Nadszedł wieczór. Niezwykle ciepły wieczór, a przed parą pierwsza noc w nowym, uroczym miejscu. Chwyciwszy swoje ubrania, Rosie zamknęła się w malutkiej łazience. Z trudem udało jej się przebrać, bo pomieszczenie było okropnie wąskie i z każdym ruchem ręką lub nogą, uderzała się w wannę lub umywalkę. Mimo trudności, przebrała się w swoją standardową piżamę. Z szerokim uśmiechem, szeroką koszulką z ogromną twarzą kota, krótkimi dresowymi spodenkami i w puchatych różowych kapciach, wróciła do małej sypialenki. Była pewna, ze Harry już dawno poległ na ogromnym – w przeciwieństwie do reszty mebli – łóżku. Pomyliła się. Wkroczyła niepewnie do kuchni, połączonej z salonem. W jednym z dwóch szerokich i na oko, wygodnych foteli rozłożył się zielonooki chłopak. Siedząc pod kocem, stukał coś na telefonie, krzywiąc się z niezadowoleniem.
- Um, Harry? – Odezwała się, odgarniając niesforny kosmyk włosów z oka. Uniósł wzrok, a jego twarz rozpromieniła się znacząco.
- Co tam? – Zwilżył wargi, odkładając komórkę.
- Zamierzasz tu spać? – Uniosła brew, ruszając powoli w stronę chłopaka. Póki nie znalazła się tuż obok niego, nie spuszczał z ciemnowłosej wzroku. Gdy stanęła przy zajmowanym przez niego fotelu, chwycił jej dłoń i splótł palce.
- A dlaczego nie? – Odezwał się szeptem, a z jego dziecięcej twarzy wciąż nie znikał uśmiech.
- Przecież łóżko jest duże. Zmieścimy się. – Uniosła nieznacznie kąciki ust, czując jak na jej ciele bardzo powoli pojawia się gęsia skórka. Czuła na sobie jego wzrok, przeszywający wzrok.
- Jesteś pewna, że chcesz ze mną spać? – Zaśmiał się po chwili milczenia, poruszając śmiesznie brwiami. Rosie wywróciła oczami i z szerokim uśmiechem, skinęła głową. – Jeśli tego chcesz. – Ukazując rząd białych zębów, zielonooki podniósł się z fotela i, wciąż nie puszczając dłoni dziewczyny, chwycił koc. – Swoja drogą, masz bardzo uroczą piżamkę. – Stwierdził, podążając za niezwykle szczęśliwą dziewczyną.
- Dziękuję. nawet jeśli to sarkazm. – Wzruszyła ramionami, nie odwracając głowy. Oboje wybuchli śmiechem, by chwilę potem znaleźć się w sypialni. Rosie puściła dłoń ciemnowłosego i wskoczyła na ogromne łóżko, spoglądając na chłopaka wyczekująco. Całe zawstydzenie, nieśmiałość ulotniły się gdzieś, a na ich miejsce wstąpiła ciekawość i niecierpliwość.
- Ostrzegam tylko kulturalnie, że mam zwyczaj spania nago. – W uszach dziewczyny zabrzmiał niezwykle zachrypnięty i wyjątkowo niski głos Harry’ego. Nie odrywając od niej wzroku, zaczął powoli ściągać koszulkę. Gdy znalazła się za krześle niedaleko, chwycił za pasek od spodni.
- Myślę, że możesz zrobić wyjątek od swojej reguły. – Odpowiedziała po chwili zapatrzenia. – Proszę? – Dodała ciszej, drżącym głosem. Czuła jak jej policzki stają się czerwone, a jej ciało niebezpiecznie reaguje na każdy ruch Styles’a. Ukazał głębokie dołeczki i odłożył spodnie, pozostając jedynie w białych bokserkach.
Wstrzymała powietrze, uciekając wzrokiem. Podkuliła nogi pod brodę i powtarzając sobie coś pod nosem, zrobiła głupią minę. Śmiech chłopca wypełnił małe pomieszczenie, w którym się znajdowali. Zgodził się na złamanie swej tradycji i z głośnym westchnięcie wdrapał się na łóżko. Oparł głowę na głowie i obserwował przez chwilę Rosie. Była tak niezwykle urocza, kiedy była zawstydzona. Gdy jej policzki oblewał rumieniec, a ona nie wiedziała gdzie podziać wzrok. Wyciągnął drugą dłoń i musnął opuszkami jej nagie kolano. Odwróciła głowę, uśmiechając się głupio. Przeczesał niedbale włosy dłonią i uniósł kolorową kołdrę, spoglądając na dziewczynę zachęcająco.
Kilka wyjątkowo głębokich wdechów i ułożyła się nieśmiało obok roześmianego chłopaka. Ułożyła się tyłem do niego. Znowu powróciła ta nieśmiałość. Zaśmiał się cicho i przysunął do dziewczyny. Objął ją w pasie, przyciągnął bliżej siebie i poczuł szybsze bicie serca, gdy jego klatka piersiowa zetknęła się z jej plecami. Mimo, iż miała na sobie koszulkę, czuł jak ciepło jej ciała przebija się przez materiał. Nachylił się nad jej szyją i na karku złożył delikatny, mokry pocałunek. Zadrżała i uśmiechnęła się pod nosem. Zmrużyła oczy, wsuwając dłonie pod głowę i dyskretnie przysunęła się bliżej chłopaka. Kilka krótkich minut później zasnęli. Wtuleni w siebie. Czując w sercach spokój i radość. Czując ciepło i uczucie tej drugiej osoby.
CZYTASZ
Love actually • styles ✔
Fiksi PenggemarHistoria, która ukazuje, że miłość wcale nie patrzy oczami, a sercem. On jest wypalonym muzykiem, a Ona zajmuje się jego kwiatami. © fakelilou 2015