariować ! - Anna to dziewczyna Artura , jest bardzo miła i to własnie ona pomogła mi zdobyć tą pracę 

-Za chwile powinna być ... Gdzie jest Kris ? - zanim zdążyłam odpowiedzieć Kirs wyparował z łaxienki w samym ręczniku i zaczą tańczyć do piosenki Baby Justina Bibera ... Matko co za dzieciak . Ja i Artur wybuneliśmy smiechem , a Kris złapał mnie za rękę i zaczą tańczyć ze mną . I wtedy weszął do KUCHNI Anna .

-Wooow - Anna niebyła zaskoczona ten widok jest prawie codziennie ... powiedzmy , że Kris i jego zycie równa się wieczna impreza 

-ANNA NA POMOC !!!- próbowałam przekrzyczeć śpiew Krisa ale to na nic 

-OOooo nie ja musiałam się z nim tak wczoraj męczyć , i ty mi niepomogłaś - Anna usiadła na kolana Artura ...

Kris wreszcie skończył i wszedł z powrotem do łazienki . Wziełam swoją torebke i ubierałam już swój sfeterek gdy Anna złapał mnie za nadgarstek i zaprowadziła do pokoju Kirisa .

-Co się stało ? - usiadła na duzym oczywiście niezaścielonym łóżku Krisa 

-Bo wiesz , że w ten piątek są urodziny Artura i musisz mi pomóc zorganizowac niespodziankę 

-Jasne ... czemu nie w ten piątek to czym mam się zająć? 

-Listą gości i to tyle ja zajmę się resztą zaproś tak z 30 osób o urodziny są u mnie w domu 

-No okay to co idziemy ? - wstałam z łóżka i ruszyłam w strone drzwi 

***

Stałam teraz na dużym placu przec klubem fitnness. Czekałam na Anne , która musiała jeszcze zajść do sklepu . Pisałam w moim telefonie przykładową listę gości gdy nagle ktoś mnie mocno popchną tak , że się przewaliłam 

-Ej ty dupku uważaj ... .... ... Marcel?! - no teraz to mnie zatkało ... to Marcel we własnej osobie ... kolega mojego byłe chłopaka poprostu niewierze 

-Mia ?! wow ale się zmieniłaś gdyby nie ten cięty język to bym cię niepoznał . Zmieniłaś się niedopoznania - Marcel pomógł mi pozbierać rzeczy i podał mi torebkę 

-Dzięki ty też wydoroślałeś . Co ty w ogóle robisz w NY ? - zapytałam troche zmieszana 

-Pracuje tutaj jako prywatny trener piłki nożnej ... a ty ? Po twoim wyjeździe nie odezwałaś się nai słowem ... a mineły już 3 lata - zrobiło mi się trochę głupio w końcu olałam ich i znalazłam nowych znajomych i zaczełam nowe życie .

-Parcuje tutaj - wskazałam na wielki budeynek za nami - jako dietetyczka i instruktorka . A ... Charli ? Trzyma się jakoś? - starsznie głupio mi było o niego pytać ale musiała wiedzieć , poprostu musiałam.

-Taak to znaczy można tak powiedzieć ... chłopaka się załamał ale teraz czuje się lepiej , a ty ? - 

-Też wszytko w porządku ... o idzie Anna ja już musze iść cześć Marcel i pozdrów Charliego , a i przyjdzc w piątek o 19 pod ten numer - wyjełam swoją wizytówke i podłam mu ją .

Podbiegłam do Anny i skrzyczałm ją za to , że tak długo była w tym sklepie .

-Mia spokojnie ... masz tu jabułko ! Kto to był - Anna podała mi owoc i zaczełyśmy kierować sie w strone budynku 

-Aaaa to Marcel kolego mojego byłego - powiedziałam to obojętnie , tak jak Charli potrakował mnie 

-Tego bez nogi ? - Anna znała moją historię , tłumaczyła mi że prawdziwa miłość nie umiera . Ale ta miłość zdechła już dawno temu 

-Tak tego ... Chodzć bo się spóźnimy - pognaliłam ją a ona przyspieszyła 

----------------------------

No hay i jak wam się podoba kolejna część ? Niespodziewaliście się tego co nie ? Błagam niech każdy kto to przeczyta skomentuje !!! 

Na zawsze my ... 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz