Rozdział 74

2.6K 109 3
                                    

  Luca podniósł głowę. 

  - Co miałeś na myśli, mówiąc, że jej wilk zniknął? - Zamrugałem, niepewny, co odpowiedzieć. 

  Nie wiedział? 

  Przerażająca utrata wilka Hycintha była dla mnie oczywista, ale najwyraźniej on tego nie wykrył  a Hycinth mu o tym nie powiedziała.

  Próbowałem mówić, ale moje serce się ścisnęło. Każde włókno mojej istoty odrzucało słowa, które były zbyt bolesne, by je wypowiedzieć.

  - Nie... - wyszeptał Luca, bojąc się zabarwić swój ton, gdy interpretował agonię, którą zobaczył na mojej twarzy. Zaległa między nami pełna bólu cisza. 

  O ile był w stanie poprawnie odczytać moją minę, ja rozumiałem jego. Szok.  Ból.  Strach. Czekał, aż przemówię, desperacko starając się poprawić jego błędne założenie. 

  Ale nie mogłem. 

  Potrząsnąłem tylko głową.

  – Nie może odejść. Nie może – upierał się. Kiedy milczałem, jego ramiona opadły w porażce.  „Wiedziałem, że jej wilczyca niewiele mówiła… ale nie, że odeszła. Jak to w ogóle możliwe?”

– To rzadkie – powiedziałem wokół guza w gardle.

– Czy możesz ją odzyskać? 

  "Nie wiem. Próbowałem, ale do tej pory..." moje słowa urwały się.

  — Wiesz, że ona cię kocha prawda?— mruknął Luca. Radykalna zmiana w rozmowie zbiła mnie na chwilę.  Nie mogłem nawet przetworzyć jego oświadczenia, nie mówiąc już o odpowiedzi. 

  Ale Luca nie czekał na moją odpowiedź. „Kiedy wyszliśmy, nie widziałem szczęścia w jej oczach. Tylko ból. To złamało mi serce. Kiedy nalegałem, próbowała normalnie funkcjonować, ale to wszystko było udawaniem. To było dla mnie jasne. Tęskniła za tobą  Potrzebowała cię. Ale nie potrafiła znaleźć sposobu w swoim sercu, by pogodzić przeszłość. Nigdy tak naprawdę nie opłakiwała straty naszych rodziców. Chyba żadne z nas tego nie zrobiło."- Jego czoło ściągnęło się.  Zmartwione oczy spojrzały w dół. 

  Milczałem. 

  Minutę temu wahał się, czy podzielić się ze mną czymkolwiek.  Teraz jego słowa płynęły bez zastrzeżeń.  Desperacko chciałem, żeby wyjaśnił, co miał na myśli, mówiąc, że Hycinth mnie kocha, ale powiedział mi wszystko, co chciałem wiedzieć.

– Nie zasłużyli na jej łzy – wysyczał. 

  Jego głowa znów się podniosła. 

  Na jego twarzy pojawiła się nieskrywana złość i nienawiść.

– Przysięgam, że nie znała całej prawdy o tym, kim byli, o złu, jakie wyrządzili. Żadne z nas nie wiedziało. Dopiero gdy odwiedziła nas wyrocznia Memore... 

  Po tych słowach nie mogłem się powstrzymać.

  - Co dokładnie wiedziała Hycinth? 

  Byłem zdruzgotany, kiedy Hycinth zdecydowała się mnie opuścić, ale o wiele większą zdradą było myślenie, że Hycinth wybrała uhonorowanie swoich zmarłych rodziców, przyczynę niewypowiedzianego bólu i cierpienia dla mnie, z powodu świętej więzi partnerskiej, którą dzieliliśmy. 

  Nie mogłem tego zrozumieć. 

  – Wojna – odparł Luca. „Nasze stada walczyły przez dziesięciolecia. Powiedziano nam, że spór dotyczy ziemi, posiadłości. A ponieważ nasi ludzie są z natury złośliwi, każde zabicie wydawało się skutkować kolejnym zgonem wilka. Zabicie z zemsty." – Nie wiedzieliśmy o wendecie Granta, żeby trzymać Hycinth z dala od ciebie... i dać ją mnie.

Po zmroku...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz