2. Żyj, nawet gdyby inni się śmiali

281 15 1
                                    

Mijały dni, tygodnie, a nawet dwa miesiące, Clay codziennie odwiedzał miejsce gdzie poznał tajemniczą Shade. Jego sytuacja się poprawiła, dogadywał się z flagową drużyną swojej szkoły. Aplikował o zostanie programistą na serwerze Minecraft u BadBoyHalo MunchyMC. Wciąż jednak nie skupiał się za dużo na lekcjach - zamiast tego rysował własne historie i gry które chciałby stworzyć w przyszłości. Polepszył swoje kontakty z młodszą siostrą, dowiedział się, że zostanie starszym bratem dla nowego członka ich rodziny. Zmieniło się naprawdę dużo, jednak Dream cały czas liczył tylko na spotkanie z Shade. Chciał jej wszystko opowiedzieć, chciał usłyszeć jej głos. Ale dlaczego? Dlaczego mu tak na tym zależało? Przecież jej nie znał, nie widział kim jest. Sam chciał poznać na to odpowiedź.

  Właśnie szedł do znienawidzonego miejsca, jakim była szkoła. Pomimo tego na jego twarzy widniał uśmiech. Przekroczył bramę budynku, a jego mina momentalnie zrzedła. Tego dnia, jak dawno nie było, każdy na niego spoglądał i szeptał coś lub podśmiechiwał się. Clay nie miał pojęcia o co chodzi. Szedł przez korytarz starając się ignorować ludzi, lecz ich wzrok przeszywał tak, jakby ktoś wiercił mu dziurę w głowię. Zagościł do sali treningowej zespołu gdyż dzień ten miał zacząć się treningiem. Podszedł do lidera swojej drużyny witając się, ten za to niepewnie mu odmachał.

- Clay, czy to ty? - powiedział wskazując na telefon. W ekranie urządzenia widniało coś czego blondyn się obawiał najbardziej. Był tam jego kanał gamingowy o nazwie "DreamTraps". Nie chciał by ludzie się o nim dowiedzieli gdyż chciał pozostawić dla siebie to, że nagrywa na platformę YouTube.

- Tak - wyszeptał dość cicho, lecz słyszalnie dla jego rozmówcy.

- Stary, to jest słabe - zaczął wyśmiewać go kapitan. Clay tylko odszedł bez słowa, wyszedł z boiska i skierował się na schody główne budynku. Mimo, że było po dzwonku chłopak nie zamierzał iść do klasy na lekcję czy tym bardziej na trening drużynowy.

Chciał pobyć sam. Nie. Chciał ponownie porozmawiać z Shade. Jego prośby widocznie zostały wysłuchane, jak na zawołanie, na schodach zjawiła się dziewczyna, usiadła obok chłopaka i spojrzała na niego ukazując swoje piękne niebieskie oczy. Ten zaś ją momentalnie przytulił. Tęsknił za nią, ignorował fakt, że nie zna jej prawie wcale. Dziewczyna początkowo była zaskoczona, lecz po niedługiej chwili odwzajemniła uścisk. Siedzieli tak dłuższą chwilę, którą przerwała Shade.

- Co tu robisz sam? Lekcje się przecież zaczęły.

- Przez to, że nagrywam na YouTube śmieją się ze mnie - wydukał niepewnie - Chciałem to ukrywać, nie chciałem być wyśmiewany dodatkowo za to.

- Przejmujesz się nimi? - Po słowach rudowłosej starszy zaczął się zastanawiać. Czy on się nimi przejmował? Czy aż tak zależało mu na ich przyjaźni? Nie wiedział co odpowiedzieć, chciał zapaść się pod ziemię. - Nie wiesz, prawda? - spojrzała w oczy nowemu "przyjacielowi" - zasada druga Clay, żyj, nawet gdyby inni się śmiali, po co masz się przejmować przegrywami? Wyśmiewają się z ludzi bo oni poddali się w życiu i nie mają innych ciekawych zajęć.

- Kolejna zasada - uśmiechnął się chłopak i patrząc na wstającą dziewczynę.

- Muszę iść, nie zapomnij o zasadach, jeszcze się spotkamy. - i uciekała, Clay jednak szybko wstał i zaczął na nią biec. Na nic. Ta rozpłynęła się niczym prawdziwy duch. Dream'm postanowił nie iść już do klasy, bez namysłu skierował się do domu, ponownie rozmyślając o Shade. Podczas drogi usłyszał cichy szloch dziecka. Nie wiedział kogo to płacz, postanowił sprawdzić czy wszystko jest dobrze, lecz to co zastał na miejscu zniszczyło go od środka.

Na środku chodnika siedział chłopiec płacząc nad ciałem starszej kobiety, która prawdopodobnie była jego matką, a obok policja z złapanym człowiekiem. Clay bez większego namysłu podszedł do młodszego i ukucnął przy nim, policjanci patrzyli na niego spod byka, lecz ten nie miał zamiaru się wycofywać.

- Hej dzieciaku - powiedział Clay dość pewnie

- D-dzień dobry - wykrztusił z siebie

- Jestem Clay, a ty, jak tobie na imię? - zapytał delikatnie kładąc ręce na ramionach młodszego.

- Jestem Louis - rzucił chłopczyk przecierając oczy

- A więc Louis, chodź może, odejdziemy kawałek i damy pracować policji, co ty na to? - spytał niepewnie Dream  

- A co z moją mamusią? Gdzie moja siostrzyczka? - powiedział załamany Lou gdy starszy brał go na ręce i odchodził by funkcjonariusze mogli zająć się sprawą. 

- Twoja siostra pewnie niedługo się zjawi, a mamusia - tu się zawiesił - mamusia poszła spać i teraz spogląda na ciebie przez sen razem z aniołkami  

- Mamusia jest z aniołkami? - w oczach chłopczyka pojawiły się łzy, a Clay przytulił go by dodać mu otuchy. Mimo, że go nie znał, czuł z nim więź, podobną do tej, którą czuł z Shade.

- Aniołki są z mamusią Lou, a nie ona z nimi - uśmiechnął się pokrzepiająco starszy.

- Panie Clay - powiedział po chwili płaczu chłopiec wciąż się jąkając

- Tak?

- Jest Pan aniołem? - spytał jak gdyby nigdy nic spoglądając na ręce starszego. 

- Nie, nie jestem - zaprzeczył momentalnie Clay

- Siostrzyczka mówiła, że ci co mają poranione nadgarstki to anioły - zaczął młodszy wskazując na stare rany znajdujące się na nadgarstkach Dream'a - mówiła, że tylko anioły mają takie rany, bo nie lubią życia na Ziemi i chcą wrócić do domu, są zbyt wrażliwe na ból i tęsknią za innymi aniołami.

- Masz bardzo mądrą siostrzyczkę. - uśmiechnął się do młodszego Clay mimo zdezorientowania

- Tak wiem, ona też jest aniołem! - wykrzyczał chłopiec zapominając o wcześniejszej sytuacji - i nie udało jej się jeszcze dotrzeć do domu, tak jak tobie! Zawsze mi powtarzała, że musi zostać na Ziemi bym mógł potem być silnym aniołem. 

Po tej wymianie zdań podszedł do nich jeden z funkcjonariuszy policji informując o tym, że za 5 minut zjawi się siostra chłopczyka, Clay wstał i miał już odchodzić, lecz postanowił powiedzieć kilka ostatnich słów.

- Lou, nie bądź jak my, słabe anioły, bądź tym silnym aniołkiem. - Na odchodne przytulił młodszego i odszedł zostawiając go z Policjantami. Sam udał się do domu by odpocząć i przemyśleć cały dzień, spotkanie Shade, tego chłopczyka.

Przekraczając próg domu od razu skierował się do pokoju i zdejmując buty przed łóżkiem, położył się na miękkim materacu. W jego głowie krzątało się wiele myśli poczynając na śmiechu ze strony kolegów z szkoły, poprzez kolejną zasadę dziewczyny, a kończąc na słowach chłopca, a raczej jego siostry. Mimo to uśmiech cały czas mu towarzyszył, widać było, że się starał opanować wszelkie emocje, choć problemy się piętrzyły, Clay był sobą, starał się nie zakładać maski uczuć, gdyż bał się, że tak jak Shade ujęła to przy pierwszym spotkaniu, może go nie poznać, gdy maska znajdzie się na jego twarzy. Z tymi myślami usiadł przy komputerze i połączył się z Nick'iem by móc nagrać z przyjacielem odcinek i zapomnieć o danym dniu, jednak dziwne uczucie cały czas nie odstępowało go na krok.  


------------------------------------------------------------------

1105 słów!

Hi! Kolejny rozdział, jedna scenka jest zainspirowana filmem, który gdzieś widziałam c;
Miłego dnia/wieczoru/nocy! 
_ban-shee_

Live To The End || DreamWasTakenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz