|6|

165 23 2
                                    

 I świetnie, niech rozumie, że nie będzie miał teraz wszystkiego co mu się zamarzy bo nie mam zamiaru marnować jakichkolwiek moich pieniędzy mimo, że nic by się nie stało. On po prostu nie zasługiwał na to i tyle. Wyjąłem telefon i spojrzałem na godzinę, była 14:56. Chwila.. JA MAM NAGRYWKI Z CHŁOPAKI O 15! O kurna, jest źle. Odwróciłem się w stronę młodego by mu powiedzieć, że niech się nie warzy mi teraz przeszkadzać:

- Słuchaj ja teraz mam ważną sprawę do załatwienia i nie będę wychodzić z pokoju przez najbliższe parę godzin - on spojrzał na mnie zaciekawiony i kiedy chciał już zapytać o co chodzi to go wyprzedziłem -  Nie pytaj się co będę robił bo i tak się nie dowiesz. Jeśli odważysz się mi przeszkadzać to nie będzie z tobą najlepiej. Zrozumiano? - on tylko przełknął ślinę i przytaknął przestraszony a ja uśmiechnąłem się zwycięsko do niego. Ha! I kto jest teraz górą mały szczylu? 
  Szybko pobiegłem do pokoju i odpaliłem cały sprzęt. Nie miałem klucza by go zamknąć ale myślę, że wystarczająco wystraszyłem tą małą wywłokę. Po minucie, może dwóch wszystko było gotowe. Spojrzałem na discorda i zauważyłem, że wszyscy na mnie czekają. Wszedłem bez namysłu na rozmowę i zamiast się przywitać słuchałem o czym rozmawiają bo najwidoczniej byli w środku konwersacji:

- I wtedy przyszedł Dream i pocałował Georga i bum! Wszyscy szczęśliwi. Koniec historii - powiedział na jednym oddechu Karl. Kiedy niby Clay całował się z Georgem? Poczułem znów dziwne uczucie i nie mówiąc tutaj o tym, że po raz kolejny kwiatki mnie podduszały. Chodzi mi bardziej o nie przyjemne kłucie w środku. Zazdrość? O blondyna? Nie nie nie. 
  Nagle ni ztąd ni z owąd odezwał się George nadal myśląc, że mnie nie ma.

- Ej a to spotkanie na wiosnę nam wypali? - jakie spotkanie? O czym ja nie wiem? Czemu oni coś organizują beze mnie? Poczułem się trochę urażony? Zapomniany? Ugh.. nawet nie wiem jak to nazwać! Jedyne co mogę o tym powiedzieć to to, że było to strasznie nieprzyjemne i po prostu smutne uczucie. 

- A czemu miałby nie? - zapytał Dream. Aha, czyli faktycznie mają jakieś plany beze mnie. Poczułem się jak małe dziecko, które nie zostało zaproszone na urodziny jako jedyne. Stwierdziłem, że pora się odezwać ale ktoś mnie wyprzedził i powiedział coś na pewno interesującego. 

- Ej a co jeśli Nickowi się nie spodoba? - a tą osobą był Karl, który zapytał się nieco przybity i przestrony. 

- Nie ma szans. Na bank będzie się cieszył! - krzyknęli energicznie Dream i George po czym zaczęli się śmiać jak psychopaci z tego. Z jednej faktycznie było to śmieszne ale i tak czułem się trochę zazdrosny. Ugh.. to jakiś absurd! Mam problem o to, że dwójka moich najlepszych przyjaciół powiedziała coś jednocześnie! Japierdykam, masakra ze mną. Wziąłem głęboki wdech i odezwałem się udawając, że nic nie słyszałem. Nie powiem ciekawiło mnie o czym mówią ale znając ciul mi powiedzą jak się zapytam, więc lepiej grać głupiego. 

- Siema! Co mnie ominęło? - przywitałem się a po drugiej stronie słyszałem jakieś dzikie krzyki Karla, mini panikę Dreama i śmiech Georga, do którego od razu dołączyłem. Po parunastu sekundach darcia się tamta dwójka się do nas dołączyła i teraz wszyscy śmialiśmy się jak debile. Nieważne co kto powiedział, każdy się śmiał. To jedna z tych chwil, które są po prostu cudowne. Cieszę się, że ich mam, nie mógłbym wymarzyć sobie lepszych przyjaciół. Już nawet to głupie uczucie zazdrości uciekło ode mnie co także sprawiało mi radość. 
  W końcu się ogarnęliśmy ale stwierdziliśmy, że zrobimy streama bo George powiedział, że nie będzie mu się chciało potem tego montować. W sumie mi też by się nie chciało.

