VII

936 27 56
                                    

Pov.George

Weszliśmy do domu, było czyściutko.

-Dream, czy tobie coś się nie pomieszało w tym łbie? Jest czysto.

-No nie jest czysto-Zaczął zbierać puste butelki w salonie

-Ale to tylko butelki, ogarnij się...

Pov.Dream

-Ale to są tylko butelki, ogarnij się...Dream..Bo nie widziałem żebyś miał gościnny pokój

-Nie mam ochoty spać na kanapie ty tym bardziej i u Dristy w pokoju też nie bo wiesz... No tak średnio... śpisz ze mną i masz gówno do gadania!

-Nie mam nic przeciwko Dweam

-DwEaM? Ale jesteś słodziutki jak tak mówisz

-Nie kłam! Nie jestem słodki!

-Jesteś Gogy, jesteś przesłodki!-Przytuliłem go w talii-Bardzo-szepnąłem

-Czuje się trochę niezręcznie w takiej pozycji. Puścisz mnie?

-Nie

-Puuść-Gogy zaczął się wyrywać a ja go puściłem i się przewrócił-ała

-Oj Gogy...-Pomogłem mu wstać i pociągnąłem go za sobą do sypialni. Otworzyłem szafę tam gdzie nic nie ma-Tu możesz ubrania schować

-Na pewno? To twoja szafa

-Gogy, nie pokazałbym ci tego miejsca gdyby nie było na pewno. Ja po lewej-walnąłem się na lewą stronę łóżka i położyłem ręce pod głowę i patrzyłem się na uśmiech George'a. Po chwili podszedł do łóżka i położył się obok mnie.

-To znaczy że ja po prawej

-Ta, muszę basen wyczyścić

-Pomogę ci-przekręcił się na bok i oparł się o dłoń patrząc na mnie

-Miło-Zrobiłem to samo co on

-Dream?..

-Tak?

-Takie ci zadam pytanie. Całowałeś się już z kimś tak na poważnie, długo wiesz tak...-nie dokończył bo mu przerwałem:

-Nie George, tak na poważnie, długo i namiętnie się nie całowałem, a czemu pytasz

-Bo ja też nie i pomyślałem żeby tak wiesz, podobno dziewczyny ćwiczą pocałunki (+1), to pomyślałem może byśmy też...-To mnie zdziwiło. Chłopak, - za razem przyjaciel - który podoba mi się od 2 może i 3 lat chce „poćwiczyć" pocałunek?

-Mmm, George, dla mnie możesz mnie całować kiedy chcesz-Zaśmiałem się wiedząc że będzie miał problem

-Chciałbyś, to co?

-No jak chcesz to możemy spróbować, czy coś-Gogy po chwili usiadł na łóżku po turecku przodem do mnie, ja zrobiłem to samo.

Patrzyliśmy sobie w oczy. Jak to przyjaciele zaczęliśmy się śmiać, najpierw cicho a potem przerodziło się to w atak śmiechu bez końca. Jednak nie ma nic wiecznego, wiec się uspokoiliśmy przez ból w klatkach piersiowych.

Zbliżyłem się powoli do George'a i zamknąłem oczy. Po kilku chwilach złożyłem na jego ustach dla niego prawdopodobnie nic nie znaczący pocałunek. Dla mnie znaczył wiele, kocham George'a całym sercem. Dla niego to tylko „ćwiczenia". Dla mnie to pocałunek pełen emocji.

Po chwili George złapał mnie z tylu głowy dłonią i pogłębił go.
Całowaliśmy się coraz zachłanniej i namiętniej.

Delikatnie podgryzłem wargę George'a pytając się o dostęp do jego ust. Delikatnie rozszerzył swoje wargi i polizał delikatnie moją dolną. Zrobiłem to samo, powoli wkładając coraz bardziej. Od czasu do czasu nie wyjmowałam języka i bawiłem się nim w środku ust George'a na przykład „głaszcząc" jego zęby lub podniebienie.

George odczepił się ode mnie z powodu braku powietrza i zaczął głęboko oddychać. Uśmiechnął się , tym moim ulubionym uśmiechem.

(Zajebie zaraz te 2 muchy)

Po chwili ciszy George odezwał się:

-Dobrze całujesz

-Ty też George, róbmy to częściej!

-A chciałbyś?

-Bardzo~Kocham cię

-Mhm, jeszcze czego-Gogy dał mi jeszcze długiego buziaka w usta i wyszedł z pokoju. Po prostu wyszedł. Zostawił mnie tu samego. Co ja teraz zrobię. Co jeśli sobie pójdzie? Co jeśli z domu wyjdzie? Nie zna przecież okolicy!

Wstałem i poszedłem za George'em.

-Nie uciekaj. Gogy~

-Nie uciekam nigdzie, mogę się umyć?

-Wiesz co? Nie! Nie możesz iść się umyć! Będziesz śmierdział przez cały miesiąc i nie masz wstępu do prysznica!...idź i się nie pytaj bo cię pierdzielnę zaraz!

-A właśnie! 70! Jeszcze pamietam!-podszedł do mnie i uderzył lekko w głowę- 1, 2, 3, 4, 5...-po 5 uderzeniach złapałem jego rękę i „przygwoździłem" go do ściany. Przybliżyłem usta do jego ust.

-Żebym ja cię zaraz nie walnął~-Szepnąłem uwodzicielsko. Widziałem jak się zarumienił. Wtedy go puściłem i dałem mu buziaka w nos.

-Dream...

-Hm?

-Nie rób tak... to nie było przyjemne ani komfortowe...

-przepraszam...nie chciałem żeby tak było. Ja może pójdę do pokoju i może posprzątam-Odwróciłem się i zacząłem iść w stronę pokoju

-Clay-odwróciłem się do George'a

-Hm?

-Nie przejmuj się tym, jest dobrze-uśmiechnął się do mnie szczerze co odwzajemniłem i pomyślałem że zamówię pizzę.

-No dobrze, to jaką pizzę lubisz?

-Wszystko jedno byle nie hawajską-zrobił poważną minę-może być Pepperoni-znowu się uśmiechnął i wszedł do łazienki

748 słów

Maratonik jutro? Jeśli tak to
1-około 10:00
2-około 11:30
3-około 13:00
4-około 14:30
5-około 16:00
6-około 17:30
7-około 19:00

Moje Kochanie ••• DnFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz