~10~

675 11 6
                                    

Przepraszam że dopiero teraz ale zapomniałam :/

-No bo... ja-ja... ja chyba- zaczęłam się jąkać a czarne myśli zaczęły zaciemniać mi mózgownicę.

- Co się stało?!- mówił lekko poddenerwowany Brunet.

- Przespałam się z Draco.- totalnie spontanicznie wyleciała mi z ust cała prawda. I mimo że miałam mu powiedzieć to samo to i tak stało się to szybciej niż myślałam.

Każdy w pokoju zamarł, czułam że spadam.

Stał nadal poddenerwowany i praktycznie niewzruszony. Miałam wrażenie że stał beż ruchu i bez oddechu.

- Czekaj...- zrobił przerwę. Wziął głęboki wdech i wydech. - Co ty kurwa zrobiłaś?- zapytał. Nie powiem w tamtym momencie lekko sie przestraszyłam. Był wkurzony i podirytowany. Zapnialam że Pansy i Blaise nadal siedzą na moim łóżku i przugladaja się całej sprawie.

- To... My idziemy, później się złapiemy.- powiedział Blaise i rzucił mi spojrzenie ktore miało mnie wesprzeć na duchu.

- Ja naprawdę moge ci wszystko wytłumaczyć bo to nie tak jak myślisz.-

- Mhm, tak. Wydaje mi się że nie musisz mi nic tłumaczyć. Wszytsko jest jasne i zrozumiałe. - powiedział. Wzruszył ramionami i już szedł do drzwi gdy powiedziałam coś co zabrzmiało nie tak jak powinno.

- Nie zrobiłam tego z własnej woli!!- krzyknęłam pod wpływem silnych emocji.

O nie.

Mówiłam wszytsko by tylko go zatrzymać i móc wszystko wytłumaczyć, że poszlismy do pubu i trochę wypiliśmy, później urwał mi się film i obudziłam się obok Dracona. Mimo że nie brzmi to realnie to tak było.

Mattheo zatrzymał się gdy już miał łapać za klamkę.

- Nie z właśnej woli? Zgwałcił cię?! - wykrzyczał.

Nie nie nie.

Zlapal za klamkę i pobiegł schodami do pokoju wspólnego.

Draco jak gdyby nigdy nic siedział na jednej z kanap i czytał jakiś romans.

- Ty gnoju nie wybacze ci tego!!- zaczął krzyczeć rozwścieczony brunet, po czym zaczął okładać ciosami Malfoya.

Wybiegłam odrazu na nim
Widzialam wszytsko od początku. Boże co ja odjebalam.

- Nie! Theo on mi nic nie zrobił. THEO!!- Stałam i krzyczałam przez płacz. Blondyn nie poddawał się i zaczął oddawać ciosy i uderzenia. Krew lała się z obydwóch nosów.

- Proszę cie przestań!!! Mattheo!!! -

- Boże Mattheo upiłam się a obudziłam się obok niego, nic mi nie zrobił. - krzyczałam wszytsko mając nadzieję że cokolwiek ich zatrzyma. A szczególnie Riddle'a, był synem Voldemorta i znał nie tylko takie rzeczy ale tez wszelakie zaklęcia którymi można zrobić pożadną krzywdę.

Po moich słowach Theo odpuścił. Zszedł z niego. I stanął naprzeciwko mnie. W tym czasie przybiegli Pansy i Zabini.

- Aha, czyli chcesz mi powiedzieć że rozjebałem mu nos tylko dlatego bo Ty wypiłaś za dużo drinków?!-

Nie odpowiadalam. Pokiwalam głową.

- Jesteś zwykłą dziwką Byrne. Zapomnij o nas, na zawsze. - powiedział słowa i wyszedł z pokoju wspólnego. Słowa które zapamiętam na zawsze. Słowa które uderzyły we mnie bardziej niż cokolwiek inne. Spadam. Czułam że to mój istny koniec a szczęście którego zaznałam przez te kilka miesięcy właśnie wyszło z pokoju i już nigdy nie wróci do mojego życia.

Przeznaczenie /Mattheo Riddle 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz