* następny dzien po dołączeniu mattheo*
Wstałam rano, troche niechętnie ale o 9.00 zaczynam lekcje. Patrze na zegarek który pokazuje godzinę 6.35. Po 5 minutach leżeniu w łóżku wreszcie sie podniosłam. Podeszłam do szafy z której wyjęłam ciuchy i poszłam do łazienki sie ogarnąć. Wziełam gorący prysznic, umyłam zęby i się przebrałam. Miałam na sobie krótka zieloną spódnice, czarny top i czarne conversy - nie chciało mi się zakładać mundurka. Na szczęście nie są obowiązkowe na wszystkich lekcjach. Wyszlam z łazienki i zobaczyłam Pansy która dopiero co wstała.
- Łazienka wolna, idz sie ogarnąc bo zaraz idziemy na sniadanie- powiedziałam do zaspanej brunetki
- mhm tak tak, juz wstaje - odparła Pansy.
Zrobilam sobie lekki makjiaz i rozczesałam włosy. A następnie razem z Pansy poszłyśmy na śniadanie.
Na śniadaniu zjadłam tylko jednego tosta, nie byłam zbytnio głodna. Cały czas szukałam Draco ale nigdzie go nie było. Zdałam sobie sprawę że odkąd przyjechaliśmy do hogwartu nie gadaliśmy ze sobą ani razu. Czułam się pusto. Zawsze przychodził do mojego dormitorium aby chociaż chwile pogadać, a teraz? A teraz nawet niewiem gdzie on jest.
Po śniadaniu mieliśmy eliksiry ze Slughornem. Cieszyłam się poniewaz na tej lekcji siedze zawsze z draco i będę miała okazje z nim pogadać.
Gdy lekcja dobiegła końca Draco chcial jak najszybciej wyjsc z klasy aby tylko uniknąć rozmowy ze mną ale go zatrzymałam.
- Draco, wszystko w porządku ? - zapytałam się poważnym głosem
Ale nic nie odpowiedział, próbował uniknąć kontaktu wzrokowego ze mną.- DRACO ! - krzyknęłam, ponieważ bylam juz wkurzona jak mnie ciągle ignoruje.
- Co ty odemnie chcesz?! - odpowiedział dość stanowczo.
Jestem dość wygadana. Zawsze mam wymówki i inne zdania na pyskowanie. Jeżeli stoje nieruchomo i braknie mi słów to znaczy że naprawdę cis mnie dotknęło. Tak sie składa że z Draco kłóciłam się nie raz i jest dość przewidywalny. Nie bałam się mu sprzeciwić.
- Czemu mnie ciągle unikasz?! Coś ci zrobiłam, coś się stało? - powiedziałam wprost
- Słuchaj Susan, myślałem nad tym... I to był błąd, to nie ma sensu. - powiedział dość szybko.
Serce zabiło mi mocniej na te słowa, niewiedzialam czego się po nim spodziewać. Tym mnie akurat zaskoczył.
- C-co? Co masz na myśli...? - powiedziałam jąkając się
Po chwili zobaczyłam te szmate - Astorię Greengrass, ciągle kleiła się do draco podczas naszego związku.
Podeszła do nas i złapała draco za rękę posyłając mi złowrogi uśmieszek. Draco uciekał wzrokiem po dużym, ciemnym korytarzu jakby nie miał odwagi mi powiedzuec co się kroiło przez cały ten czas gdy byliśmy razem.- Czekaj... Czyli to o nią ci chodzi?! Możesz zapomnieć o wszystkim co ci mówiłam. To koniec! - krzyknęłam wprost bez dalszych zastanowień.
- Susan daj mi wyjaśnić! - krzyknął a w jego głosie można było usłyszeć gniew.
Po policzku spłynęła mi łza. Widziałam jak na niego patrzyła.
Pobiegłam jak najszybciej do dormitorium, nie miałam zamiaru iść na resztę lekcji...
Tak naprawdę bylam bardzo zakochana w Draco i naprawdę darzyliśmy się dużą sympatią. Mimo że można by było to nazwać toksycznym związkiem. Bardzo często się kłóciliśmy a mimo wszytsko mu wybaczałam, zawsze. Nie wiem czemu się na to zgadzałam ale byłam jak jego prywatna dziwka. Chodziłam na każde mecze quiddichta a po meczach całował mnie na boisku jakby chciał się pochwalic ze ma swoją laske która mu obciąga. Byłam przy nim zawsze, robiłam co on chce, dostosowywałam swoje życie pod niego. Ubierałam się tak jak on chce. Robiłam wszystko dla niego alby tylko się mu podobać...
CZYTASZ
Przeznaczenie /Mattheo Riddle 18+
FanfikceHistoria która opowiada o tym jak przeznaczenie połączyło dwójkę nastolatków. Mimo trudu jakiego przejdą, nawet jeśli narazie nie są sobie pisani to los ich znajdzie i połączy w jedną całość. *Spoiler* Leżałam i usłyszałam kroki. Nie wzdrygnelam się...