#4

299 14 2
                                    

I tak minął tydzień. Mieliśmy zapomnieć o pocałunkach. Nie zapomnieliśmy. Nadal było niezręcznie, miałem poczucie winy, myślałam, że to wszystko przeze mnie. Właśnie przez mój głupi pomysł na pobudkę naszą przyjaźń powoli przestawała istnieć..
Mama Yeonjuna zawołała nas na dół, ponieważ musiała nam coś powiedzieć.

-Chłopcy moi drodzy. Mam dla was bardzo dobrą wiadomość!- powiedziała z podekscytowaniem kobieta.- Wieczorem wyjeżdżam w delegację na 2 miesiące. Macie cały dom dla siebie przez tyle czasu!

Nie rozumiałem, dlaczego to dla niej była dobra wiadomość. Jak dla mnie była ona tragiczna...

-Oo naprawdę mamo? Super!- odpowiedział skrępowany Yeonjun.
-Coś wam nie pasuje skarbeńki?- zapytała zdziwiona ciocia.
-Nie, ciociu. Wszystko w porządku. Bardzo się cieszymy z tego powodu!

Drzwi od domu zamknęły się. Stało się to, czego bałem się najbardziej. Face to face z Yeonjunem.

-No to co? Zostajemy sami przez 2 miesiące?- zaczął rozmowę Yeonjun.
-No niestety...

Cholera. Co ja właśnie powiedziałem? Japier... Soobin, coś ty odwalił...

-O boże przepraszam, nie miałem tego na myśli.- próbowałem się wybronić.
-Jest okey, rozumiem...- odpowiedział i poszedł na górę, zapewne do swojego pokoju.

Nie wytrzymywałem już tego. Zaczęło robić mi się duszno, a obraz zaczął mi się zamazywać. Później poczułem już tylko moje zderzenie z podłogą. Obudziłem się w pokoju Yeonjuna. On sam siedział koło łóżka i trzymał mnie za rękę.

-Soobin! Wszystko dobrze? Jak się czujesz?- Pytał zmartwiony.- Spałeś całą dobę, martwiłem się...

A ja rzuciłem tylko krótkie: "Jest okey".

Yeonjun usiadł na łóżku obok mnie. Natychmiast siadłem i go przytuliłem.

-Przepraszam, Hyung. Nie chcę Cię stracić.- popłakałem się.
-Ty mnie nigdy nie stracisz młody.- odparł pewny siebie Yeonjun.

Pocałowałem go. Znów to zrobiłem. Dobrze wiedziałem jak to się mogło skończyć, ale i tak to zrobiłem. Chciałem go tylko cmoknąć w usta, ale coś mną tchnęło i z cmoknięcia wyszedł długi, namiętny pocałunek. Na szczęście, Yeonjun oddał mi go. Całowaliśmy się aż do utraty tchu, po czym wymieniliśmy się spojrzeniami.

-Soobin... Ja.. Kocham Cię..- powiedział, po czym znów złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

Oddawałem każdy pocałunek. Poczułem, że to nie jest tylko przyjaźń, ale jednocześnie wątpiłem, że to miłość. Postanowiłem jednak czerpać radość z chwili. Całowaliśmy się tak z krótkimi przerwami na oddech przez 40 minut. W pewnym momencie jednak, Yeonjun przeniósł się na całowanie mojej szyi oraz robienie na niej malinek. Sprawiało mi to przyjemność, więc pojękiwałem od czasu do czasu. W końcu Yeonjun położył mnie lekko popychając i kontynuował czynność, którą wykonywał już od dłuższego czasu. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie co zaraz może się wydarzyć. Obróciłem więc mnie i Yeonjuna, tak, że zwisałem nad nim. Teraz role zamieniły się. Tym razem ja zacząłem robić malinki chłopakowi, wkładając jednocześnie rękę pod jego koszulkę.

~Stay, if you love me~ / YeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz