Rozdział 7

3.1K 172 69
                                    

- Draco?

- Jak mogłeś...

- Draco, proszę, to nie to co myślisz. - Harry próbował wyrwać się z objęć Cho, która była uwieszona na jego szyi.

- Ty cholerny draniu! - Draco nie potrafił zatrzymać łez, które spływały wodospadami po jego policzkach.

- Proszę, daj mi wyjaśnić. - brunet chciał złapać szarookiego za dłoń, ale ten natychmiast ją wyrwał.

- Nie dotykaj mnie! Jak mogłeś?! Zaufałem ci, a ty...

- Draco, proszę, wysłuchaj mnie.

- Nie, odpierdol się ode mnie.

- Draco...

- SPIERDALAJ!

***

Draco leżał pod stertą koców, jedząc czekoladowe lody, prosto z pudełka. Po jego policzkach wciąż ciekły łzy, wywołane wydarzeniami sprzed dwóch godzin.

W tym czasie Harry wysłał mnóstwo wiadomości do blondyna, ale ten zablokował jego numer. Dobijał się też do drzwi, do czasu aż Draco zagroził wezwaniem policji.

Kiedy pudełko było puste, blondyn zwlókł się z łóżka, z zamiarem udania się do kuchni po kolejne słodycze. Będąc już w kuchni, zdecydował się na czekoladowe ciastka, przy okazji robiąc sobie herbatę. Kiedy napój był już gotowy, udał się na górę razem z prowiantem, ponownie zakopując się w stercie koców.

- Zostałyście mi tylko wy. - powiedział do opakowania czekoladowych ciastek, następnie je całując.

Włączył telewizor, szukając randomowego programu do towarzystwa. Ostatecznie trafił na kanał kulinarny i postanowił go obejrzeć.

Płacząc, pochłaniał kolejne ciastka, co jakiś czas popijając je herbatą. Kiedy sięgał po nią czwarty raz, wylał zawartość szklanki na siebie i łóżko.

- No kurwa mać, dlaczego wszystko jest przeciwko mnie. - zawołał płaczliwie, jeszcze bardziej zanosząc się płaczem.

***

- Draco?

Blondyn mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, nie podnosząc się z łóżka.

- Stary, nie możesz wiecznie leżeć w łóżku. - po głosie rozpoznał Rona.

- W dupie mam twoje zdanie.

- Draco, proszę wstań. - tym razem rozpoznał głos Pansy.

Ostatecznie podniósł się do siadu, otwierając oczy. W jego pokoju stali Ron, Blaise, Hermiona i Pansy. Wszyscy patrzyli na niego zmartwionym wzrokiem.

- Zadowolona? - prychnął blondyn pod nosem.

- Draco, nie możesz płakać całymi dniami z powodu tego co się wydarzyło. Minął już tydzień. - zaczął Blaise z wyczuwalnym zmartwieniem w głosie.

- Teraz tak mówisz, ale gdyby to ty byś był w takiej sytuacji, to też nie chciałbyś się ruszać z łóżka przez najbliższy rok.

- A może to wcale nie było tak, jak ci się wydaje. - odezwała się Hermiona, otrzymując niezrozumiałe spojrzenie od blondyna.

- Co?

- Mam na myśli, może to miało wyglądać jakby Harry na boku kręcił z Cho, ale prawda jest zupełnie inna.

- Dalej nie rozumiem.

- Być może Chang to wszystko zaplanowała, żeby mieć Harry'ego dla siebie.

Zaaranżowane małżeństwo | 𝐃𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz