4

542 48 27
                                    

-Pov Niki-

Wstałem z łóżka i sięgnąłem po telefon chcąc sprawdzić godzinę, lecz zdecydowałem, że przed kolejną sesją zajrzę na instagrama.

Gdy zobaczyłem osobę, która przykuła moją wszedłem na profil chłopaka o zamazanej twarzy i szczerze się zdziwiłem. Mężczyzna miał tylko jedno zdjęcie, w dodatku nie było widać jego buzi, a już posiadał sporą ilość obserwujących, dorównującą mojej. Zacząłem się denerwować do tego nie rozumiałem jak mógł zdobyć taką popularność posiadając tylko jedno zdjęcie, nawet nie był uchwycony na nim w całości. Niepojęte też było to, że jego facjata jest wyblurowana.

Chłopak mnie zaciekawił i przez chwilę zastanawiałem się czy nie nawiązać z nim jakiegoś kontaktu lub współpracy, ale to by było głupie, bo stałby się jeszcze popularniejszy.

Po zastanowieniu nad kontaktami z nieznajomym postanowiłem odpuścić. W końcu jest moją konkurencją. Nie chciałbym wlecieć na drugi plan i stracić sławę.
- Ach.. Myśl Nik, myśl. Co zrobić? Nie możesz spaść na drugie miejsce. Niki nie ma mowy. Idziesz teraz robić zajebistą sesje, by nie upaść niżej niż on. - powiedziałem sam do siebie.

Wyszedłem z domu i szedłem do parku, w którym miała odbyć się sesja zdjęciowa. Szedłem sobie spokojnie, aż spostrzegłem kogoś kto wygląda jak mój przyjaciel San. Byłem pewien, że to on. Przechadzał się dróżką w tą samą stronę co ja tylko kawałek przędę mną. Podszedłem do niego prędko i zaczepiłem, łapiąc za nadgarstek. Dopiero po chwili ogarnąłem że to nie on.

Kiedy chłopak się obrócił w moją stronę speszyłem się jeszcze bardziej, nabierając ochoty zapadnięcia się pod ziemię. Był on naprawdę przystojny i urodziwy, aż nie mogłem oderwać od niego gałek ocznych.
Miałem wrażenie, że skądś ga znam, lecz nie miałem pojęcia skąd. Jak dogłębniej zaglądałem wspomnieniami w przeszłość. Przypominał mi mojego przyjaciela z dziecięcych lat - moje słoneczko. Jego zadbane, blond włosy dodawały uroku i słodyczy jego pulchnej buźce. Skupiłem się na jego kształtach, które były uwydatnione przez materiał, opinający jego ciało, mundurek.

Nawet nie zauważyłem chłopaka, który doszedł do niego i patrzył na mnie krzywo. Sam nie wiem ile czasu tak stałem wgapiony w blondyna.

W końcu moją uwagę przykuł brunet u boku jasnowłosego. W moim sercu zapłonął nikły płomień zazdrości, co było dla mnie nie zrozumiałe i wywołane z niewiadomych przyczyn. Jasno włosy chwilowo stał jednak po paru sekundach raczył się odezwać jaki pierwszy.

-Znamy się?- zapytał unosząc jedną brew ku górze. Chłopak z pewnością mnie nie rozpoznał z uwagi na to, że byłem w bluzie z kapturem, która kompletnie zakryła mi twarz. Jego głos wywołał u mnie szybsze bicie serca jak i wydał mi się być znajomy. Zignorowałem dziwne przeczucie i puściłem jego nadgarstek, czułem się głupio przez zaistniałą sytuację ale na szczęście byłem zakryty i nie widać było mojej twarzy. Tak czy tak byłem zestresowany i już chciałem coś powiedzieć, gdy brunet złapał blondyna za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z parku.



-Pov Sunoo-

Szedłem parkiem, w którym miałem spotkać się z Jay'em. Wyszedł rano wcześniej żeby kupić nam jakieś dobre jedzonko na śniadanie. Przemierzałem powolnym krokiem park, widząc już na przed sobą wyczekiwanego przeze mnie chłopaka. Uśmiechnąłem się do niego i chciałem przyspieszyć kroku, lecz zostałem powstrzymany przez czyjąś dłoń zaciskającą się na moim nadgarstku. Odwróciłem się do nieznajomego. Na pierwszy rzut oka wyglądał dość podejrzanie, jak taki złodziej albo coś gorszego, nawet wolałem sobie tego nie wyobrażać. Moje serce zmroził strach. Mężczyzna był wyższy ode mnie. Mocno ściskał mój nadgarstek, nieprzerwanie lustrując moją sylwetkę od góry do dołu.

Sparaliżował mnie strach, ale dopiero kiedy nawiązałem z nim kontakt wzrokowy, niepokój odszedł w niepamięć. Jego oczy nie ukazywały żadnych negatywnych emocji, a wręcz przeciwnie. Mógłbym nawet przysiąc, że ujrzałem w nich jakąś znajomą iskrę.

Nagle na moim ramieniu poczułem ciepło wywołane dłonią Jay'a, którego poznałem wcale nie tak dawno. Na moje usta wkradł się delikatny uśmiech, gdy go zobaczyłem.

Patrzył to na mnie to na obcego dalej trzymającgo mój nadgarstek w silnym uścisku. Zanim Jay zdarzył zareagować, zebrałem w sobie odwagę by się odezwać.

- Znamy się? - zapytałem unosząc jedną brew. Chłopak cały czas wpatrywał się we mnie. Jay'owi chyba skończyła się cierpliwość bo pociągnął mnie w kierunku wyjścia z parku, akurat, gdy chłopak puścił moją rękę i chciał się odezwać. Niestety nie było mu to dane.

Szedłem ciągnięty przez wyższego, nawet nie oglądając się za siebie. Chłopak chyba był czymś zdenerwowany.
- Jay co się stało? - odezwałem się w momencie gdy już byliśmy pod szkołą.

- Dlaczego gadałeś z tym obcym? Nie wiesz, że mogło stać ci się coś złego? - zatrzymał się i zaczął trząść mną, trzymając za ramiona.

- Nie gadałem z nim. On mnie zaczepił i patrzył się na mnie. Nic więcej - odepchnąłem go delikatnie - Chodźmy już może na lekcję? Jest po dzwonku.

Chłopak pokiwał tylko głową i ruszył do szkoły nawet nie czekając na mnie. Smutno mi się zrobiło bo nie wiedziałem co zrobiłem źle.

Like Moon // Sunki(2020/21)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz