dwa

103 17 2
                                    

-Jak to? O czym ty do cholery mówisz Clifford?- warknęłam.

- Bo widzisz... jesteśmy demonami

-Wow dzięki że mi powiedziałeś bo kurwa nie wiedziałam!- wyrzuciłam ręce do góry ukazując moje zirytowanie. Nie lubię czekać, zawszę chcę mieć wszystko wyłożone jak kawa na ławę. Założyłam ręce na klatce piersiowej i uniosłam brew. Nerwowo zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, było tu bardzo prytulnie i samo mieszkanie było urządzone perfekyjnie. Kto by pomyślał że mieszka tu "nastolatek" ? Ściany miały odcień ciemnego brązu, gdzieniegdzie z kemowymi centkami, wszystkie mieble były koloru białego lub czarnego, podobało mi się tu. Może czas zrobić remont u siebie?

-Mogłabyś mi nie przerywać?- jego oczy stały się czarne by po chwili znów przybrać niewinny kolor jasnej zieleni. Chłopak uśniechnął się sztucznie i założył ręce za głowę rozsiadając się przy tym na kanapie by było mu wygodniej ja dalej stałam w tym samym miejscu i dokładnie obserwowałam jego ruchy. Po chwili Clifford pokazał gestem ręki aby usiadła obok niego, ja tylko wywróciłam oczami wiedząc już że Michael ma przygotowaną długą przemowę. Po chwili siedziałam obok niego i wpatrywałam się w przypadkowy punkt który jako pierwszy rzucił mi się w oczy. Za wszelką cene unikałam kontaktu wzrokowego z chłopakiem obok więdz dalej mój wzrok był skierowany na niewielki wazon. 

-A więc jak już wcześniej wspominałem, jesteśmy demonami. Oczywiście, nie są nimi wszyscy ale..no prawie każdy demon ma ten sam cel. - dobrze wiedziałam o czym mówił ale nigdy nie chciałam z nim o tym rozmawiać gdyż to nie ja powinnam realyzować idee mojego pana tylko Michael. Dlaczego? Otóż.. Michael jest synem diabła- Jednak są wśród nas buntownicy..- Mikey po raz kolejny wywrócił oczami gdy mu przerwałam

-Tacy jak ty?- prychnęłam i poprawiłam się na miejscu aby mi było wygodniej, czułam na sobie wściekły wzrok chłopaka i wiem że gdyby tylko mógł rozszarpał by mnie w pierwszym lepszym momencie. Nerwowo przełknęłam ślinę i kilka razy zamrógałam oczami by jakiś cudem pozbyć się strachu który na chwilę obecnął trzymał mnie ciasno w swoim uścisku. 

-Mój bunt już dawno przeminął kiedy dowiedziałem się co za suka zabrała moją szansę zniszczenia tego świata nieśmiertelników.- wymownie spojrzał na mnie przechylając głowę delikatnie w bok. Dupek

-Czyli "c" również należy do tych buntowników?- wydukałam nerwowo skubiąc skórki przy paznokciach.

-Nazywa się Calum- Clifford uśmiechnął się zwycięsko i z tylnej kieszeni wyciągnął paczkę fajek, wyciągnął jednego i resztę rzócił w moją stronę- wiem że palisz, poczęstuj się.- mrugnął i podpalił szluga zapaliniczką która zaraz wylądowała tak samo na moich kolanach tak samo jak papierosy. Powtórzyłam tą samą czynność co chłopak przed chwilą odpalając papierosa. 

Calumcalumcalumcalumcalumcalumcalum

calum. 

CALUM.

Cholera, przecież to nie wystarczy.

-Wiesz o nim coś jeszcze?- wzięłam kolejnego głebokiego bucha licząc na to że wraz z dymem ulotni się cały mój stres wywołany tym pieprzonym Calumem.

-Może tak.. a może nie.- zaśmiał się zagaszając już spalonego papierosa. 

On chyba sobie ze mnie kurwa żartuje.

-Kurwa Clifford, to ważne!- gwałtownie wstałam i zaczęłam krążyć po pokoju, czułam jak moję ciało płonie a oczy zmieniły swą barwę na ciemny, wściekły, pragnący krwi kolor. 

Chodziłam tak już trochę czasu a kochany i pomocny Michael siedział rozjebany jak jakaś królowa na kanapie i patrzył na mnie tak jakbym zaraz miała mu się tu rozebrać i zatańczyć. 

Boże, Sharon o czym ty..

-Możesz już przestać tak łazić?- westchnął, odrzucając głowę do tyłu i śmiejąc się. Gwałtownie zatrzymałam się w pół kroku i spiorunowałam go wzrokiem. Nikt w tym momencie nie powinien mi przerywać a tym bardziej on.- Sharon ja będziesz tak łazić to nic Ci nie powiem.- roześmiał się jeszcze głośniej widząc moją złość i zdeterminowanie. Czyli nie pozostało mi nic jak usiąść i go wysłuchać. 

Wzięłam głeboki wdech i ruszyłam w kierunku chłopaka jednak gdy tylko znalazłam się obok niego poczułam silne uderzenie w tył głowy i zapadła ciemność...

__________________________________________________________________

rozdział to same dialogi więc nuuudy ajm soł sory gajs :/

Rozdziały będą wolno pisane, dlatego że już brakuje mi na wszystko czasu, przepraszam was :( 

Ykhym kolejne rozdziały będą już opierały się częściowo na tekście piosenki i mam nadzieję że będzie w końcu ciekawiej.

TERAZ PYTANIA DNIA:

- JAK MYŚLICIE, CO KRYJE MICHAEL?

-KTO UDERZYŁ SHARON I DLACZEGO?

- NA CZYM POLEGA BUNT CALUMA I MICHAELA (KTÓRY RZEKOMO JUŻ W NIM NIE JEST) ?

PISZCIE W KOMENTARZACH WASZĄ OPINIĘ!! PROSZĘ WAS, CHCĘ ZNAĆ WASZE TEORIE :) X 

In a smoke filled room || c.h *WOLNO PISANE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz