XXIV rozdział

2.2K 59 3
                                    

Od samego rana jeździłam za Alexem i nic ciekawego się nie dowiedziałam. Szczerze mówiąc to po dwóch godzinach go zgubiłam. Widocznie nie mam zdolności szpiegowski. Może prostu zapytam Michała. On na pewno o tym wszystkim wie. Najlepiej by było gdybym zapytała Alexa, ale oczywiście nie odbiera telefonu i niestety nie wiem gdzie jest. Jednak czy powiedziałby mi prawdę? Tego nie wiem... Od razu postanowiłam pojechać do Michała. Kiedy dojechałam na miejsce skierowałam się do jego gabinetu. Weszłam bez pukania. Spojrzał na mnie zaskoczony

-Coś się stało?

- Można tak powiedzieć

- Siadaj i opowiadaj co się stało - wskazał ręką krzesło

-Musisz mi powiedzieć w co wpakował się Alex- spojrzałam prosto w jego zielone oczy

-O czym ty mówisz? - zapytał udając zaskoczonego

- Nie udawaj. Słyszałam ostatnio waszą rozmowę..

- To nie ja Ci powinienem o tym mówić tylko Alex

- Sądzisz, że gdyby mi powiedział to pytałabym się teraz o to Ciebie?

-Naprawdę chcesz to ode mnie słyszeć?- spojrzał na mnie

- Tak

-Od czego by tu zacząć?

- Może od początku - przerwałam mu

-Wiec jak wiesz Alexa od małego interesowały różne sztuki walki. Jeździł na różne zawody. Uważali go za najlepszego, zresztą dalej uważają. Kiedyś po skończonych zawodach podszedł do niego starszy mężczyzna i zaproponował mu przejście do jego klubu. Właśnie od tego wszystko się zaczęło... Zaczął pracował dla mafii. Od tego czasu walczy na nielegalnych walkach lub załatwia dla nich jakieś dziwne interesy.. Gdy raz się wejdzie w te bagno to się już z niego nie wydostaniesz

- Policja wie o tym wszystkim?

- Tak. Chcą zamknąć całą tą grupę, która organizuje nielegalne walki. Rozmawiali z Alexem i  powiedzieli, że jeżeli ich wszystkich wyda oczyszczą go ze wszystkich zarzutów, zapewnią mu ochronę i przeniosą go do innego miasta..

- Jednak Alex odmówił ze względu na mnie.. - dokończyłam za niego. - Musze coś z tym zrobić - dodałam

- Tess nie mieszczę się w to! - powiedział ostro

- Michał on przeze mnie dalej w tym siedzi. Gdyby nie ja on poszedłby na ugodę policją. Ja muszę to jakoś załatwić!

- Nie rozumiesz? To nie zabawa. Nie rób nic na własną rękę

- Dobra ja już muszę iść. Cześć

- Tess pamiętaj masz się w to nie mieszać. Rozumiesz?

- Narazie- wstałam i szybko stamtąd wyszłam

Wsiadłam do samochodu. Jestem taka zdenerwowana i jednocześnie załamana. Nie mogę w ogolę pozbierać myśli. Alex mnie oszukał.. W pewnym stopniu czuje się winna, bo gdyby nie ja to nie byłby dalej w tym syfie. W końcu uspokoiłam się trochę i ruszam samochodem do parku. Chodzę i powoli próbuje zebrać myśli do kupy. Musze coś wymyślić.. Usiadłam na ławce. Co ja mam robić? Wyjęłam telefon i bez zastanowienia zaczynam szukać numeru Kevin.

- Cześć Kevin

- Cześć Tess

- Masz może teraz czas? - zapytałam najmilej jak się dało

- Właściwie to już mam a co?

- Spotkasz się ze mną w parku?

- O której?- zapytał

-Najlepiej teraz

- No dobra będę za 15 minut

- To cześć

- Narazie

Co ja zrobiłam? Nie powinnam z nim w ogolę rozmawiać a najlepiej to powinnam trzymać się od niego z daleka. Nie mogę się już wycofać bo jest już za późno..

-Hej- odezwał się pierwszy

-Cześć

- Już jestem- uśmiechną się

-Widzę

- Przez telefon byłaś milsza. Coś się stało? - zapytał zmartwiony

- Nie udawaj takiego miłego. Wiem o wszystkim

-Co Alex Ci powiedział? No popatrz, a tak się bronił abym ci nic nie mówił a tutaj sam Ci powiedział- roześmiał się

- Alex nic mi nie mówił - warknęłam na niego

- Sama się dowiedziałaś? Nie wiedziałem, że jesteś taka bystra- odparł z pogardą

- Czyż to nie za trudne słowa dla ciebie? - zaśmiałam się

- W takim razie czego ode mnie chciałaś?

- Chciałam, żebyś..- przerwał mi

- Poczekaj, niech zgadnę. Pewnie, żebym Ci pomógł albo Alexowi. Naprawdę jesteś taka głupia i myślisz, że mógłbym Ci pomóc?

- Od Ciebie nic nie chciałam

- Wiec od kogo?

-Chciałam, żebyś zaprowadził mnie do waszego szefa. Musze z nim pogadać

- Na pewno? - spojrzał na mnie zaskoczony

- Tak

Odszedł ode mnie i zadzwonił do kogoś. Jednak po chwili do mnie wrócił.

- No dobra chodź zawiozę Cię do niego

Nie odpowiedziałam tylko poszłam za nim. Kiedy wsiadłam do samochodu Kevin od razu ruszył. Zapowiada się ciężka rozmowa...

Jak myślicie co wymyśli Tess? Komentujcie ;D

Nigdy w życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz