2. Nowa znajomość?

111 6 0
                                    

Po paru godzinach jazdy pociąg wreszcie dojechał do miejsca docelowego. Hogwart.

Aurelia pierwsza wyszła z przedziału żegnając się z chłopakami i zostawiając ich daleko z tyłu. Szła właśnie spotkać się z Lucy, która czekała przed bramą do hogwartu. Obydwie bardzo stęskniły się za sobą.

Od zakończenia roku nie widziały się, a nawet ze sobą nie pisały.
Aurelia oczywiście próbowała wysłać list lecz gdy rodzice się o tym dowiedzieli to dostała szlaban. Chciała tylko dowiedzieć się co słychać u jej przyjaciółki, lecz matka od razu jej powiedziała że nie może się rozpraszać.

Coraz bardziej zbliżała się do bramy, mogła już dostrzec niską blondynkę z bagażem czekającą na kogoś. Gdy Lucy zauważyła dziewczynę od razu przybiegła do niej i mocno ją przytuliła.

-Aurelia! Tak bardzo się stęskniłam, opowiadaj jak u ciebie, wszystko dobrze? Nadal nie powiedziałaś rodzicom? -mówiła tak szybko jakby miała tyle energii by przebiec maraton.

-niestety jeszcze nie, czekam do końca szkoły. Planuje powiedzieć im chwilę przed zakończeniem wtedy będę miała pewność że nie wypiszą mnie, że szkoły.
-uśmiechneła się smutno. -ale co by tu teraz o takich rzeczach gadać, opowiadaj ty jak minęły ci wakacje.

-było cudownie! Całą rodziną wyjechaliśmy do Rumunii do dziadków. Było tam mnóstwo zwierząt, widzieliśmy nawet smoka! Gdybyś mogła go zobaczyć, był wspaniały i taki majestatyczny. Opisy z książek umywają się z jego realiami. Musisz pojechać tam ze mną, obiecaj mi że wyjedziemy tam we dwie. -popatrzyła na dziewczynę psim wzrokiem i wyciągnęła mały paluszek.

-niech ci będzie, obiecuję. -lekko się zaśmiała i skrzyżowały razem palce.

-nie mogę się doczekać! -cała w skowronkach dalej opowiadała o swoich przygodach, wymachując przy tym rękami. Całą drogę do Hogwartu przegadały o planach na przyszłość. W końcu to już ich ostatni rok nauki, trzeba go dobrze wykorzystać i zacząć organizować dalsze życie. Muszą też przygotowywać się do egzaminów, chociaż dużo umieją to nauki nigdy za wiele.

Pół godziny po przyjechaniu pociągiem wszyscy uczniowie zaczęli zbierać się w wielkiej sali. Cztery długie stoły, złote ozdoby i ten wspaniały sufit emitujący niebo. Nauczyciele czekali już na swoich miejscach lecz nie było jeszcze Dumbledore'a. Ten to zawsze musi się spóźniać, w tamtym roku to dopiero po dwóch godzinach rozpoczęła się uczta.
Większość i tak nie zwróciła no to uwagi bo był duży gwar i każdy po prostu  zawzięcie gadał między sobą.

Aktualnie Aurelia razem z Lucy siedziała gdzieś w środku stołu Ravenclawu gadając z ich koleżankami z pokoju, Emmą, Tamarą i Chloe, z początku była jeszcze jedna dziewczyna lecz szybko zakończyła naukę. Tak oto w ich pokoju stoi jedno łóżko wolne, które najczęściej robi za miejsce grania w gry.

W tym momencie Remus wraz z resztą huncwotów robili piękną niespodziankę dla Slytherinu. Zakradli się do lochów i jakimś cudem weszli do ich dominatoruim. Tak oto teraz mają w nim różowe dekoracje z paroma niespodziankami w postaci śmierdzi bomb.

Cały gwar przerwał głośny krzyk dyrektora.

-Witam was wszystkich ponownie a niektórych pierwszy raz. Kolejny rok w Hogwarcie i kolejne możliwości.

-ci jak zawsze się spóźniają, ciekawe co tym razem wy kombinowali. -wyszeptała Lucy przerywając Aureli wypowiedź dyrektora. Jej głowa była odwrócona w stronę drzwi wejściowych, zaciekawiona Bell też wychyliła głowę by zobaczyć co się dzieję.

W tym momencie do Wielkiej sali wkradali się huncwoci. Od razu zauważyli w tłumie czarnowłosą dziewczyne. Remus ciepło się do niej uśmiechnął, James szedł dalej z Peterem a Syriusz zaczął szaleńczo machać. Aurelia nisko podniosła rękę i lekko nią potrząsła tak żeby nie zwracać na siebie uwagi.

Wounded love-James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz