osiem

40 5 0
                                    

Now we're both in the room

And we're breathing the fumes

No doors this time, just a gap in the roof

Ligh floods in, heaven we're blind

Then slowly suffocating, we're dying

Nie wiem ile siedziałam w kącie z nogami podwiniętymi pod samą brodę. Kilka godzin? Dni? Miesięcy? Naprawdę nie wiem jedyne co się zmieniło to piasek na podłodze, który zniknął. Czekałam, czekałam aż wróci i wszystko mi wyjaśni. 

Dlaczego nadal mnie tu trzyma? Dlaczego odszedł? Dlaczego jestem bez silna i nie mogę nic zrobić? 

Dlaczego płaczę?

 Na drugim końcu pokoju rozbłysnęła iskierka a zaraz po niej zajarzyła się końcówka papierosa, wrócił.

-Calum?- wychrypiałam, nie byłam w stanie normalnie mówić po takim czasie nie odzywania się do nikogo. 

-Tak to ja. Posłuchaj Dark, rozumiem że uważasz nas za złych i myślisz że to co robisz jest słuszne. Nie jest. Ja i chłopaki wiemy co się święci, uwierz mi że ty nic nie dostaniesz. To podstęp, wykorzystują cię. Jesteś tylko marionetką w ich rękach. Odwalasz całą brudną robotę a oni tylk...

-Kłamiesz!- krzyknęłam, dość. Mam dość ich kłamst, oni uważają się za dobrych? Bzdura, buntują się. Chcą zrobić wszystkim na złość. To co robię nie jest słuszne? To nasze powołanie od samego początku, powstaliśmy po to by spełnić idee piekła. Oni po prostu zabijają, żywią się i to wszystko zero z nich pożytku.- To co robicie jest beznadziejne, co wy z tego będziecie mieć, hm? Nic, bo właśnie MY jesteśmy tu po to by dokonać to co zaczeli nasi przodkowie, zniszczyć ludzkość i opanować świat poprzez zło i nienawiść. Wtedy będziemy władcami i będziemy rządzić ale co ty wiesz skro jedyne co potrafisz robić to się buntować żeby tylko wkurwić innych.- założyłam ręce na piersi i z całej siły tupnęłam nogą jak mala dziewczynka

-Ty naprawdę jesteś głupia i naiwna, dokłądnie taka jak o tobie mówią.- pokręcił ze zrezygnowaniem głową.- i prosze cię nie przerywaj mi i daj mi dokończyć. Michael dobrze wie jak tam jest, dobrze sama wiesz kogo synem jest. Jak już wspominałem jesteś tylko laleczką w ich rękach, która bezproblemowo robi to co jej każą. Sharon zastanów się, naprawdę uważasz że władcy dadzą ci 'berło władzy'?- wypowiadając ostatnie dwa słowa uniósł dłonie, układajać je tak jakby robił cudzysłów. Kretyn

Ale ten kretyn ma rację, teraz to widzę, nie wierze że byłam tak zaślepiona tym wszystkim że nie zauważyłam tego co naprawdę się dzieje. Nie wierzę że byłam tak bardzo głupia. 

-Masz rację- wyszeptałam.

-Tak?- uniósł brwi i przejechał dłonią po włosach-wow, myślałem, że będzie gorzej.

-Teraz to widzę Calum.- wstałam i podeszłam bliżej niego.

Teraz znowu stoimy tu oboje, tym razem nie ma drzwi tyłko szpara w dachu, przez którą promienie słońca padają miedzy nas, oświetlając nasze twarze. Stoimy i po raz kolejny patrzymy w sobie w oczy, teraz wiem po czyjej stronie jestem i z kim chcę iść dalej ratować to co jeszcze możemy uratować. 

Stoimy tu oboje wdychając opary dymu. Tym razem oboje zaczynamy się dusić, tracimy siły wraz z naszym powietrzem.

-Damy radę- chłopak złapał moją dłoń i lekko ścisną.

-Co się dzieje Calum, nie mogę oddychać.

- Oni już wiedzą, Sharon..

______________________________________________________

BUM BUM BUM

CO SĄDZICIE? TE OSTATNIE ROZDZIAŁY SĄ MOIMI ULUBIONYMI ŻE NGFJDNVJ

JEDNAK TERAZ WIEM ŻE TE OPOWIADANIE NIE MOŻE SKOŃCZYĆ SIĘ NA JEDNEJ CZĘŚCI, BĘDĘ PISAŁA DRUGĄ LECZ JEJ PREMIERA NASTĄPI 1 MAJĄ 

BO EGZAMINY I BLA BLA BLA

CHCĘ CZY NIE CHCĘ MUSZĘ JE NAPISAĆ DOBRZE. JUTRO EPILOG SOO ENJOY GUYS XX

KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO xx

In a smoke filled room || c.h *WOLNO PISANE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz