@larrystylinsons: Dlaczego Chad jest taki czadowy? Zabierzcie też te irytujące dziewczyny z casa amor i dajcie nam więcej momentów z Louisem i Harrym pls #LoveIslandUK
***
Kiedy następnego ranka Harry przeszedł obok niego gdy stał przy kuchennym blacie, wyglądając na zaspanego i miękkiego, Louis odwrócił wzrok.
- Zrobisz mi też filiżankę? - Harry zapytał go wesoło.
Louis nadal wpatrywał się w swój własny kubek, po czym wzruszył ramionami. - Przepraszam, chyba nie nalałem wystarczająco dużo wody - odpowiedział, starając się brzmieć jak najlepiej. Nie zamierzał myśleć o pierwszym poranku spędzonym z Harrym w ich willi, kiedy to Harry zrobił mu herbatę idealnie dopasowaną do gustu Louisa. Nie, wcale nie.
Usłyszał, że Harry zrobił krótką pauzę, po czym roześmiał się cicho i nieco niezręcznie. - Chyba masz rację, następnym razem będę musiał zapytać cię wcześniej - powiedział nagle niepewnym głosem.
Harry sięgnął po czajnik i napełnił go w zlewie, po czym obrócił się twarzą do Louisa, trzymając rękę na biodrze. Uśmiechnął się, jakby odzyskując nieco więcej optymistycznego ducha, gdy gestem wskazał na Zayna, który wychodził z namiotu robotników, wyglądając na zmęczonego.
- Więc, widziałeś wczoraj nowego, masywnego siniaka na szyi Zayna? - zapytał, uśmiechając się lekko.
Louis roześmiał się, czując, jak bardzo wymuszony i obcy był to śmiech, nawet dla jego własnych uszu. Dlaczego tak trudno było mu zachowywać się normalnie? Żartowanie z Harrym nagle wydało mu się czymś obcym, podczas gdy wczoraj rano było to zupełnie naturalne. Nie pomogło to, że w głębi duszy Louis zdawał sobie sprawę, że Harry robił to z każdym, sprawiał, że każdy czuł się jak uczestnik sekretnego żartu.
Mimo to zerknął na Zayna, zauważając, że asystent producenta rzeczywiście ma sporego siniaka tuż pod prawym uchem i na obojczyku. W głębi umysłu zauważył, że to prawdopodobnie będzie gwóźdź do trumny dla Liama. Zayn był zajęty, to było jasne, a ilość malinek na jego szyi sugerowała, że ten wyjątkowy ktoś jest w mieście. Louis zastanawiał się przez chwilę, jaki to typ osoby; może modelka, tak samo atrakcyjna jak Zayn, a może mniej krzykliwa, bardziej wyluzowana.
- Wow -Louis powiedział płasko, przypominając sobie, że Harry właśnie do niego mówił. Odwrócił wzrok od Harry'ego, po czym skierował głowę w stronę pokoi, gdzie większość pozostałych mieszkańców wyspy nadal przygotowywała się do dnia.
- Właśnie przypomniałem sobie, że muszę o czymś porozmawiać z Niallem - mruknął, czując ból, gdy zobaczył, że zmarszczka Harry'ego jeszcze się pogłębiła.
W ramach kompromisu Louis zdobył się na drobny uśmiech i skierował go w stronę Harry'ego, który przeszukiwał jego twarz, próbując coś wymyślić. Potem Louis uciekł z kuchni i skierował się w stronę pokoi. Nie chciał myśleć o tym, że Harry stał tam z pustą filiżanką w ręku i patrzył na niego zdezorientowany i zniechęcony, jak Louis ucieka.
Może to nie było najlepsze podejście. Ale to było łatwiejsze niż udawanie, że wszystko jest w porządku. Łatwiej było nie oszukiwać samego siebie. Zerwać bandaż, zanim jeszcze go potrzebował.
***
Następnego ranka światła zapaliły się dużo wcześniej, niż Louis by chciał. Zmęczony zmrużył oczy, czując się senny i ogólnie jak gówno. To było dziwne; zawsze zakładał, że mając znowu całe łóżko dla siebie, będzie mógł lepiej wypocząć, ale czuł się tak, jakby nie spał prawie przez żadną z trzech nocy w Casa Amor.