▪︎ Rozdział XXI - Wpadka▪︎

1K 57 180
                                    

Siedzieliśmy oboje na kanapie rozwaleni jak Warszawa podczas okupacji i klasycznie oglądaliśmy telewizor, bo tak.

- Ty, komuch - spojrzał na mnie pytająco. - Pytanie mam do ciebie

- No, wal

- Na imprezie widziałam córę Japonii i USA, na oko była w moim wieku. I chciałam zapytać... jest więcej takich moich rówieśników wśród was?

- Heh, coś czułem że prędzej czy później o to zapytasz... - przyznał. - Jak najbardziej są, i to całkiem sporo. Chyba nie myślisz, że tylko twoi rodzice się na to zdecydowali, no nie?

- Wiem, właśnie dlatego pytam ciebie. Ty jesteś ekspertem w tej sprawie, patrząc na to ile masz kaszojadów! - zaśmiałam się. - W sumie to trochę dziwne, że zadaje się z mężczyzną, który ma tyle samo lat co moja kurde babcia, a ja jestem w wieku mniej więcej twojej dzieciarni!

- Nie myśl o tym w ten sposób. Kraje nie mają określonego wieku. Nadają sobie tyle, na ile się czują - wytłumaczył.

- A ty na ile się czujesz?

- Ja? Ja się czuje na osiemnaście! Jesteś dziewczyną młodego Boga! - odpowiedział z dumą.

- Szkoda, że się zachowujesz jak piętnastolatek... tylko ci głupoty w głowie, cymbale ty - uderzyłam go lekko z łokcia.

- Odezwała się pani poważna!

— Spierdalaj — pokazałam mu środkowego palca.

Przez chwilę milczeliśmy. I pewnie cisza dalejby trwała, gdyby nagle mnie nie oświeciło.

— Ty, kurna... — zaczęłam. — Jak już jesteśmy przy tym temacie... u-użyłeś gumki, co nie...? — mruknęłam lekko przestraszona. Słysząc moje pytanie, uśmiech momentalnie zszedł z twarzy komunisty. Pokręciłam zażenowana głową. — No tak, mogłam się domyślić...

— No wiesz, bywa i tak...! — nerwowo się wyszrzerzył, gdy ja wierciłam w nim dziurę wzrokiem. — Może nam się poszczęści...

— Mam nadzieję, tobie już bycia ojcem wystarczy... z resztą, boję się że przez to nasz związek się rozleci bo ja NIENAWIDZĘ dzieci... — burknęłam.

— Nie martw się, najwyżej je komuś podrzucimy jak twoi starzy zrobili. Gorzej jak spotka jakiś inny kraj tam na ziemi podczas łażenia po cmentarzu... wtedy będzie powtórka z historii

— Taa, taki zwyczaj przekazywany z pokolenia na pokolenie — lekko się uśmiechnęłam. — A, odnośnie pokoleń... Rzesza miała z tobą zamieszkać, no nie? — zmieniłam temat.

— Tak, a co? — przechylił lekko głowę na bok, co wyglądało... muszę przyznać, dość uroczo.

— Weź ją tam trochę na dystans trzymaj, co? Nie brataj się z nią za bardzo, bo jeszcze ci przyjdzie do głowy mnie zdradzać — ostrzegłam go, bo jak ktoś sobie u mnie przeskrobię to mu do końca życia tego nie daruje... nawet jakbym miała luki pamięci i tak bym o tym pamiętała!

— Nie no, jak mógłbym zdradzać taką zajebistą i badassową babę z nią? Znaczy, ona też jest badassem, ale i tak preferuje ciebie — zapewnił.

Sierp, młot i... łopata? | ZSRR x Reader - Countryhumans [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz