Izuku gdy tylko otworzył ponownie oczy, wstał i, starając się nie budzić chłopaka koło niego, usiadł do biurka, by coś wymyślić. Wysłał wcześniej zdjęcie mapy do Centipeder, tłumacząc wszystko po kolei. Choć samego planu jeszcze nie miał, bohater był zadowolony, że przynajmniej znali ich główny cel. Dzięki temu, mogli poinformować Endeavor'a o tym.
Był weekend, więc każdy później budził się. Prócz Todorokiego, który wszedł do pokoju, zatrzymując się na środku przejścia i patrząc to na Izuku, to na chrapiącego w najlepsze Bakugo, będąc w szoku.
Nikt się nie odzywał. Jeden był zbyt przerażony, drugi nie potrafił wydusić z siebie żadnego dźwięku, a trzeci odwracał się właśnie do ściany.
- Midoriya...- zaczął Shoto.
- Ja.. On... Znaczy my...- zielonowłosy nie wiedział jak to wytłumaczyć.
Nie mógł przecież udać, że nic się nie stało, a tym bardziej skłamać, że Bakugo lunatykuje i wbił do niego. On nie był Iidą, który dzięki kremie na szafce, odwrócił wszystko w zupełnie co innego. Tym razem naprawdę zostali przyłapani.
- Tak myślałem.- westchnął ciężko.- Ile to trwa?- spytał, wchodząc do środka i zamykając cicho drzwi.
- Kilka...
- Godzin? Dni?
- Tygodni...- dokończył, spuszczając głowę i czując się zawstydzony.- Dokładniej... Mm... Chyba od przedstawienia.
Przyjaciel zmrużył oczy, zajmując miejsce na podłodze, bo nie chciał siadać na łóżku. Gdyby to zrobił, zostałby zepchnięty przez blondyna, gdy tylko się obudzi. Wolał uniknąć twardego lądowania.
- Kiedy ty...
- Zacząłem coś podejrzewać na ognisku.- przerwał mu.- Jesteś słabym kłamcą. Zawsze gdy coś cię trapi, lub gdy nie możesz czegoś powiedzieć, śmiejesz się sztywno, szukając jakiejś wymówki. Poza tym słowa Iidy były dziwne. On i smarowanie ci pleców?- pokazał na Bakugo.- Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, szczególnie, że znam...A przynajmniej znałem , jego podejście do ciebie.
Izuku powoli kiwnął głową. Chłopak stał się dla niego milszy, to prawda. Choć przy klasie starał się zachowywać tak jak zwykle, ale nie szczególnie uważał na wycieczce, gdy chodził za nim, zaglądał przez ramię, czy warczał na część dziewczyn.
Usłyszeli ciche stęknięcie i skrzypienie łóżka, więc spojrzeli w tamtą stronę. Ale ten jedynie przytulił się do poduszki, odrzucając na bok kołdrę. Midoriya odetchnął z ulgą, bo jego krzyk mógłby sprowadzić do jego pokoju całą klasę.
- Po co przyszedłeś?- postanowił zmienić temat.
- Ojciec mi powiedział o wszystkim i kazał się trzymać ciebie podczas akcji. Mówił też, że masz ułożyć jakiś plan.
- Jeszcze go nie wymyśliłem.- odwrócił się w stronę biurka i podał przyjacielowi dokumenty.- Analizuję wszystkie dary. Jest to ciężkie, bo o większości złoczyńcach nie mamy informacji.
Do dziewiątej siedzieli i wymyślali razem jakieś rzeczy, po czym się rozległ krzyk, informujący, że Kirishima wstał.
- Widział ktoś Bakugo?!
Spojrzeli po sobie, po czym na blondyna, który zaczął się wybudzać, przez hałas. Usiadł na łóżku i przejechał dłońmi po twarzy, by trochę się rozbudzić. Skierował na nich wzrok i skrzywił się, chcąc coś powiedzieć, ale Izuku podjechał szybko na krześle do niego, zasłaniając usta.
- Wszystko ci wytłumaczę. Zajmij się najpierw przyjacielem. Powiedz mu... Że pomagałeś mi w układaniu planu. Razem z Todorokim. Dobrze?- poprosił cicho, patrząc na niego błagalnie.
Warknął coś niezrozumiale, wstając i patrząc na chłopaka, z którym musiał wyjść z pokoju nerda. Co on tu robił i czego chciał? To, że dowiedział się o nich, było wiadome, ale po cholerę zostawał w pomieszczeniu, widząc, że Izuku nie jest sam?
- Czego drzesz ryja, rekinie?- spytał, otwierając gwałtownie drzwi, słysząc że ten nie chce się uspokoić.
- Byłeś u Midoriya'i? Z Todorokim?- spojrzał na całą trójkę zdziwiony.- Co robiliście u niego tak wcześnie.
- W przeciwieństwie do ciebie, pracowaliśmy.- warknął, chowając dłonie do kieszeni dresów i ruszył do siebie.
Dzień się dopiero zaczął, a już miał go dość. Nie dość, że obudził się bez Deku w ramionach, to pieprzony mieszaniec był w jego pokoju, rozmawiając z nim. Zatrzasnął za sobą mocno drzwi, tuż przed twarzą czerwonowłosego.
- A temu co?- spojrzał na dwójkę przyjaciół, którzy stali i patrzyli w ciszy.
- N-nie wiem...- szepnął Izuku, choć doskonale znał powód złości blondyna.
Będzie musiał się mu grubo tłumaczyć z tego co zaszło, podczas jego snu. No i bez kary, raczej też się nie obędzie, a to właśnie jej najbardziej się bał.
*
Gdy w końcu mieli plan, a miejsca, które zielonowłosy, były prawidłowe, wszyscy już wiedzieli i przygotowywali się na starcie.
Podczas zebrania, wygłosił on swój plan. Był słuchany w ciszy, a zebrani bohaterowie kiwali głowami, będąc pełni podziwu za szczegóły, jakie w nim zawarł. Nie spodziewali się że tak młoda osoba, mogła wymyślić taki obszerny plan.
- Zgodnie z tym co powiedział Deku, za trzy dni zacznie się, najprawdopodobniej, oblężenie agencji Endeavor'a. Nie wiemy, kto jest głową operacji. Dlatego Deku, Eraser, Earphone Jack, Froppy i Shoto będą przez pozostałe dni szukać jej, a później zajmą się unieszkodliwieniem.- Centipeder mówił spokojnie, choć Izuku wiedział, że jest zdenerwowany.
Kto nie był? Wciągu ostatnich tygodni, złoczyńcy siali postrach, a bohaterowie nie nadążali z zadaniami.
Wszyscy rozeszli się, a uformowana grupa zwiadowcza ruszyła w miasto, zbierając informacje. Niestety było to cięższe niż myśleli i zajęło im to czas, aż do dnia oblężenia.
- Wygląda na to, że ich baza jest tutaj.- powiedziała Jiro, pokazując punkt na mapie.
Siedzieli w samochodzie wychowawcy, który uznał, że to będzie ich punktem zebrań. Rzadko go używał, więc mało osób wiedziało, że w ogóle ma prawo jazdy.
- Z ich rozmowy nie wynikało, że są w zmowie z Ligą. Wszyscy nazywali swojego szefa Himmiko. O dziesiątej mają być pod agencją, by zaatakować.
Nauczyciel wysłał szybko sms'a, po czym ponownie zaczął słuchać swoich uczniów.
- Ten budynek ma trzy piętra.- stwierdziła Froppy, wyszukując adres w telefonie.- Nie wiemy na którym znajduje się ten cały Himmiko. Jakiś plan?- spojrzała na zielonowłosego, który patrzył w mapę.
- Rozdzielimy się. Asui, pójdziesz z Jiro....
- Mów po nickach. Jesteśmy teraz bohaterami.- mruknął nauczyciel, przerywając mu.
- Froppy, Earphone Jack, gdy dojedziemy na miejsce, sprawdzicie ile osób się w nim znajduje. Ja, Shoto i Eraser Head zajmiemy się walką. Będziemy działać dyskretnie, nie chcemy przecież, by Himmiko uciekł.- mówił szybko, zerkając na godzinę.
- Dobrze. Ruszajmy.- wychowawca odpalił pojazd i zaczął się kierować pod adres, który wskazała zielonowłosa.
Działali spokojnie, cicho i niewidocznie. Najpierw poczekali, aż wszyscy złoczyńcy wyjdą, później przeszli do podsłuchu i a następnie do ataku. Skończyli dopiero po trzynastej niszcząc przy tym budynek. Ale w końcu... Czego nie robi się dla bezpieczeństwa obywateli?
CZYTASZ
Romeo i Julia || BakuDeku
Fanfiction' - Nie jestem już słaby. Nie będę twoim workiem treningowym czy zabawką, którą możesz niszczyć jak ci się podoba!- ponownie go powalił na ziemię, siadając na nim okrakiem i bijąc po twarzy.- Nie jestem Julią. Nie umrę w tak żałosny sposób jak ona! ...