14

163 9 0
                                    

Wyszłam jako pierwsza z Ereboru, nie potrafiłam tam zostać dłużej gdy wiedziałam że jest tam smok. Po chwili z królestwa zaczęli wychodzić pozostali, usłyszałam jak Thorin rozmawia o czymś z Dwalinem, a ja usiadłam na jednym schodzie który prowadził w dół. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam wracając tu, czy może lepiej byłoby gdybym wróciła tu gdybym dowiedziała się że smok już nie żyje. Rozmyślałam tak do momentu gdy obok mnie zajął miejsca Balin

-Myślisz że z Kilim wszystko dobrze?- zapytałam po kilku minutach ciszy

-Wierzę że tak- odpowiedział i spojrzał na mnie- Boisz się prawda?- zapytał, a ja nic nie odpowiedziałam tylko potwierdziłam skinieniem głowy, nie usłyszałam już odpowiedzi zapewne nie wiedział co odpowiedzieć

-Boje się że Thorinem zawładnie smocza choroba i ja nie będę w stanie mu pomóc, że się poddam i go opuszczę..- chciałam dodać coś jeszcze ale, Balin chwycił moje dłonie, więc na niego spojrzałam

-Ellen kochasz Thorina i wszyscy to widzą, nie jestem w stanie wyobrazić sobie że go opuścisz na pewno nie teraz gdy odnalazłaś go po kilku długich latach i on też cię kocha najbardziej w Śródziemiu, do tej pory pamiętam dzień kiedy cię stracił, nie chciał dopuścić do siebie myśli że już więcej cię nie zobaczy, że nie żyjesz, przez wszystkie te lata gdy cię nie było obwiniał się o twoją śmierć. Możesz mi wierzyć albo nie ale nawet jak zachoruje jesteś jedyną osobą która może na niego w jakimś stopniu wpłynąć, dlatego że zbyt bardzo cię kocha by móc cię ponownie stracić- skończył mówić a mi poleciała łza z oka, którą szybko starłam

-Dziękuję Balinie- powiedziałam lekko się do niego uśmiechając

-Wszystko dobrze?- usłyszałam dobrze znany głos za naszymi plecami, spojrzałam na Thorina i wstałam puszczając dłonie Balina

-Teraz już tak- zapewniłam i stanęłam obok niego - Martwię się o Bilba, długo nie wraca?- powiedziałam i w tym monecie do moich uszu doszedł hałas z wnętrza góry przez co zamknęłam oczy

-To smok- zauważył Dwalin

-Idę po niego- powiedział i zwrócił się do mnie- Zostań tu zaraz wracam- gdy to powiedział wbiegł do środka

-Mam złe przeczucia- powiedziałam po około minucie- Musimy iść za nim- mówiąc to wyciągnęłam miecz

-Na pewno?- chciał się upewnić Balin, a ja nic nie odpowiedziałam tylko pokiwałam głową i wbiegłam do środka a za mną cała reszta, strasznie się bałam ale nie mogłam zostawić Thorina samego, mimo że bałam się smoka jeszcze bardziej bałam się ponownej utraty ukochanego, jako pierwsza wbiegłam do skarbca zostawiając innych w tyle w momencie gdy Thorin mierzył w Bilba mieczem

-Thorinie przestań, nie rób nic głupiego- powiedziałam na tyle głośno żeby mnie usłyszałam, odwrócił się w moją stronę i opuścił miecz

-Co tu robisz miałaś tam zostać- powiedział podchodząc do mnie, a w jego oczach zobaczyłam dziwny błysk, nie zdążyłam odpowiedzieć ponieważ moim oczom ukazał się smok przez co moja dłoń mocniej zacisnęła się na rękojeści miecza, chodź wiedziałam że to nic nie da, za bardzo byłam przerażona, Thorin gdy tylko zobaczył gdzie patrzę od razu stanął przede mną i wyciągnął miecz w tym samym momencie gdy obok nas znaleźli się pozostali

-Spłoniecie- usłyszałam jego głos

-Uciekamy- powiedział, któryś z krasnoludów i skoczyliśmy na dół w momencie gdy zaczął zionąć ogniem, przeturlałam się po złocie i jako ostatnia wbiegłam do komnaty ale w tym momencie smok zionął ogniem w naszą stronę i gdyby nie Thorin, który złapał mnie w pasie i odwrócił nas przez co ochronił mnie przez ogniem, usłyszałam jego krzyk ale udało nam się wbiec do środka, spojrzałam na niego a jego szata(?) paliła się ale szybko ją zrzucił

Hobbit blisko śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz