Rozdział 14 - Proszek Meduzy

141 11 62
                                    

Salon Lupinów był pełen dziwactw, takich, jak, wypchana sowa, czy zębata książka, która pogryzła chyba każdego ucznia Hogwartu na pewnym etapie edukacji. Remus wciąż żywo interesował się magią i zgłębianiem wiedzy, co odzwierciedlało pomieszczenie, w którym znaleźli się Draco i Ginny. Do rudowłosej podszedł nieco przerażający, czarny kot, lustrując ją wzrokiem.

– Phantom zawsze tak robi, nie zwracajcie na niego uwagi – oznajmił Lupin, siadając w fotelu.

– Niezwykle trafne imię – odparła Ginny, próbując nie brzmieć nieuprzejmie.

– Znalazłem go kiedyś na ulicy. Przeszedł mi drogę. Dora mówiła, że to zły znak i nie powinienem przynosić go do domu, ale dzień później wyhaczyłem za pół darmo strasznie interesującą książkę, na którą polowałem od lat. Wiedzieliście, że olbrzymy mogą przestać rosnąć, jeśli na odpowiednim etapie rozwoju przyjmą eliksir z czarnego bzu i sierści jednorożca?

Gdyby nie to, że Draco za punkt honoru obrał sobie milczenie podczas całej tej wizyty, zapewne już powiedziałby swojemu byłemu nauczycielowi, jak bardzo nie miał wówczas ochoty słuchać o olbrzymach i sierści jednorożców. Lupin tak podekscytował się na wspomnienie o ostatnio kupionej książce, że wszedł w istny słowotok, który trwał jeszcze dobre trzy minuty. Nie widząc żadnej reakcji ze strony słuchaczy, zaczął zastanawiać się nad tym, co poszło nie tak i wreszcie przypomniał sobie, o czym tak naprawdę mieli rozmawiać.

– Przepraszam was najmocniej – rzucił. – Już wracamy do tematu. Więc odnośnie do wpływu jadu wilkołaka na wampira, składa się na to wiele czynników. Jeśli wampir zostanie ugryziony podczas pełni, to musiał ugryźć go wilkołak słaby, a w zasadzie normalny, który nie umie przemieniać się poza odpowiednią fazą księżyca. Wtedy można łagodzić objawy eliksirami, chociaż nie da się uleczyć tego do końca. W najlepszym przypadku przedłużono życie ukąszonemu do dwóch tygodni. Ale jeśli wilkołak ugryzie poza pełnią, to nieco komplikuje sprawę. Zdolność chociaż częściowej przemiany niezależnie od księżyca posiadają tylko naprawdę potężne przypadki, jest ich niewielu. Tutaj rokowania są drastycznie gorsze, bo najwięcej, ile dostał ukąszony, to dwa dni…

Ginny widziała, że Draco nie zamrugał ani razu, najpierw patrząc na Lupina z przerażeniem, a potem odwracając wzrok w bok.

– To się stało wczoraj – powiedziała, chociaż nie była tego pewna. Wywnioskowała to. – Jaka była wczoraj faza księżyca? – dopytała, chociaż odpowiedź była wymalowana na twarzy Dracona. Z pewnością nie pełnia.

– Jesteśmy w ostatniej kwadrze. Bliżej nam do nowiu niż do pełni…

– A czy na to są jakieś eliksiry? Żeby chociaż kupić czas, zanim znajdziemy lekarstwo?

– Lekarstwo jest bliżej, niż wam się wydaje. O ile dać wiarę legendom…

– To znaczy?

– Natknąłem się kiedyś na jedną, nawet nie pamiętam gdzie dokładnie. To ponoć mało prawdopodobne, bardziej przypomina marne romansidło niż rzetelne źródło informacji, ale zawsze jakiś trop…

– Wszystko jest ważne – oznajmiła Ginny entuzjastycznie. Wiedziała, że w chwili, w której Draco był całkowicie obezwładniony przez strach, to ona musiała trzymać stery. Liczyła tylko, że przyniesie to konkretny rezultat i uda się znaleźć lekarstwo.

– Wszystko rzekomo miało miejsce w Londynie, w XIX wieku. Trochę idiotyczne, bo to jak jakaś historia Romea i Julii w wersji dla czarodziejów, ale mniejsza z tym…

Ani Draco, ani Ginny, nie mieli pojęcia, kim mogli być Romeo i Julia, więc spojrzeli po sobie z dezorientacją, ale słuchali dalszej wypowiedzi Remusa, postanawiając zostawić to pytanie bez odpowiedzi.

Magią i Krwią Pisane - Draco Malfoy i Ginny WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz