-Błagam cię Ellen, zastanów się jeszcze raz- powiedział Kili, przed chwilą poinformowałam ich że chce odejść, no ale nie wszyscy się na to zgadzali
-Kili nie zmienię zdania, nie chce żyć bojąc się o swoje życie wiedząc że ukochana osoba może mnie zabić- wytłumaczyłam patrząc na wszystkich po kolei i słysząc odgłosy walki- Cieszę się że was spotkałam i na pewno nigdy o was nie zapomnę, ale chce zawalczyć o to miejsce, a nie się chować za murami- odpowiedziałam i zamknęłam Kiliego w mocnym uścisku bo do mnie podszedł z załzawionymi oczami, po chwili dołączył do nas Fili a po nim cała reszta. Przez co sama powstrzymywałam łzy.
-Obiecaj chociaż że kiedyś wrócisz- poprosił Balin gdy wszyscy mnie puścili
-Zobaczę- powiedziałam i spojrzałam na pole bitwy- A teraz muszę im pomóc- dodałam i zaczęłam się oddalać w stronę liny którą pokazał mi Bofur
-Uważaj na siebie- usłyszałam jeszcze Dwalina i odwróciłam się w momencie gdy zauważyłam Thorina który szedł w naszą stronę, gdy oni go zobaczyli pokazali mi że mam się schować za ścianą z której miałam dobry widok na to co się dzieje
-Nie będę chował się za kamienną ścianą, gdy inny walczą za naszą sprawę!- krzyknął Kili zaczynając do niego podchodzić- To nie w mojej naturze- dodał zatrzymując się naprzeciwko wuja
-Nie, to prawda jesteśmy synami Durina, a lud Durina nie ucieka przed walką- gdy to powiedział, byłam w szoku, chyba naprawdę coś do niego dotarło. Balin odwrócił się w moją stronę z lekkim uśmiechem co od razu oddałam. Spojrzałam na Kiliego i Thorina w momencie gdy dotykali się czołami i już wiedziałam, że wygrał z chorobą. Zaczął podchodzić do pozostałych- Nie mam prawa prosić was o to- zaczął i zatrzymał się naprzeciwko nich -Ale czy pójdziecie za mną po raz ostatni?- zapytał, a oni bez zastanowienia wyciągnęli broń gotowi do walki
-Zawsze- odpowiedział Balin, a syn Thraina zaczął się rozglądać jakby coś mu się nie zgadzało
-Gdzie Ellen?- zapytał ale nikt mu nie odpowiedział- Gdzie ona jest?- powtórzył pytanie głośniej, a ja walczyłam ze sobą żeby się nie odezwać- Fili, gdzie ona jest?- zapytał siostrzeńca
-Nie pamiętasz, zagroziłeś jej że jak nie odejdzie to ją zabijesz- zaczął, domyślając się że nie chce wyjść z kryjówki- Na prawdę myślisz że została po tym wszystkim, po tym jak ją zraniłeś- kontynuował, chcąc mu chyba wszystko wygarnąć- Dodam jeszcze, że ja na jej miejscu po tym gdy powiedziałeś że lepiej by było gdyby zmarła i, że żałujesz że ją poznałeś nie zostałbym tutaj, a ona mimo wszystko miała jeszcze nadzieję- powiedział i te słowa go chyba mocno ruszyły, bo nie wiedział co powiedzieć. Nie wiem co mną kierowało, ale postanowiłam wyjść z ukrycia, tak więc po chwili przyjaciele widząc to zrobili mi przejście i stanęłam naprzeciwko Thorina
-Ellen...-zaczął do mnie podchodzić ale wyciągnęłam miecz i nakierował ostrze na niego
-Nie zbliżaj się do mnie, tutaj się wychowałam i tylko dlatego pomogę wam zawalczyć o to miejsce- oznajmiłam pewnym siebie głosem. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafiłam mu wybaczyć, mimo że wiedziałam że nie skrzywdził mnie z własnej woli to coś mnie blokowało.
-Nie czas teraz na wasze rozmowy i naprawianie błędów- powiedział Dwalin zwracając się do nas ale patrzył na Thorina- Musimy im pomóc- dodał i wszyscy wstali i wyciągnęli bronie. Zaczęliśmy iść w stronę głównej bramy, po drodze obmyślając plan. Zatrzymałam się gdy poczułam rękę na ramieniu, przypuszczałam kto to może być więc z niechęcią się odwróciłam ale zobaczyłam Balina, który się uśmiechnął do mnie
-Dziękuję Ellen- powiedział
-Balinie, ja nic nie zrobiłam, tylko postanowiłam odejść tak jak sam mi kazał- wytłumaczyłam
CZYTASZ
Hobbit blisko śmierci
Historia CortaGdy smok zaatakował królestwo krasnoludów wiele osób straciło życie. Thorin szukał swojej ukochanej, którą stracił z oczu, ale nigdzie jej nie widział. Zginęła- mówili mu, a on nie chciał w to wierzyć lecz gdy znalazł przy jednym z ciał jej płaszcz...