blokada twórcza

29 4 4
                                    

Cześć Kochani
Dzięki kilku osobom, które stale napełniały mnie motywacją i chęciami gdy było mi ciężko, siedzę tu przed wami. Dziś chciałbym poświęcić kilka słów na temat dość trudny i kontrowersyjny - zastój twórczy.

Każdy człowiek zapewne doświadcza ciężkich chwil, które napełniają umysł negatywnymi emocjami. W takich chwilach często jest się zmęczonym i wręcz pozbawionym jakichkolwiek chęci. Wszystko dzieje się szybko, bądź wręcz przeciwnie, nienaturalnie wolno. Twórczość jest najlepszym sposobem na uwolnienie się od nękających nas problemów. Tylko co robić gdy to właśnie twórczość staje się problemem? Gdy mimo starań i prób nie jest się w stanie wylać swych myśli ze sztormu panującego w umyśle?

Sam nie znam odpowiedzi na to pytanie. Wiem że przekroczenie granicy, ucieczka z czeluści blokady jest cholernie trudna.
Jako artysta nie raz doświadczyłem tego okropnego uczucia. I szczerze powiedziawszy zawsze towarzyszyła mu panika. Strach tak silny że był w stanie bezkarnie zedrzeć sen z moich powiek i zmusić do życia na kawie. Tylko dlaczego, powiecie. To dość proste. Tak jak sportowiec po kontuzji, za każdym razem boje się, że nie powrócę do dawnej kondycji. Że moje teksty nie będą wystarczające a ja sam nie będę w stanie wykrzesać z siebie historii moich ukochanych postaci.

Jeśli mam być szczery, sam właśnie wpadłem w dołek i ciężko jest mi pisać tą notkę. Po odczekaniu wielu dni wreszcie zmusiłem się do przekazania wam moich myśli. Myślę że to najlepszy sposób na wystartowanie od nowa. Mimo że słowa nie leją się ze mnie tak jak kilka miesięcy temu i że trudno jest nawet dobrać synonimy, jestem tutaj a Wy czytacie moje wypociny. Bycie twórcą nie jest łatwe, zarówno jak i bycie czytelnikiem. A najtrudniejsze jest być człowiekiem.

Pamiętajcie Misie nie warto się poddawać. Może coś nie będzie tak jak dawniej, nie będzie tak kolorowo i bajecznie ale jeśli nic z tym nie zrobicie, zamiast nawet ciemnych i nudnych kolorów, zostanie tylko czerń, która pochłonie was doszczętnie.

To tyle na dziś. Mam nadzieję że nie jesteście rozczarowani i miło spędziliście czas czytając te kilka zdań. (Mogą pojawić się błędy bo jestem padnięty ale koniecznie chciałem opublikować to jeszcze dziś)

Na koniec chciałbym jeszcze podziękować każdej osobie, która w jakikolwiek ze sposobów wspiera tą książkę jak i samego autora. Jestem wdzięczny  lubiewysokiezyrafy  i wielu innym osobom, które sprawiły, że wciąż z uśmiechem na twarzy jestem w stanie przekazywać Wam to co tak naprawdę myślę.

Miłego wieczoru,
DoSu

Krótkie notki od beznadziejnego artysty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz