8. Żyj tak, aby nie żałować

170 13 0
                                    

W pewnym momencie wstał i ruszył do kuchni gdzie miała znajdować się rudowłosa, przy okazji błądząc po innych pomieszczeniach. Gdy tam dotarł zauważył coś niespodziewanego...

Na ziemi siedział zapłakany Louis z raną na oku, a zdenerwowana niebieskooka, która również miała kilka ran przytulała go, ich babcia zaś stała nad nimi równie gniewna co jej wnuczka. Chciał już podejść do nich, lecz wtem usłyszał głos przyjaciółki.  

- Co jest z tobą nie tak!? - krzyknęła patrząc na babcię i biorąc trzęsącego się brata na ręce i mocniej go przytulając.  

- Zasłużył sobie! Dobrze wiesz, że nie powinien- - zaczęła odpowiadać z uniesionym głosem staruszka, lecz Shade jej przerwała. 

- On jest tylko dzieckiem! Nie masz prawa go bić! - wywrzeszczała podirytowana nastolatka.  

- Nie zaszkodzi mu lekkie uderzenie!  

- Lekkie!? Lekkie uderzenie!? Czy ciebie to reszty powaliło!? - stwierdziła rudowłosa - Żałuję, że dostałaś pozwolenie od sądu na opiekę nad nim. Nigdy nie chciałam mieć takiej babci. 

- Czy ty myślisz, że ja chciałam mieć takich wnuków? - powiedziała - Nigdy nie chciałam! 

- Lou, idź do pokoju proszę i zanieś to Panu Clay'owi, dobrze - ukucnęła przy nim po odstawieniu go na ziemię i podała zapłakanemu chłopcowi szklankę z wodą, lecz w tym momencie zauważyła przyjaciela znajdującego się w framudze drzwi do kuchni - oh, przepraszam, że musiałeś tak długo czekać

- Nic nie szkodzi - podszedł do niej i ją przytulił nie zważając na staruszkę.  

- Puść ją młodzieńcze - rzuciła spokojnie - mówiłam Ci jaka ona jest, nie warto się do niej przywiązywać, bo i tak prędzej czy później zdechnie.  

- Każdy z nas kiedyś umrze - odpyskował kobiecie blondyn łapiąc dziewczynę za rękę, po tym jak ona ponownie przytuliła Louis'a. Cały czas trzymając dziewczynę za jeden z nadgarstków wyszedł z ich domu i skierował się w tylko sobie znaną stronę.  

W pewnym momencie poczuł szarpnięcie, niższa zatrzymała się i spojrzała na brata, którego dalej niosła na rękach.

- Co się stało? - zapytał delikatnie zielonooki, a zmęczona już dziewczyna jedynie spojrzała na niego.  

- Zabrać Lou? - spojrzał na nią, a ta niepewnie pokiwała głową na tak. Blondyn zabrał chłopca na ręce i ponownie chwytając nadgarstek przyjaciółki kontynuował drogę.

- Gdzie idziemy? - zapytała po krótszym czasie rudowłosa.  

- Do mojego domu - powiedział stając pod parterowym domkiem - właściwie już jesteśmy  

- Ale- - zaczęła jednak nie dane było jej dokończyć 

- Bez żadnego ale - uśmiechnął się i pociągnął niższą w stronę drzwi. Delikatnie je otworzył, a w środku zastał kobietę bawiącą się z jego młodszą siostrą, która gdy usłyszała, że ktoś wchodzi do domu momentalnie spojrzała w ich stronę.  

- Clay! - krzyknęła uradowana blondynka podbiegając do zielonookiego, a za nią przyszła matka chłopaka.  

- Co się stało!? - krzyknęła widząc poranionego Louis'a i Shade.  

- Dzień dobry - powiedziała niebieskooka

- Witaj słoneczko, co się wam stało? - spytała ponownie  

- Mała sprzeczka z ich babcią, a teraz dasz apteczkę? - wyręczył Shade blondyn. Kobieta pobiegła po czerwone pudełko z lekami, bandażami i plastrami. Dream kazał usiąść dziewczynie na kanapie, po czym sam położył na niej jej brata. W tym czasie do pomieszczenia wróciła rodzicielka nastolatka i zaczęła opatrywać rany Lou i Shade, po chwili jednak usłyszeli pukanie do drzwi. Clay poszedł wpuścić przybysza, którym okazał się być jego przyjaciel, momentalnie go przytulił i zaprowadził do salonu.  

Mama blondyna opatrzyła Louis'a i rudowłosą, po czym Shade udała się z Dream'em i SapNap'em do pokoju zielonookiego zostawiając brata z blondynką w jego wieku.  

Tak minęła im reszta wieczoru, około 20 niebieskooka zaczęła się zbierać z bratem, gdyż wiedziała, że jej babcia będzie bardziej zła gdy Ci wrócą później. Podziękowała za opatrzenie i wpuszczenie do domu delikatnie się kłaniając, następnie zabrała zasypiającego już Lou na ręce i opuściła mieszkanie przyjaciela.

Gdy ta poszła, Clay i Nick postanowili jeszcze posiedzieć. W pewnej chwili Dream postanowił powiedzieć coś swojemu młodszemu przyjacielowi.  

- Nick - zaczął na spokojnie i nie czekając na odpowiedź ze strony ciemnowłosego kontynuował. - Chyba się zakochałem.  

- W Shade? - zapytał niepewnie jego przyjaciel.  

- Taaa - rzucił - jak mam jej o tym powiedzieć? Znasz się lepiej na związkach.  

- Po prostu, pójdź do niej, najlepiej jutro i powiedz co czujesz - stwierdził - kup jakieś kwiaty i to tyle 

- Myślisz, że to zadziała?  

- Tak, jeżeli Cię kocha to zadziała - zaśmiał się Nick, a Clay spojrzał na niego niepewnie. Na tym skończyli konwersację i położyli się spać gdyż mama ciemnowłosego zgodziła się, by tej nocy ten nocował u blondyna. 

Nastał kolejny dzień, ptaszki ćwierkały, słońce grzało, lecz Clay siedział zestresowany w parku, w pewnym momencie ni stąd ni zowąd podeszła do niego Shade.  

- Co tu robisz sam? - spytała 

- Myślę na pewną rzeczą i żałuję, że jestem taki głupi, nie mogłem nawet Cię wczoraj obronić - wykrztusił z siebie wyższy.  

- Po pierwsze, nie jesteś głupi, obroniłeś nas, przecież zabrałeś mnie i Lou do siebie - ukucnęła przed chłopakiem dziewczyna - a po drugie, zasadą ósmą jest: Żyj tak, aby nie żałować, jeżeli uważasz, że jesteś głupi, choć to nie prawda, zrób tak byś przestał być w takim przekonaniu 

- Oh, kolejna zasada? - zapytał niepewnie - ile ich jest?  

- Em - zawiesiła się niebieskooka - chyba dziewięć 

- Clay! - krzyknął znajomy głos podbiegając do dwójki przyjaciół - gdzieś ty o tej porze łazisz!?  

- Hej Nick - zaśmiał się starszy - i odpowiadając na pytanie to w parku jak widać, poza tym przywi- - w tej chwili spojrzał na miejsce gdzie jeszcze niedawno stała rudowłosa, lecz nikogo tam nie było 

- Co chciałeś powiedzieć? 

- Gdzie poszła Shade? - zapytał zdumiony blondyn 

- Nie było jej tu gdy przyszedłem. Dobra! Teraz nie to jest ważne! - krzyknął - Musimy iść wybrać kwiaty dla niej i kupić Ci jakieś emmm lepsze ubrania - zaśmiał się cicho Sapnap.  

- Niech będzie - powiedział starszy i pobiegł wraz z przyjacielem uszykować się.

Gdy był już gotowy ruszył do budynku, w którym mieszkała dziewczyna, otworzyła mu babcia rudowłosej i niechętnie wpuściła każąc skierować się do pokoju dziewczyny i jej brata, siedział tam tylko Louis z zabandażowanym okiem, który powiadomił starszego, że Shade jest w łazience.

-------------------------------

1021 słów!
Powoli zbliżamy się do końca :D

Live To The End || DreamWasTakenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz