Rozdział 12

5.2K 167 1
                                    

  Jej uśmiech zapierał dech w piersiach, piękne białe zęby osadzone na kremowej karmelowej skórze.  Miała wysokie kości policzkowe, prosty nos i głębokie, wyraziste brązowe oczy. Była tak ładna, że ​​zebranie myśli zajęło mi chwilę. Ever podszedł do niej, głęboki pomruk wyrwał się z jego piersi, gdy złapał ją w ramiona, mocno przytulił i złożył dziki pocałunek prosto na jej ustach. 

"Oh!" - Pisnęła, zanim jego usta odcięły jej drogi oddechowe. A potem wtopiła się w niego, ściskając go mocno, rozkoszując się siłą swojego partnera.  Kiedy się odsunęli, jej oczy były jasne i błyszczące. 

  Czy kiedykolwiek patrzył ktoś na ciebie z taką miłością i uwielbieniem?

  Na tą myśl aż zabolało mnie serce.

  Jak to jest być tak kochanym przez partnera? 

  Nigdy się nie dowiem. 

  Poczułem, jak łzy napływają mi do oczu i odmrugałam je szybko, zanim to zauważyli, ale coś w wyrazie twarzy Gwen sprawiło, że pomyślałam, że nie udało mi się ukryć emocji tak szybko, jak się spodziewałam.

  Na szczęście szła dalej w rozmowie, klepiąc Ever po klatce piersiowej. 

– No dalej. Pozwól nam porozmawiać, o kobiecych sprawach. Napięcie przeszło przez jego szerokie ramiona. 

– Nie wyjdę – nalegał chłodno. 

  Zaskoczyła mnie jego nagła zmiana w zachowaniu. Głos Gwen obniżył się uspokajająco. – Będę całkowicie bezpieczna… ona nie zrobi mi krzywdy. 

  Oh!  Po prostu założyłam, że martwi się, że ucieknę.  Nie miałam pojęcia, że ​​myślał, że zaatakuję jego partnera.  Sapnąłam: „Nigdy bym... nie skrzywdziła...” Spojrzała na mnie i powiedziała: „Wiem, że nie zrobisz tego. Jest w stosunku do mnie trochę nadopiekuńczy”. 

  Cóż, to miało sens. 

  Widziałem już jego opiekuńczą stronę i udrękę, jaką odczuwał z powodu jej bólu.  Powiedziałam szybko: „Jeśli dzięki temu poczuje się lepiej, nie mam nic przeciwko, jeśli zostanie”.  Oczy Ever wbiły się w moje, szukając odpowiedzi. 

  Patrzyłam na niego otwarcie i bez żadnego udawania, mając nadzieję, że znajdzie to, czego szukał.  Musiał, bo skinął powoli głową i pochylił się, by pocałować ją w policzek. 

- Muszę ją odzyskać za godzinę. Czy to da ci wystarczająco dużo czasu na rozmowę? 

  „Na dzisiaj”, odpowiedziała uśmiechając się do mnie.  Nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu w zamian.  Mogłam już powiedzieć, że bardzo ją polubiłam. Kiedy Ever wyszedł, zaprowadziła mnie do kuchni i zaparzyła dzbanek herbaty. 

  Gdy herbata była gotowa wróciliśmy do salonu, cały czas rozmawiając.  Opowiedziała mi o swojej rodzinie. Pominęłam szczegóły dotyczące mojej rodziny, ale podzieliłam się moją miłością do sztuki i koloru.  Ani razu nie wspomniała o Ceremonii Zgłoszenia Roszczenia. 

  Byłam wdzięczny, martwiłam się, że czeka mnie trudna wymiana zdań. Zamiast tego rozmowa była spokojna i przebiegała wygodnie.  Po chwili ciszy zdecydowałam, że może być idealną osobą, aby odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie. 

   Przygryzłam wargę i powiedziałem: „Czy mogę cię o coś zapytać?” - Uniosła brew. 

"Oczywiście, o wszystko." 

  Zarumieniłam się na różowo, po raz kolejny zawstydzona moim brakiem wiedzy. 

- W porządku... możesz zadać mi dowolne pytanie, bez względu na wszystko – zapewniła mnie cicho. 

Po zmroku...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz