Razem z pozostałymi czekałam na wieści od Bilba który przed chwilą poszedł na zwiady, minęło już kilka dni od kiedy uratował mnie orzeł i na szczęście ramię jak i noga mi przeszła. Siedziałam na jednej ze skał i obracałam w dłoniach sztylet czekając na hobbita.
-Dlaczego nosisz tylko jedną rękawiczkę- usłyszałam pytanie i spojrzałam w stronę Kiliego który razem z bratem usiedli obok mnie
-Nie chce o tym mówić- powiedziałam chowając sztylet
-Jasne- odpowiedział Fili- A możemy o coś zapytać?- zadał pytanie
-Jasne, ale nie obiecuje że na nie odpowiem- uprzedziłam. Spojrzeli po sobie i się odezwali
-Gdzie wcześniej mieszkałaś, znaczy wiesz spotkaliśmy cię w lesie i tak pomyśleliśmy że nie masz domu- wytłumaczył Fili
-Nie musicie wszystkiego wiedzieć- powiedziałam i wstałam biorąc z ziemi miecz który wcześniej tam położyłam, widziałam że chcieli coś powiedzieć ale pojawił się Bilbo
-Są blisko?- zapytał Gandalf
-Zbyt blisko, kilka mil- powiedział gdy się zatrzymał- Ale nie to jest najgorsze- dodał
-Wywęszyli cię wargowie- zapytałam
-Nie, ale wywęszą- powiedział i chciał coś dodać ale przerwał mu czarodziej
-A nie mówiłem cichy jak myszka- ucieszył się Gandalf
-Dajcie mu dokończyć- podniosłam trochę głos dzięki czemu wszyscy się uciszyli
-Ściga nas coś jeszcze- powiedział, domyślałam się że tak będzie odkąd z nimi wyruszyłam nic nie może pójść gładko
-Jaką postać ma to coś? Niedźwiedzia?- zapytał Gandalf, a ja na niego spojrzałam zdziwiona
-Tak ale jest o wiele większe- powiedział
-Wiedziałeś o tej bestii?- zapytał jak dobrze pamiętam Bofur, a Gandalf się odwrócił do nas tyłem
-Nie daleko jest dom w którym być może znajdziemy schronienie- powiedział
-Czyj dom?- zapytał Thorin który do tej pory się nie odzywał
-Przyjaciela czy wroga?- tym razem ja zapytałam
-Ten ktoś albo nam pomoże albo nas zabije- powiedział
-Czy mamy jakiś wybór?- zapytał Thorin i gdy tylko to pytanie opuściło jego usta usłyszeliśmy potężny ryk
-Żadnego- mówiąc to zaczęliśmy biec a my za nim. Biegliśmy w dół góry słysząc ciągle za sobą odgłosy wargów. Zatrzymaliśmy się na chwilę chwilę żeby złapać oddech i odwróciłam się w celu zorientowania się jak daleko są
-Tędy!- krzyknął Gandalf zaczynając ponownie biec i wszyscy poszliśmy w jego ślady. Po kolejnych minutach biegu wybiegliśmy z lasu i moim oczom ukazał się jakiś dom. - Do środka!- rozkazał gdy zaczynaliśmy przebiegać przez coś na wzór muru.
-Otwórzcie te drzwi!- krzyknęłam gdy moim oczom ukazała się bestia
-Szybko!- krzyknął Thorin i przepchał się na sam przód otwierając drzwi. Wszyscy wbiegliśmy do środka i razem z częścią kompani próbowałam zamknąć drzwi, gdy nam się udało odetchnęłam z ulgą.
-Co to jest?- zapytał Nori, stanęłam koło jednej ściany przysłuchując się
-Nasz gospodarz- odpowiedział czarodziej a ja na niego spojrzałam mega zdziwiona tak jak pozostali- Nazywa się Beorn, umie zmieniać skórę- dodał i odwrócił się do nas tyłem- Raz jest wielkim czarnym niedźwiedziem a raz potężnym silnym mężczyzną. Jako zwierz jest nieobliczalny, ale jako człowiek dość rozważny ale nie przepada za krasnoludami- gdy to powiedział u niektórych widziałam przerażony wzrok.
CZYTASZ
Hobbit blisko śmierci
Short StoryGdy smok zaatakował królestwo krasnoludów wiele osób straciło życie. Thorin szukał swojej ukochanej, którą stracił z oczu, ale nigdzie jej nie widział. Zginęła- mówili mu, a on nie chciał w to wierzyć lecz gdy znalazł przy jednym z ciał jej płaszcz...