VI rozdział

4.7K 131 1
                                    

Obudziłam się z krzykiem na ustach. Z oczu leciały mi łzy. Śniło mi się, że jedzie wprost na mnie te same auto.. Do pokoju wbiegł Alex z bronią w ręku. Spojrzał na mnie i do mnie podszedł.

-Co się stało? - zapytał zmartwiony

- Miałam jakiś koszmar - powiedziałam jakoś dziwnie.

Po tych słowach Alex po prostu mnie przytulił i zaczął pocieszać. Musze przyznać, że na prawdę dobrze mi było gdy mnie przytulał. W końcu mnie puścił i już wstawał, ale złapałam go za rękę. Nie wiem nawet czemu to zrobiłam. Spojrzał na mnie zdziwiony.

-Mógłbyś zostać do póki nie zasnę? -zapytałam speszona

- Tak - powiedział z uśmiechem

Położył się koło mnie. Leżałam na końcu łóżka i jakoś dziwnie mi było się przybliżać.

- Możesz sie przybliżyć, nic ci nie zrobię - zaśmiał się Alex

-Wiem przecież - powiedziałam uśmiechając się

Nagle Alex szybkim ruchem zmniejszył odległość miedzy nami i mnie przytulił. Oszołomiona odwzajemniłam jego ruch. Niepewnie położyłam głowę na jego nagi tors. Jest taki umięśniony. W jego ramionach czuje się bezpiecznie. Było mi tak wygodnie, że nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Kiedy się obudziłam poczułam na swoim karku ciepły oddech, z początku nie wiedziałam co się dzieje ale po chwili wszystko mi się przypomniało. Alex jeszcze spał. Spojrzałam na niego wygląda tak spokojnie. Chciałam wstać ale Alex trzymał mnie w swoich ramionach. Podniosłam jego rękę, ale zamiast poluźnić uścisk on jeszcze bardziej mnie do siebie przytulił. W efekcie tego wszystkiego moja twarz znalazła się kilka centymetrów od jego. Po chwili Alex się obudził. Spojrzał na mnie tymi swoimi hipnotyzującymi oczami.

- Co ty robisz? - zapytał marszcząc brwi

- Próbuje wstać ale mnie przygniotłeś - powiedziałam odsuwając sie od niego

- Dziwnie to wyglądało - powiedział uśmiechając się do mnie

- Zdecydowanie

Zerknęłam na niego i zaczęłam sie śmiać. Po chwili on też zaczął się śmiać. Zegarek wskazywał siódmą rano. Szybko wstałam.

- Gdzie idziesz?

- A jak myślisz?

-No nie wiem

-Jest środek tygodnia. Musze iść do szkoły

Szybko się przygotowałam do szkoły i zeszłam na dół zjeść. Oboje wyszliśmy z domu. Jechaliśmy w ciszy. Wychodząc spojrzałam ostatni raz na Alexa i ruszyłam do szkoły.

Na korytarzu spotkałam Lili.

- Cześć Tess

- Cześć

- Co tam u Ciebie? - zapytała z uśmiechem

- Nic nowego a jak tam z Jakem?
- Dobrze a co tam słychać u Twojego '' przyjaciela''? - zapytała się

- W porządku

- Czemu nic mi o nim nie chcesz powiedzieć? - powiedziała

- To jest tylko mój przyjaciel , wiec po co ciągle o niego pytasz? - odparłam mocno zirytowana

- Dobra, już nie będę pytała

Lili już nie pytała a ja miałam święty spokój. Po skończonych lekcjach wyszłam przed szkole i zobaczyłam czekającego na mnie Alexa. Po chwili spostrzegłam, że nie przyjechał po mnie jak zwykle samochodem tylko motocyklem. Niepewnie podeszłam do niego.

- Ja mam z Tobą jechać? - zapytałam przyglądając mu się

-Tak

- Z tobą na motocyku?

-Tak

- Chyba sobie żartujesz - prychnełam

- Widzisz, żebym żartował?

- No nie wiem - mówiłam z uśmiechem

- Nie gadaj tylko siadaj - odparł trochę zirytowany

Podał mi kask. Założyłam go i usiadłam za nim. Oplotłam go ramionami. Kiedy ruszył ścisnęłam go mocniej.

- Nie bój się - powiedział rozbawiony

- Łatwo Ci mówić, gdzie jedziemy?

- Niespodzianka

- No powiedz mi! - zażądałam

- Nie. To ma być niespodzianka ...

Jeju dziękuje wszystkim którzy to czytają. Dziękuje za wszystkie głosy, komentarze. Jak myślicie co wymyśli Alex? ;D

Nigdy w życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz