Rozdział 11

86 10 24
                                    

POV Raf

Gdy wróciłem do swojego pokoju, zrobiłem sobie szybkie śniadanie, po czym padłem na łóżko. Wszystkie te pojedynki, akcje i rany, teraz dawały o sobie znać. I to bardzo. Nigdy nie było tak źle. A na dodatek przestałem już być demonem. I to dobija mnie chyba najbardziej. Mam przecież na głowie rodzeństwo i kuzynki. Jako demon miałbym problem z nimi wszystkimi naraz, a co dopiero teraz. Gdybym wiedział o co tak naprawdę im chodzi, spróbowałbym z nimi porozmawiać, ale skoro nie wiem, to jedynym i najrozsądniejszym wyjściem jest przyczajenie się gdzieś. Przeczekanie. Może im się znudzi i wrócą do domu, a mnie zostawią w spokoju? Miło by było, ale to jednak nierealne.

Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos przychodzącej wiadomości. Wyciągnąłem telefon i odczytałem wiadomość od szefa:

Jeśli nie śpisz, zejdź na dół.

Westchnąłem i zmusiłem się do wstania, po czym ruszyłem do baru. Na dole panował jakiś dziwny ruch. Członkowie gangu ojca Mii wynosili przeróżne rzeczy. Zastanawiało mnie o co chodzi.

Jak zawsze zauważyłem Killowa stojącego za ladą. Wycierał szkło i odkładał je na półki. Że też on ma do tego cierpliwość. Ja bym nie dał rady.

- Mam nadzieję, że cię nie obudziłem - usłyszałem głos szefa i odwróciłem się w tym kierunku. Siedział przy jednym ze stolików. Gestem ręki pokazał, żebym podszedł i usiadł, co zrobiłem.

- Co tu się dzieje? - spytałem zanim zdołał cokolwiek powiedzieć i spojrzałem w stronę krzątających się mężczyzn.

- Policja ponoć wpadła na jakiś trop i sprawdza wszystkie bary w mieście - powiedział niespokojnym głosem - A wiesz, że mnie znaleźć nie mogą. Ani naszej działalności. Dlatego od wczoraj wywoże wszystkie kontrowersyjne rzeczy. Zresztą sam powiedziałeś, że najlepiej na chwilę wszystko zawiesić, dlatego uznałem, że zrobię porządki i rozplanuję kilka rzeczy na nowo.
- Skąd policja o tym wie? - spytałem zaskoczony.

- Żebym to ja wiedział - odparł szef - Ja też zniknę. Na kilka godzin. Pozałatwiam kilka spraw przy okazji. I wywiozę cenne rzeczy do magazynu. Tam wszystko będzie bezpieczne. Niestety znowu muszę cię o coś prosić.

- Mam zostać i pilnować baru? - domyśliłem się, a on pokiwał głową - Powiedz mi, kto zostaje?

- Ty i Mia - oznajmił - Gości od paru dni nie ma, a wszyscy członkowie muszą zniknąć razem ze mną.
- To dlaczego ona zostaje? - lekko się oburzyłem - Też jest zagrożona. To przecież twoja córka. Poświęciłbyś jej trochę więcej czasu.

- Raf. Rozumiem, że się o nią martwisz. I naprawdę to doceniam - powiedział nieziemsko spokojnym głosem, w którym jednak dało się wyczuć ból - Lecz rzecz w tym, że wiem, że ona nie chce takiego życia. Ma już dość. Dlatego nie zabieram jej ze sobą. Byłem złym ojcem i nie zmienię już tego. Chcę dla niej jak najlepiej, uwierz mi, ale.....sam nie wiem co mam robić. Po śmierci Margaret pogubiłem się. A Mia. Za bardzo mi ją przypomina. Jest silna, wytrwała, ale skrzywdziłem ją, bo nie byłem tym, kim miałem dla niej być.

- Dlatego z nią nie porozmawiasz? - to jedyne co mi przyszło do głowy.
- Rozmawiałem z nią, ale to i tak na nic. Jest już za późno. Schrzaniłem zbyt wiele spraw. Nie wiem, czy dam radę to naprawić.
- Jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz.

- Szefie wszystko gotowe - do stolika podeszła wysoka kobieta w szaro-fioletowym stroju motocyklowym i z czarnymi włosami spiętymi w kucyk na czubku głowy - Ruszamy?
- Już idę - oznajmił i wstał, po czym ponownie zwrócił się do mnie - Jeśli będzie się coś działo, daj mi znać. Powinniśmy wrócić po szóstej.

Upadły Demon ~ Ninjago [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz