III

1K 27 58
                                    

Pov.Drista drim's sista

Wstałam dosyć wcześnie, ale to nie było chyba pobudka sama z siebie, bo usłyszałam coś koło łazienki. Wstałam i powoli szlam w jej stronę. Przy drzwiach zauważyłam siedzącego Claya. Podbiegłam do niego wystraszona i sprawdziłam czy oddycha. Na szczęście tak. Wzięłam go pod ramie i zaniosłam do jego pokoju. Nie chce żadnych tu karetek i niczego, po co ta cała afera. Clay ma tak zawsze jak ma wysoką gorączkę, wystarczy tylko że wypije  herbatę i posiedzi pod kołdrą. Zaraz się obudzi i będzie git.

Poszłam zrobić herbatę Clayowi żeby wypił jak się obudzi. Czekam teraz aż woda się zagotuje i przeglądam Twittera. Nagle zadzwonił George. Nie dzwoni do mnie nigdy, tylko do Claya. Odbieram.

-Halo?

-Hej Drista, co się dzieje z Clayem, nie odbiera

-Słuchaj nie chce cię martwić ale zasłabł, spokojnie mam wszystko pod kontrolą, ma po prostu wysoka gorączkę

-Jak to?!

-No normalnie, zawsze tak ma przy 39°

-39?!?!!

-słuchaj muszę kończyć bo herbatę mu zaleję

Szybko się rozłączam że by nie odpowiadać na setki pytań, nie wytrzymam z tym ukrywaniem między nimi miłości do siebie. To jest powalone ale wiem że oboje się nawzajem podobają i nie chcą żebym nic mówiła. No to proszę bardzo. Nic nie mówię. Niech sobie sami radzą.

Zalewam herbatę i wsypuje jedną łyżkę cukru. Idę do braciszka z herbatą i stawiam ją na szafce nocnej obok jego dużego łóżka.
Czekaj, czemu ja mam małe? Zrobię mu aferę i mi kupi, nie mieszczę się powoli na tym.

Time skip 30 minut

Siedzę obok łóżka Claya jakieś pół godziny, czekając aż się obudzi.

-Mmg-Głos Claya, W końcu!

-W końcu raczyłeś się obudzić, super, idę ci zrobić nową herbatę bo ta już zimna pewnie

-Mhm

Wyszłam z pokoju w celu zrobienia kolejnej herbaty.

Pov.Dream

Budzę się w łóżku z bólem głowy. Łapie się za głowę a Drista gada coś do mnie, nawet nie wiem co ale jej przytakuje. Wychodzi z pokoju a ja leżę i patrzę się w sufit. Sięgam po telefon i widzę 7 nieodebranych połączeń i 24 wiadomości od Georga. Szybko patrzę na wiadomości.

Gogy<3

Dream odbierz!
————————
Clay!!
———
Ugh! Odbierz w końcu!
———————————
Prosze
————
Obraziłeś się?
———————
Dream
————
Napisz przynajmniej
——————————
Coś się stało?
———————
Zawsze odbierasz
—————————
Odezwij się!
——————
Clay
———
Martwię się!
———————
UGH
———
Kocham cię!
——————
Po przyjacielsku...
—————————
Wiesz...
————
Prosze
————
Napisz
————
Jak najszybciej
———————-
Albo nie
————-
Zadzwoń
—————
Jeśli możesz
——————-
Zawsze możesz!
————————
Prosze

Mogę, wiec dzwonię. Zanim wybrałem jego numer przyszła Drista z parującym kubkiem.

-Dziękuję-uśmiechnąłem się do niej i po szybkim kliknięciu numeru Georga przyłożyłem telefon do ucha. Drista widząc to wyszła z pokoju mówiąc szybko „powiedz mu prawdę!". Przewróciłem oczami przysłuchując się sygnałom z telefonu. Po kilku usłyszałem zmartwiony głos georga:

-Dream, wszystko w porządku? Dzwoniłem do Dristy, przepraszam cię za ten spam

-haha, Gogy! Nic się nie stało, lubię jak to robisz.-uśmiechnąłem się, wiedząc że tego nie widzi.-Wszystko w porządku, tylko głowa mnie boli i mi gorąco.

-To dobrze, ale weź jakieś leki.

-Dobrze Gogy, słyszę że się martwisz.-Może to nie będzie dobry pomysł, miałem mu twarz pokazać za kilka dni, ale nie wytrzymam z ciekawości jak zareaguje. Może w tym momencie nie wyglądam najlepiej ale raz się żyje. Klikam kamerkę na ekranie z napisem FaceTime.

-Dream?-Zakrywam na razie kamerkę. Gogy akceptuje zaproszenie do rozmowy wideo, widzę jego twarz i opadające lekko na twarz włosy.

-Tak?

-Czy ty?...chcesz?

-Tak-Odkrywam kamerkę i pokazuje mu swoją twarz. George otwiera szeroko oczy

-Clay...ale...ale jesteś...jesteś hot

-Podobam ci się?-Śmieję się spodziewając się lekkiego zdenerwowania Goga

-Nawet nie wiesz jak-Mówi cicho i myśli że tego nie usłyszę? Ale czekaj, czy on powiedział że mu się bardzo podobam?

-Co?

-Mówię że, nie zniósł bym ciebie-Śmieje się

-A myślałem że powiedziałeś „nawet nie wiesz jak"

-Haha chyba się przesłyszałeś-Rumieni się

-Ładnie ci w czerwieni-uśmiecham się szczerze

-Co?

-Zarumieniłeś się

-Dream?

-Tak, Gogy?

-Bo chyba się pomyliłem w datach z biletami i kupiłem lot na jutro o 7:00

-To nic, ale jestem chory i nie wiem czy do jutra wyzdrowieję-Biorę kubek jeszcze cieplej herbaty przyniesionej przez Dristę.

-Mogę się tobą zaopiekować

-Miło będzie, ale nie musisz

-Muszę, dobra Dream muszę się skończyć pakować, papa

-Papa, Gogy, też cię kocham-rozłączam się i dopijam herbatę, robi mi się trochę lepiej.

Idę do łazienki po paracetamol i wracam do pokoju.

715 słów

Moje Kochanie ••• DnFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz