W pewnym momencie wstał i ruszył do kuchni gdzie miała znajdować się rudowłosa, przy okazji błądząc po innych pomieszczeniach. Gdy tam dotarł zauważył coś niespodziewanego...
Na ziemi siedział zapłakany Louis z raną na oku, a zdenerwowana niebieskooka, która również miała kilka ran przytulała go, ich babcia zaś stała nad nimi równie gniewna co jej wnuczka. Chciał już podejść do nich, lecz wtem usłyszał głos przyjaciółki.
- Co jest z tobą nie tak!? - krzyknęła patrząc na babcię i biorąc trzęsącego się brata na ręce i mocniej go przytulając.
- Zasłużył sobie! Dobrze wiesz, że nie powinien- - zaczęła odpowiadać z uniesionym głosem staruszka, lecz Shade jej przerwała.
- On jest tylko dzieckiem! Nie masz prawa go bić! - wywrzeszczała podirytowana nastolatka.
- Nie zaszkodzi mu lekkie uderzenie!
- Lekkie!? Lekkie uderzenie!? Czy ciebie to reszty powaliło!? - stwierdziła rudowłosa - Żałuję, że dostałaś pozwolenie od sądu na opiekę nad nim. Nigdy nie chciałam mieć takiej babci.
- Czy ty myślisz, że ja chciałam mieć takich wnuków? - powiedziała - Nigdy nie chciałam!
- Lou, idź do pokoju proszę i zanieś to Panu Clay'owi, dobrze - ukucnęła przy nim po odstawieniu go na ziemię i podała zapłakanemu chłopcowi szklankę z wodą, lecz w tym momencie zauważyła przyjaciela znajdującego się w framudze drzwi do kuchni - oh, przepraszam, że musiałeś tak długo czekać
- Nic nie szkodzi - podszedł do niej i ją przytulił nie zważając na staruszkę.
- Puść ją młodzieńcze - rzuciła spokojnie - mówiłam Ci jaka ona jest, nie warto się do niej przywiązywać, bo i tak prędzej czy później zdechnie.
- Każdy z nas kiedyś umrze - odpyskował kobiecie blondyn łapiąc dziewczynę za rękę, po tym jak ona ponownie przytuliła Louis'a. Cały czas trzymając dziewczynę za jeden z nadgarstków wyszedł z ich domu i skierował się w tylko sobie znaną stronę.
W pewnym momencie poczuł szarpnięcie, niższa zatrzymała się i spojrzała na brata, którego dalej niosła na rękach.
- Co się stało? - zapytał delikatnie zielonooki, a zmęczona już dziewczyna jedynie spojrzała na niego.
- Zabrać Lou? - spojrzał na nią, a ta niepewnie pokiwała głową na tak. Blondyn zabrał chłopca na ręce i ponownie chwytając nadgarstek przyjaciółki kontynuował drogę.
- Gdzie idziemy? - zapytała po krótszym czasie rudowłosa.
- Do mojego domu - powiedział stając pod parterowym domkiem - właściwie już jesteśmy
- Ale- - zaczęła jednak nie dane było jej dokończyć
- Bez żadnego ale - uśmiechnął się i pociągnął niższą w stronę drzwi. Delikatnie je otworzył, a w środku zastał kobietę bawiącą się z jego młodszą siostrą, która gdy usłyszała, że ktoś wchodzi do domu momentalnie spojrzała w ich stronę.
- Clay! - krzyknęła uradowana blondynka podbiegając do zielonookiego, a za nią przyszła matka chłopaka.
- Co się stało!? - krzyknęła widząc poranionego Louis'a i Shade.
- Dzień dobry - powiedziała niebieskooka
- Witaj słoneczko, co się wam stało? - spytała ponownie
- Mała sprzeczka z ich babcią, a teraz dasz apteczkę? - wyręczył Shade blondyn. Kobieta pobiegła po czerwone pudełko z lekami, bandażami i plastrami. Dream kazał usiąść dziewczynie na kanapie, po czym sam położył na niej jej brata. W tym czasie do pomieszczenia wróciła rodzicielka nastolatka i zaczęła opatrywać rany Lou i Shade, po chwili jednak usłyszeli pukanie do drzwi. Clay poszedł wpuścić przybysza, którym okazał się być jego przyjaciel, momentalnie go przytulił i zaprowadził do salonu.
Mama blondyna opatrzyła Louis'a i rudowłosą, po czym Shade udała się z Dream'em i SapNap'em do pokoju zielonookiego zostawiając brata z blondynką w jego wieku.
Tak minęła im reszta wieczoru, około 20 niebieskooka zaczęła się zbierać z bratem, gdyż wiedziała, że jej babcia będzie bardziej zła gdy Ci wrócą później. Podziękowała za opatrzenie i wpuszczenie do domu delikatnie się kłaniając, następnie zabrała zasypiającego już Lou na ręce i opuściła mieszkanie przyjaciela.
Gdy ta poszła, Clay i Nick postanowili jeszcze posiedzieć. W pewnej chwili Dream postanowił powiedzieć coś swojemu młodszemu przyjacielowi.
- Nick - zaczął na spokojnie i nie czekając na odpowiedź ze strony ciemnowłosego kontynuował. - Chyba się zakochałem.
- W Shade? - zapytał niepewnie jego przyjaciel.
- Taaa - rzucił - jak mam jej o tym powiedzieć? Znasz się lepiej na związkach.
- Po prostu, pójdź do niej, najlepiej jutro i powiedz co czujesz - stwierdził - kup jakieś kwiaty i to tyle
- Myślisz, że to zadziała?
- Tak, jeżeli Cię kocha to zadziała - zaśmiał się Nick, a Clay spojrzał na niego niepewnie. Na tym skończyli konwersację i położyli się spać gdyż mama ciemnowłosego zgodziła się, by tej nocy ten nocował u blondyna.
Nastał kolejny dzień, ptaszki ćwierkały, słońce grzało, lecz Clay siedział zestresowany w parku, w pewnym momencie ni stąd ni zowąd podeszła do niego Shade.
- Co tu robisz sam? - spytała
- Myślę na pewną rzeczą i żałuję, że jestem taki głupi, nie mogłem nawet Cię wczoraj obronić - wykrztusił z siebie wyższy.
- Po pierwsze, nie jesteś głupi, obroniłeś nas, przecież zabrałeś mnie i Lou do siebie - ukucnęła przed chłopakiem dziewczyna - a po drugie, zasadą ósmą jest: Żyj tak, aby nie żałować, jeżeli uważasz, że jesteś głupi, choć to nie prawda, zrób tak byś przestał być w takim przekonaniu
- Oh, kolejna zasada? - zapytał niepewnie - ile ich jest?
- Em - zawiesiła się niebieskooka - chyba dziewięć
- Clay! - krzyknął znajomy głos podbiegając do dwójki przyjaciół - gdzieś ty o tej porze łazisz!?
- Hej Nick - zaśmiał się starszy - i odpowiadając na pytanie to w parku jak widać, poza tym przywi- - w tej chwili spojrzał na miejsce gdzie jeszcze niedawno stała rudowłosa, lecz nikogo tam nie było
- Co chciałeś powiedzieć?
- Gdzie poszła Shade? - zapytał zdumiony blondyn
- Nie było jej tu gdy przyszedłem. Dobra! Teraz nie to jest ważne! - krzyknął - Musimy iść wybrać kwiaty dla niej i kupić Ci jakieś emmm lepsze ubrania - zaśmiał się cicho Sapnap.
- Niech będzie - powiedział starszy i pobiegł wraz z przyjacielem uszykować się.
Gdy był już gotowy ruszył do budynku, w którym mieszkała dziewczyna, otworzyła mu babcia rudowłosej i niechętnie wpuściła każąc skierować się do pokoju dziewczyny i jej brata, siedział tam tylko Louis z zabandażowanym okiem, który powiadomił starszego, że Shade jest w łazience.
-------------------------------
1021 słów!
Powoli zbliżamy się do końca :D
CZYTASZ
Live To The End || DreamWasTaken
FanfictionPodczas pewnej rozmowy z przyjaciółmi pojawia się pytanie zwrócone do Dream'a "Czy kiedyś się zakochałeś?". Chłopak zaczyna przypominać sobie wspomnienia dotyczące pewnej dziewczyny. ==================================================================...