- Ale jesteś leniem George! - odpalił mu się czajnik. Brunet się trochę wkurzył i chciał coś nagadać blondynowi ale go wyprzedziłem. 

- I mówi to chłop co wstawia raz w miesiącu film - dumnie powiedział. Wszyscy zaczęli się śmiać poza Dreamem, który pewnie próbował wymyśleć coś by mnie zaorać ale coś mu nie wychodziło. Po jakichś dwóch minutach powiedział tylko, że można odpalać streama. Zdecydowaliśmy, że George i Karl zrobią bo mi się nie chciało a Clay to Clay i nie będzie widzów zabierać, przynajmniej tak to tłumaczy. 
  Graliśmy na początku na Dream smp, potem poszliśmy na bed warsy, na których byłem oczywiście bogiem i spadałem co dwie minuty a na koniec zaczęliśmy robić jakieś dzikie quizy. Zrobiliśmy jakieś dwa albo trzy, nie wiem bo wszystkie jakieś podobne były. Aż Karl zobaczył w liście proponowanych quiz o tytule "Czy jesteś zakochan* w swoim najlepszym przyjacielu?" i kazał go wybrać Clayowi, który tylko się zaśmiał i wybrał go. Oczywiście, przecież nie może być streama bez dnf, no kto by się tego spodziewał. Blondyn zaczął go rozwiązywać ciągle mówiąc jaki to on nie jest głupi i bezsensowny a starsi nie potrafili się opanować i śmiali się jak jakieś gimbusy. Ale mi nie było do śmiechu, znów czułem to. Tą dziwną zazdrość mimo, że nie miałem do tego jakiegoś konkretnego powodu. Przecież oni robią to tylko pod publikę prawda? Po jakichś dwudziestu pytaniach wyszedł wynik. 

- HAHAHAHA 96% ŻE JESTEM ZAKOCHANY W GEORGU! - od razu po zobaczeniu tego Dream odpalił swój czajnik a ja się czułem okropnie. Wolałbym w sumie, żeby on powiedział to o mnie ale na co oczekuję niby? Pff.. no właśnie. 

- NO BO JESTEŚ CZAJNIKU, PRZECIEŻ WYZNAWAŁEŚ MI OSTATNIO MIŁOŚĆ - tym razem wykrzyknął George też śmiejąc się. To nie może być prawda. N-Nie. Nick uspokój się, to tylko pod publikę. Nie ma szans, że oni będą razem. Tak, musi tak być. 

- DNF IS REAL! ZGADZA SIĘ CHAT! - wydarł się Karl. Uff.. czyli to tylko pod publikę. Uspokoiło mnie to i to nawet bardzo ale teraz dopiero mogłem skupić się na innym. Na mnie.
  Czułem, że moje gardło znów jest wypełnione kwiatami i zaczynam się znowu dusić jednak nie było to takie jak wcześniej. Ścisk był dużo silniejszy i gorszy do wytrzymania. Chciałem wyciszyć mikrofon i myślałem, że udało mi się to ale nie, nie wyszło. Wstałem i zdjąłem słuchawki, chciałem udać się do łazienki, żeby nikt nic nie zauważył i się nie przejmował ale nie dałem rady. Padłem na kolana bo nie byłem nawet w stanie normalnie iść. Kaszlałem jak opętany a kwiaty cały czas wychodziły z moich ust razem z krwią, która cały czas kapała. Nie potrafiłem nic zrobić. Byłem bezsilny. Chciałem tylko by ktoś mnie przytulił i powiedział, że wszystko jest dobrze. Kręciło mi się w głowie, chciało mi się wymiotować ale nie miałem jak bo ciągle wypluwałem kwiaty. Ledwo co łapałem oddech a z każdym kolejnym było to jeszcze cięższe. Położyłem się na dywanie i zamknąłem oczy. Nic nie widziałem, tylko ciemności. Czułem zapach kwiatów i krwi wokół siebie. 
  Miałem wrażenie, że umarłem..

-----------------------------------------------------------------

HEWO

tutututututtu kolejny rozdział
robię speedrun z pisania w tempie żółwia pozdrawiam

Ilość słów: 1136 

Czyś czyś <33

Z uczucia blisko do grobu | Hanahaki | DreamnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz