Przez następne dni w każdej wolnej chwili Nico rozpamiętywał te chwile, kiedy miał kontakt z Willem. Czuł się nieco żałośnie z tego powodu. Wziął udział w próbie zespołu, na której Piper i Will odśpiewali duet o tym, że są dla siebie słońcem i tęczą i będą się wspierać bez względu na wszystko. Nico miał minę ponuraka, gdy to słyszał. Z jednej strony zaczął się zastanawiać, czy może jednak Piper jest przeznaczona Willowi i nie powinien się wtrącać. Rozbijanie cudzego związku nigdy nie jest w dobrym guście. Z drugiej, czuł złość. Naprawdę znielubił Piper, a przecież nigdy wcześniej nic do niej nie miał. Ale to jak przymilała się do Willa, było nie do zniesienia. Jak ona go omotała? Czy w tym świecie potrafiła korzystać z czaromowy? To niesprawiedliwe, jeśli ona mogła używać swojej mocy, a Nico nie mógł wezwać kilku umarłych.
– Jak tam głowa? – spytał Will, kiedy zwijali sprzęt po próbie.
Nico w pierwszej chwili pomyślał, że do Willa dotarły dziwne pogłoski o tym, że Nico zadaje ludziom pytania, jakby urwał się z choinki, a potem sobie przypomniał imprezę u Jasona.
– Ciągle na swoim miejscu – odpowiedział.
Will uśmiechnął się pod nosem.
– Słuchaj, a może... – Nico rozejrzał się szybko, czy pozostali są wystarczająco zajęci. – A może byśmy spróbowali z czymś bardziej lirycznym? Sama gitara i wokal.
Will zmarszczył brwi.
– Co masz na myśli?
– Moglibyśmy poćwiczyć coś wspólnie – zaproponował Nico. – Niekoniecznie tutaj.
– Spytam Piper – odpowiedział Will.
– Bez niej nie potrafisz podjąć decyzji? – spytał Nico chłodno.
– To nie chodzi o to – odrzekł zmieszany Will. – Piper układa program występów.
– I reszta zespołu nie ma nic do powiedzenia? Zresztą jak chcesz. – Nico starał się powściągnąć gniew. – Możesz do mnie wpaść jutro po lekcjach. To pokażę ci, co mam na myśli.
Nico chciał jeszcze dodać, że ma wpaść sam, ale wolał nie przeginać.
– Poza tym, o ile pamiętam, Piper sama mówiła, że możesz mnie podszkolić.
– Okej – zgodził się Will.
*
„Czekam pod szkołą" – wystukał Nico na telefonie, przełykając nerwowo ślinę.
Will nie odczytał i nie odpisał. Za to ze szkolnego budynku wyszedł Jason.
– Idziemy na autobus?
– Zaraz – odpowiedział Nico.
– Czekasz na kogoś? – Jason uśmiechnął się porozumiewawczo.
– Tak! – Nico od dawna nie czuł się tak rozdrażniony. Gdzie jest ten głupi Solace?
– I nie na mnie?
– Jeszcze jedno głupie pytanie...
Jason zaśmiał się i próbował Nicowi zmierzwić włosy.
– Denerwujesz się, jakbyś czekał na randkę.
Nico nie musiał nic odpowiadać. Ze szkoły wyszedł Will. Sam. Pomachał wesoło i ruszył w kierunku Nica i Jasona.
– Pisałem do ciebie! – rzucił oskarżająco Nico zamiast się przywitać.
Will podrapał się po głowie i wyciągnął telefon z kieszeni.
– Hej, Nico. Wybacz, nie zauważyłem.

CZYTASZ
Muzyczna podróż przez Tartar | Solangelo AU
FanfictionNico traci przytomność w Tartarze. Budzi się jako normalny nastolatek. Z dobrych wiadomości: Jason i Bianca żyją. Ze złych: Will jest chyba hetero.