Rozdział 2

174 10 80
                                    

Ale wracając do teraźniejszości, bo za bardzo zboczyłem z tematu.
O szkole tak naprawdę dowiedziałem się od Mii. Opowiedziała mi wszystko. I wtedy zrozumiałem, że to może być dobry sposób na znalezienie własnego miejsca tutaj oraz na zdobycie informacji.

I jak postanowiłem tak zrobiłem.
Rok temu zostałem przyjęty do pierwszej klasy w liceum. Mia i jej ojciec pomogli mi podrobić papiery, ponieważ również stwierdzili, że to dobry pomysł i szansa na zebranie ważnych dla gangu informacji.

Już w pierwszym miesiącu dorobiłem się reputacji największego gnębiciela w szkole. Szczerze? Nie przeszkadzało mi to. Czułem się nawet silniejszy.
Niestety przez to wszystko nie przepuszczono mnie dalej. Później Mia wyjaśniła mi o co w tym wszystkim chodzi. Oznajmiła, że będę powtarzać klasę i jest szansa, że trafię do jej klasy, ponieważ w następnym roku szkolnym rozpocznie naukę w liceum, do którego cudem się dostała. Ucieszyła mnie ta wiadomość. Nie będę musiał samotnie terroryzować szkoły.

Zaskakujące. Nigdy bym się nie spodziewał, że się z kimś zaprzyjaźnię. Zwłaszcza z nią. A tu takie zaskoczenie. Świetnie się dogadywaliśmy i rozumieliśmy się jakbyśmy byli jedną osobą.
Wiele osób śmieszkuje, że słodka z nas para, co spotyka się z moim mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Nie obchodzi mnie to. Mia zaś wkurza się, gdy to słyszy.

Ale ponownie zszedłem z tematu.

Przemierzam właśnie korytarze szkoły w poszukiwaniu sali. Jest już po dzwonku, ale nie rusza mnie to. I tak mi nic nie zrobią.
Przez ostatni rok zebrałem parę informacji na temat ninja. Okazało się, że wszyscy są w tym samym wieku i również się uczą. Jeżeli jakimś cudem trafią do tego liceum, to przejrzę ich szybciej niż zaplanowałem. A oni pomogą mi znaleźć, tych którzy omal mnie nie zabili oraz sposób na powrót do domu.
Po co się spytacie?
A po to, żeby spalić całe królestwo do gołej ziemi. Żeby pokazać ojcu jego błąd i sprawić, by cierpiał tak jak ja.
Ale to teraz nie ważne. Wrócę do tego kiedy indziej, bo właśnie chyba znalazłem salę. Dziwne, że drzwi są otwarte.

Gdy wszedłem do środka, zauważyłem, że nie ma nauczyciela. Cud, czy już miał dość?
Odwróciłem wzrok w stronę ławek, w nadziei, że zobaczę jakiś ogarniętych ludzi. Ponownie się zawiodłem.

Na pierwszy rzut oka zauważyłem około 12 osób. Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków. Wszyscy byli pogrążeni w rozmowie.

W pierwszym rzędzie w ławce przy ścianie siedział dość wysoki i umięśniony chłopak z czarnymi włosami. Wyglądał na takiego typowego osiłka - mało myśli, a do bitki pierwszy. Od początku ciekawie. Wraz z nim siedział nadwyraz spokojny blondyn o zielonych oczach. Im dłużej mu się przypatrywałem, tym bardziej wydawało mi się, że już go gdzieś widziałem. Gdy nie zdołałem sobie przypomnieć przeniosłem wzrok na osoby w ławce obok. I spotkało mnie miłe zaskoczenie.

Zobaczyłem dwie nawet ładne dziewczyny. Pierwsza miała blond włosy, a nawet bym powiedział, że nie blond, a w odcieniach złota. Miała strasznie bladą twarz, bledszą niż moja oraz mocno brązowe oczy. Można było stwierdzić, że zaraz zemdleje, ale nic bardziej mylnego. Nawijała z takim ożywieniem i z taką szybkością do sąsiadki, że aż mnie to dziwiło. Co do drugiej dziewczyny. Miała śnieżnobiałe włosy i szmaragdowe oczy. Była naprawdę piękna i przez chwilę zacząłem się zastanawiać, czy czasem ojciec nie posłał za mną jakiegoś anioła, żeby mnie śledził i wykończył. I tak, może gadam jak potłuczony, ale co widziałem, to widziałem. Anielskiego piękna z niczym nie pomylę, a ta dziewczyna urodą nie grzeszyła. Ale spotkało mnie tu dość ciekawe zaskoczenie. Dziewczyna co jakiś czas zerkała z uśmiechem na zielonokiego blondyna, który robił dokładnie co dziewczyna. Fuj. Za dużo słodyczy. Trzeba będzie to zmienić.

Upadły Demon ~ Ninjago [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz