t h i r t e e n

1.5K 156 47
                                    

- Co zamierzamy zrobić?- Spytałem od razu wiedząc, że raczej już do końca nocy nie zasnę.

- Nie mam zielonego pojęcia - ruszył ramionami - cokolwiek możemy tylko, że jestem trochę zmęczony.- Było to po nim widać.

Wstałem i wręczyłem mu puszkę energetyka myśląc, że właśnie tego teraz potrzebuje.

- Dzięki. - odrzekł jedynie biorąc ją i otwierając
- Ty pijesz w ogóle coś innego niż to?- Spytał wskazujac na stertę puszek na moim biurku.

- Czasami - odrzekłem uśmiechając się fałszywie i wskazując na niedopitą wodę cytrynową.- Nie chcesz po prostu się położyć? - Spytałem patrząc na niego jak prawie usypia na krześle.

- Um myśle, że to nie byłoby okej w stosunku do ciebie. - ta jasne głupie gadanie...

- Żartujesz sobie? Idź spać ja i tak pewnie już dziś nie zasnę.-

- Myślę, że to nie jest dobre dla ciebie, że nie śpisz po nocach, wyglądasz na zmęczonego. - powiedział.

- Nie bardziej niż ty- Powiedziałem wstając i biorąc resztkę wody, która znajdowała się obok sterty puszek po energetykach.

- Chcesz? - spytałem wciągając przed niego wodę, bo zauważyłem że niezbyt pił tego energetyka.

- Nie dzięki, może przydałby ci się prawdziwy posiłek kiedyś? Samą wodą i energetykami się nie najesz... - powiedział i w tamtej chwili już wiedziałem, że on wie.

Jednak postanowiłem brnąc w coś innego.

- Ta, nic dzisiaj nie jadłem. Mam ADD i zapominam po prostu... - zacząłem się tłumaczyć - Ale to nie znaczy, że specjalnie to robię. - odpowiedziałem szybko dodając...

- Jasne... rozumiem  - zaczął mówić, ale było widać w jego oczach, że mi nie wierzy - Nikt Ci nie przypomina żebyś jadł? - spytał.

- Nie. - odpowiedziałem po chwili, bo w końcu kto miałby mi przypominać?

- To ja zacznę - odpowiedział uśmiechając się - czasami też zapominam jeść, więc czaje... - powiedział, ale dało się wyczuć, że wie o co tak naprawdę chodziło, lecz żadne z nas nie chciało dotykać się tego tematu.

- Też masz zaburzenia koncentracji?- spytałem nie wiedząc do końca czy powinienem pytać, za co od razu w myślach się skarciłem.

- Nie raczej, po prostu kiedyś było bardzo dziwnie między mną, a moim tatą, więc przez to zapominałem o wszystkim i o jedzeniu też. - powiedział - Teraz jedynie patrzę na moją siostrę, żeby wszystko miała, więc jej odstępuje wszystkiego...- dodał szybko.

Było widać, że był dosyć speszony całą tą rozmową o nim i o jego rodzinie, ale chciałem ją kontynuować - powiedziałem mu sam, że mam ADD, kiedy nikt spoza mojej rodziny o tym nie wie - może on też się „otworzy".

- Co z twoim tatą?- spytałem.

- Nie lubi mnie najwidoczniej - uśmiechnął się smutno i wstał z krzesła - chyba rzeczywiście pójdę spać. -

- O, jasne dam ci jakieś ubrania. - Wstałem z łóżka i zacząłem szukać ubrań dla Nick'a w szafie i gdy tylko je znalazłem od razu mu je dałem.

˚✧₊

Kiedy oboje przygotowaliśmy się do spania poszliśmy oboje położyć się - co prawda sam nie wiem czy zasnę, ale przynajmiej spróbuje, bo może rzeczywiście powinienem zacząć chodzić spać o normalnych godzinach i nie wykańczać mojego organizmu.

Jak już Nick się przebrał, od razu się położył i chyba czekał na mnie licząc, że ja też pójdę spać... chyba nie mam wyboru.

Położyłem się obok niego, a dokładnie plecami do niego. Będąc szczerym niezbyt mi to pasowało, więc odwróciłem się do niego przodem.

- Mogę?- Spytałem mając na myśli przytulenie się do niego.

- Mhm, jasne... - odpowiedział zmęczony, kładąc się prosto na plecy i wsuwając mi rękę pod głowę, na co ja tylko przybliżyłem się do głowy niższego i objąłem go w pasie.

W tamtym momencie żałowałem trochę tego co zrobiłem, bo byłem pewny, że Sapnap czuje jak bardzo mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok dodatkowo jak moje serce waliło, ale wydawało się mu to nie przeszkadzać.

Leżąc w tej pozycji chwile, poczułem jak Sapnap - ręką, która mnie obejmował zaczyna gładzić po plecach - widocznie on również nie mógł zasnąć - nie żeby mi to przeszkadzało.

Przez kilka minut Nick jeździł swoimi palcami po całych moich plecach, aż w końcu został w obrębie mojej szyi przeskakując na moje włosy, przeczesywał je co kilka sekund upewniając się, że żaden włos nie jest zaplątany.

Na ten mały gest cicho westchnąłem, co chyba Sapnap odczuł lub usłyszał, bo przez chwile przestał, na co ja szepnąłem tylko ciche „proszę, nie przestawaj" wtulajac się w niego jeszcze bardziej. Nie będę unikał - podobało mi się jak cholera i naprawdę bardzo nie chciałem, aby przestawał... i na całe szczęście tego nie zrobił. Nigdy w życiu nie czułem się lepiej niż w tej pozycji, razem z nim, tylko go teraz potrzebowałem.

Dym naszych żyć | KarlNapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz