Aurelia wraz z Remusem właśnie skończyli pracę nad projektem i zmierzali korytarzem do swych dormitoriów.-chciałabym jeszcze się ciebie o coś spytać... -zaczął niepewnie Remus.
-śmiało. -dziewczyna uśmiechneła się ciepło i spojrzała z wyczekiwaniem na chłopaka.
-oczywiście nic się nie stanie jak odmówisz, w sumie jest to dość skomplikowana sprawa. -podrapał się nerwowo po karku i odchrząknął.- lepiej jak powiem ci o tym w ustronnym miejscu, pójdziemy na wierzę astronomiczną? -Aurelia kiwnęła głową po czym skierowali się w dane miejsce.
Przez tą krótką drogę Lupin szedł lekko spięty a dziewczyna zauważając to się zaniepokoiła.
,,Pewnie chodzi o tą sprawę z biblioteki.,, -pomyślała coraz to bardziej zaciekawiona.
Gdy dotarli na miejsce obydwoje oparli się o barierkę i podziwiali piękne gwiaździste niebo.
-jest to dość ciężka sprawa... - zaczął niepewnie Remus nadal patrząc w niebo. -oczywiście do niczego cię nie chcę zmuszać, ale jest to dla mnie ważne. Znaczy dla nas. -szybko poprawił swój błąd.
Dziewczyna spoważniała. Cała się spieła i czekała z niepokojem na dalszą wypowiedź chłopaka.
-chodzi tu o...
,,nie chcę jej okłamywać,, -pomyślał smutno.
-chodzi o Syriusza.. Znaczy o jego kuzyna. Chcielibyśmy abyś pomogła nam uwarzyć eliksir tojadowy... -wypowiedział powoli szepcząc, zacisnął dłonie obawiając się tego co powie dziewczyna.
Przecież wilkołaki nigdy nie były uważane za coś dobrego.
Aurelia zaczęła analizować całą sytuację i przez dłuższą chwilę nie odpowiadała. Remus lekko niepewnie patrzył psim wzrokiem na dziewczynę.
-będzie to trochę trudne ale spróbuje, nie obiecuję, że to wyjdzie... - Lupin szybko i nieoczekiwanie przytulił Bell.
-dziękuję! -wykrzyczał ze szczęścia, szybko się opamiętał i odsunął od dziewczyny.
-przepraszam, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. -uśmiechnął się szeroko a dziewczyna to odwzajemniała.
-zrobię wszystko co w mojej mocy.
-może zaczniemy już od jutra? Po obiedzie pasuję? -odrzekł podekscytowany.
-pisze wtedy esej na transmutacje, to może o 16?
-oczywiście. Czekaj przy skrzydle szpitalnym jeden z nas cię zaprowadzi do naszej kryjówki.
-lubię sekretne pomieszczenia.- dziewczyna lekko się zaśmiała po czym wyszli z wieży.
***************************************
Następnego dnia Aurelia cały czas chodziła dziwnie podekscytowana. Nie wiedziała czemu, przecież to zwykła koleżeńskia pomoc. Tylko czemu akurat ją o to poprosili?
Musieli jej bardzo ufać przez co czuła się doceniona. W sumie to zawsze chciała uczestniczyć w czymś tajnym i to jeszcze z taką ekipą.Wychodząc z sali od transmutacji niespodziewanie została objęta w czułym uścisku.
-dziękuję, naprawdę nie wiesz ile to dla mnie znaczy. -wyszeptał tuż przy jej uchu uradowany Syriusz.
-nie ma sprawy, tylko proszę nie strasz mnie już tak więcej. -zaśmiała się próbując uspokoić szybkie bicie serca.
-a no tak przepraszam, emocje. Wiesz czasami najpierw coś robię później myślę. Ale wiedz, że jest to dla mnie bardzo szczególna sprawa i naprawdę nie wiem jak ci za to dziękować. Bardzo zależy mi na tej osobie i chcę przynajmniej pomóc jej zminimalizować jakoś ten okropny ból. Chociaż troszkę..
CZYTASZ
Wounded love-James Potter
FanfictionCo się stanie jeśli cała historia potoczy się zupełnie inaczej? Gdy w głowie Jamesa Pottera zamiast rudowłosej dziewczny pojawi się ktoś inny. ********** Czy prawdziwa miłość może przetrwać wszystko?