((NOTKA POD ROZDZIAŁEM "ZBLIŻAMY SIĘ DO KOŃCA, DRUGA CZĘŚĆ" PROSZĘ PRZECZYTAJCIE I CHOCIAŻ TERAZ WYDAJCIE SWOJĄ OPINIĘ I TO CZY CHCECIE DRUGĄ CZĘŚĆ PROOOOOSZĘ))
Then we kiss and his lips turn into sand
And the whole of him cascades through my hands
Making a castle on the floor
Then I'm alone again
No keys and three doors
In a smoke filled room
Czym jest życie, kiedy chcemy od czegoś uciec ale zaraz znowu lądujemy w tym samym miejscu. Stoimy razem w pokoju wypełnionym dymem. Dym unoszący się z papierosa pomiędzy jego wargami mnie dusi.Jednak to nie to jest teraz najważniejsze, nareszcie się spotykamy. Ja i Calum. Calum i ja. Patrzymy sobie głęboko w oczy jednak żadne z nas nie odważyło się odezwać. Calum spokojnie dokańczał swojego papierosa głęboko się zaciągając. Byłam zmieszana, patrzyłam na jego pełne usta z których ciągle wydostawały się smugi dymu.
-Sharon Dark we własnej osobię, cóż za zaszczyt.- przyłożył dłoń do serca robiąc zdziwioną minę i delikatnie się ukłonił. Dupek.
Czułam jak się wszystko we mnie gotuję i chyba zaraz zwariuję.
-Tęskniłaś za tym miejscem, przyznaj- powiedział uśmiechając się sarkastycznie i podchodząc niebezpiecznie blisko.
-To ostatnie miejsce do którego chciałabym wracać.- warknęłam i zrobiłam kilka kroków w tył aż nie wpadłam na zimną ścianę. Cudownie i przewidywalnie.
-Sharon nie jesteś taka. Jesteś jedną z nas a im pomagasz- zaśmiał się kręcąc z niedowierzeniem głową- po co to robisz kretynko, jesteś wyjątkowa. Przyłącz się do nas.- ostatnie cztery słowa wyszeptał całując mnie delikatnie w szyję. Kiedy on podszedł na tyle blisko? Z każdym pocałunkiem moja kolana miękły coraz bardziej. Hood natychmiast zauważył moją reakcję i owinął rękę na mojej talii potrzymując mnie oraz ratując przed upadkiem. Jego usta przenosiły się coraz wyżej aż w końcu wpił się w moje usta. Pocałunek był niepewny ale stanowczy. Delikatny ale nasączony namiętnością. Nie wiem co we mnie wstąpiło bo oddałam ten pocaunek. To nie powinno się dziać, ja i mój wróg Calum Hood, całujący się w pokoju wypełnionym dymem.
Tak bardzo byłam pochłonięta tą chwilą, że nie myślałam o niczym innym; o wszystkich konsekwencjach naszego czynu, o tym co właśnie myśli sobie Hood, o niczym. Podobało mi się to, mimo okoliczności, miejsca i osoby było wspaniale. Nigdy nie czułam się tak dobrze. Nasz moment zostaję przerwany kiedy usta Hooda zamieniają się w piasek, a cały on przelewa mi się przez palce. Patrzę jak drobinki i pył tworzy piaskowy zamek na podłodzę. Opadam na kolana i uderzam dłońmi o górkę, która po chwili się rozpada. Chowam twarz we włosach a po moich policzkach spływają łzy. Znowu tu jestem.. bezsilna i samotna..
Znowu jestem w pokoju z trzema drzwiami bez kluczy..
Znowu jestem w pokoju wypełnionym dymem..
___________________________________________________________________________________
POCAŁUNEK #SHALUM CO SĄDZICIE O NOWYM ROZDZIALE?
w notce z la tłumaczyłam dlaczego nie było rozdziału ale że nie każdemu chce się czytać to szybko wyjaśnie;
mieszkałam u babci cały miesiąc bez komputera, z powodu remontu w dodatku brak weny dawał po sobie znać teraz mam mega wenę więc nadrobię stracony czas i nowy rozdział dodam jutro
I CHCĄC NIE CHCĄC MUSZĘ WAM POWIEDZIEĆ ŻE W SOBOTĘ DODAJĘ EPILOG.. TAK TO KONIEC BOŻE DROGI KONIEC *placze* JA TU JESZCZE PAMIĘTAM JAK BIŁAM SIĘ SAMA ZE SOBĄ W MYŚLACH CZY PISAĆ TO FF CZY NIE I NIE ŻAŁUJĘ ŻE SIĘ PODJĘŁAM TEGO WSZYSTKIEGO MIMO ŻE NIE PISZĘ CUDOWNIE I NIE PRZEDSTAWIŁAM TEJ HISTORII DO KOŃCA TAK JAK CHCIAŁAM PRZEDSTAWIĆ.
IN A SMOKE FILLED ROOM PO RAZ KOLEJNY BYŁ CZYSTYM SPONTANEM I MAM NADZIEJĘ ŻE WAM SIĘ JEDNAK SPODOBAŁ.
TERAZ SIĘ ZASTANAWIAM NAD DRUGĄ CZĘŚCIĄ, CZY CHCECIE? PISZCIE W KOMENTARZACH CZY WAM SIĘ PODOBAŁO I CZY CHCECIE DRUGĄ CZĘŚĆ CZY NIE. JA SAMA JESZCZE MUSZĘ SIĘ ZASTANOWIĆ.
ENJOY XX
CZYTASZ
In a smoke filled room || c.h *WOLNO PISANE*
FanfictionWiększość uznaje mnie za wariatkę, inni za medium. Niektórzy, naiwni i łatwowierni uważają mnie za Anioła, który został zesłany przez Boga by ochronić ich przed złem. Jednak... pozory potrafią zmylić każdego. ____________________________________ W...