Pocałunki w pokoju Willa sprawiały, że Nico tracił kontakt z rzeczywistością. Gdyby ktoś go spytał, jaki jest dzień, nie potrafiłby odpowiedzieć. Z głośników nie leciał na szczęście Fancy, do którego Will miał jakąś niezdrową słabość, tylko Kinks.
– Will!
Nico niechętnie oderwał się od ust chłopaka, kiedy usłyszał jego matkę wołającą go po imieniu.
– Will! Jesteś? – zawołała znowu pani Solace.
Will ściszył muzykę. Usłyszeli tupanie na schodach. Nico nerwowo wygładził koszulkę. Dźwięk naciskanej klamki. Will jednym susem dopadł do drzwi i przekręcił klucz, by je otworzyć.
– Will, zamknąłeś drzwi? – zdziwiła się jego matka, wchodząc do pokoju. – Och, dzień dobry, Nico.
– Dzień dobry – wymamrotał Nico, mając nadzieję, że nie jest tak czerwony jak elementy z koszuli w kratę, którą miała na sobie tego dnia pani Solace.
– No tak... Tak jakoś... – odpowiedział Will.
Matka wychyliła się w jego stronę i pociągnęła kilka razy nosem.
– Chuchnij – zażądała.
– Mamo, nie jestem pijany – jęknął Will. – Proszę, nie rób mi wstydu. Czy kiedykolwiek cię zawiodłem?
– Pokaż kieszenie.
Will wywlókł na zewnątrz kieszenie swoich spodni. Były puste, nie licząc zmiętego papierka po gumie do żucia, który to papierek pani Solace obejrzała z każdej strony.
– Dlaczego mi nie ufasz? – spytał Will.
– Dlaczego zamykasz się w pokoju?
– Chcieliśmy trochę, no wiesz, prywatności.
– Prywatności? – Matka Willa zmarszczyła pytająco brwi. – Chodzicie ze sobą?
Will spojrzał nerwowo na Nica.
– Och, no dobrze – stwierdziła pani Solace, gdy nie otrzymała odpowiedzi. – Ale nie zamykajcie drzwi.
– To pukaj, gdy wchodzisz.
– Porozmawiamy później, Williamie. Szczerze.
Will westchnął, gdy matka wyszła.
– Wybacz – zwrócił się w kierunku Nica.
Nico wzruszył ramionami.
– Zawsze jest taka kontrolująca?
– Czasem coś jej się odpali, gdy przypomni sobie, że jest matką. Nie wiedziałem, co mogę jej powiedzieć. Nie chciałem stawiać cię w niezręcznej sytuacji.
– Rozumiem.
– Poza tym nie znam odpowiedzi na pytanie, które zadała.
– Czy ze sobą chodzimy?
– Aha.
– A chciałbyś?
– No nie wiem, di Angelo. Pozwól mi się zastanowić. Hm... No więc, tak, spoko. Chcę z tobą chodzić.
– Spoko, Solace. Polizane, zaklepane.
*
Nico powoli coraz mniej myślał o swoim poprzednim życiu, o tym, co zostawił i jak tu trafił. Zaczynał nawet się zastanawiać, czy tego wcześniej wcale nie było. Może uderzył się w głowę i wszystkie jego wspomnienia z Obozu Herosów czy Tartaru to tylko wytwór wyobraźni? Zaangażował się mocno w to, co znalazł tutaj.
![](https://img.wattpad.com/cover/274789885-288-k494013.jpg)
CZYTASZ
Muzyczna podróż przez Tartar | Solangelo AU
FanficNico traci przytomność w Tartarze. Budzi się jako normalny nastolatek. Z dobrych wiadomości: Jason i Bianca żyją. Ze złych: Will jest chyba hetero.