VII rozdział

4.6K 124 8
                                    

Alex jechał dość szybko, jednak podobało mi się ta jazda. Po pewnym czasie się zatrzymał i zaparkował. Złapał mnie za rękę i prowadził. Dotarliśmy na miejsce. Rozejrzałam się i nie mogłam przestać się uśmiechać. Z piskiem rzuciłam się Alexowi na szyje. Podniósł mnie i obrócił wokół własnej osi. Pocałowałam go w policzek.

- Skąd wiedziałeś, że uwielbiam wesołe miasteczko? -zapytałam zachwycona

- Nie wiedziałem

- Jak to? - odparłam zdziwiona

- Po prostu

-Jasne.. Wiec skąd wiesz?

- Mówiłem Ci kiedyś, że dużo o Tobie wiem - mówił uśmiechając się do mnie

- Czemu Ty o mnie wiesz tyle rzeczy a ja o Tobie nic?

- Kiedyś Ci opowiem - powiedział puszczając mi oczko

Patrzeliśmy na siebie w ciszy aż w końcu Alex się odezwał

-Chodź idziemy - oznajmił łapiąc mnie za rękę

Widzę tyle atrakcji, że nie wiem gdzie mam iść. Jednak decyduje, że pójdziemy na dużą karuzele. Weszłam na nią razem z Alexem. Na początku kręciła się powoli, ale po chwili zaczęła sie szybko kręcić. Niekontrolowanie złapałam jego rękę i zamknęłam oczy. Nagle poczułam jak przyciąga mnie bliżej siebie i przytula. Następną atrakcje wybierał Alex. Postanowił rzucać piłkami w puszki.

-Zakład, że za pierwszym rzutem spadną wszystkie puszki?- powiedział pewnie

- Nie uda Ci się - droczyłam się z nim

- Zakład? - wyciągnął rękę

- Tak - uścisnęłam ją uśmiechnięta

Przygotował się i rzucił. Dziwne, ale trafił. Patrzyłam na niego zdziwiona.

-Mówiłem, że mi się uda - powiedział z zadziornym uśmiechem

- Czysty przypadek

- Po prostu powinnaś bardziej wierzyć w moje zdolności

- Wierze

- Oto pańska nagroda - powiedział starszy mężczyzna podając Alexowi wielkiego miska.Odebrał on niego miska i podał mi

- To dla Ciebie Tess - oznajmił z uśmiechem

- Dziękuje

Kupiliśmy watę cukrową i wybraliśmy się na spacer. Rozmawialiśmy na luźne tematy. Zrobiło mi się zimno i chyba to zauważył bo bez wahania dał mi swoją skórzaną kurtkę. Postanowiliśmy wrócić do domu tylko jak my mamy jechać z tym miśkiem? Jednak jakoś sobie poradziliśmy. Kiedy wróciliśmy było juz późno. Weszłam i zobaczyłam mojego ojca. W końcu wrócił do domu.

- Cześć tato

-Cześć

- Idź do pokoju musze pogadać z Alexem

Spojrzałam na mojego tatę a potem na Alex. Zdjęłam kurtkę i oddałam Alexowi.

- Jutro się widzimy - powiedział mi szeptem

Poszłam do swojego pokoju. Wzięłam ubrania i poszłam wziąć szybki prysznic. Miałam iść spać, ale postanowiłam jeszcze zjeść wiec skierowałam się do kuchni. Spotkałam tam tatę.

- Możemy pogadać? - zapytałam

- Tak, siadaj

- Powiesz mi w końcu czy coś mi grozi i o co w tym chodzi?

- Nic Ci nie grozi

- Tak a ja mam inne zdanie. Alex wszystko mi powiedział wiec nie musisz nic ukrywać . Czemu nic mi nie powiedziałeś?

- Myślałem, że jak nie będziesz wiedzieć będzie lepiej, ale jak widzę myliłem się

- To źle myślałeś - powiedziałam zirytowana

Od razu poszłam do mojego pokoju. Nie chciałam się z nim kłócić. Zerknęłam na telefon i miałam jedną wiadomość od Alexa: Dobranoc . Szybko mu  odpisałam i rzuciłam się na łóżko. Jestem tak zmęczona, ale nie mogę zasnąć. Postanowiłam posłuchać muzyki i dzięki niej udało mi się zasnąć.

Dziękuje za wszystkie głosy i komentarze ;) Jak podoba wam się ten rozdział? ;D

Nigdy w życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz