czesc zyje jeszcze jakby co
coz chodze do psychoterapeuty, zrobilo sie ostatnio ze mna bardzo zle, mysli samobojcze, autoagresyjne i problemy z jedzeniem wrocily, mam male schizy jak jestem sam w jakims pomieszczeniu, ktore nie jest moim pokojem i zaczynam troche panikowac, przez co jak myje zeby to musze je myc w swoim pokoju, ale od kilku dni czuje sie troche lepiej
co do samej psychoterapeutki moge powiedziec tyle, ze jest wspaniala i dzieki niej przelamalem sie ignorujac te mysli, ze to niemeskie i pomalowalem paznokcie i mysle ze za kilka miesiecy zaczne sobie wybaczac pewne rzeczy :))nudzi mi sie w domu, nie mam co robic, chce juz do szkoly, ale na sama mysl o tym, ze bede musial przebierac sie w szatni przy innych chce mi sie plakac, tak samo jak to, ze będzie tam tyle ludzi
ciezko mi sie zasypia, mam duzo natretnych mysli, zaczalem miec rozne tiki i impulsy, wiec zyc nie umierac jak to mowia??
chodze sobie ostatnio na koncerty, ktore organizuje moje miasto
graja glownie chopina, wiec sie tam rozplywam
zaczalem tez wiecej grac na pianinie, zwyczajnie mnie to relaksuje i daje taki wewnetrzny spokoj; moge sie tez rownie dobrze wyzyc (nie jestem pewny czy nie pisze sie tego przez rz ale tak mi cos bardziej pasuje)opowiadajcie jak u was, mam nadzieje, ze jest wszystko dobrze! xx