3. Znak Łowców

178 11 0
                                    

P.C.

Szlag! Dobry z niej przeciwnik, ale co ja teraz powiem Mrokowi? - myślałem idąc w stronę jego kajuty. Gdy już wszedłem Mrok kazał mi usiąść

- I co z zakładnikiem? - zapytał

- Groziłem jej, lecz się nie złamała. Powiedziała że nic mi nie powie - odpowiedziałem

Mrok westchnął.

- Czyli po dobroci się nie obejdzie... - myślał na głos. Zaczął przechadzać się po kajucie.

- Musi mieć dużo czasu na zdradzenie czegoś... Do tego jakiś powód. Już wiem. Znak Łowców - odrzekł. Gdy spojrzałem na niego pytająco dodał:

- Oszpecisz ją Znakiem Łowców. Tak, aby ta hańba była z nią do końca życia. Poza tym będzie mieć dużo czasu na zdradzenie położenia wyspy, więc nie spiesz się

- Co?!Ja tego nie zrobię -powiedziałem
Mrok spojrzał na mnie groźnie.

- Jeżeli zależy ci na naszej umowie, to zrobisz, to co powiedziałem. - powiedział, patrząc mi w oczy.

Wiedział, że nie odmówię. Wyszedłem z kajuty i skierowałem się do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku. Nie mogę tego zrobić. Ale... Już wiem! Wziąłem mój zeszyt i zacząłem szkicować.

P.A

Siedziałam w pokoju do wieczora. Nie dałabym rady się stamtąd uwolnić, więc po prostu zasnęłam. Gdy usłyszałam otwieranie drzwi, natychmiast się ocknęłam. Do pokoju wszedł ten sam Jeździec Nocnej Furii.

- Chcesz mi coś powiedzieć?- spytał, a ja dalej milczałam.

Chłopak chwilę pochodził po pokoju, po czym usiadł naprzeciw mnie. Chwycił mnie za prawą kostkę i pociągnął do siebie, przez co musiałam wyprostować nogę. Drugą miałam dalej przy sobie. Podwinął mi lekko nogawkę getrów odsłaniając kostkę. Nie miałam pojęcia co zamierza. Przycisnął mi nogę kolanem do ziemi, przez co nie mogłam jej zabrać. Siedział od zewnętrznej strony mojej prawej kostki. Nagle wyciągnął sztylet.

- Kojarzysz znak Łowców? - zapytał zerkając na mnie. Przytaknęłam.

- Tej hańby nie zmyjesz z siebie do końca życia - powiedział, po czym wyciął sztyletem pierwszą linię nad moją kostką. Lekko syknęłam z bólu i oparłam ręce o podłogę. Byłam odporna na takie rzeczy.

- Gadaj gdzie jest wasza wyspa - powiedział, lecz ja dalej milczałam.

Wyciął kolejną kreskę. Tym razem mocniej i na skos co spotęgowało ból.

Nic nie powiedziałam, co wydało się go dziwić. Mimo wszystko spróbowałam wyrwać nogę.

- Puszczaj - powiedziałam

- Dopiero gdy powiesz gdzie leży wasza wyspa - odparł po czym wrócił do wycinania. Mocno bolało, ale nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Gdy została mu końcówka zapytał ostatni raz o drogę do wyspy, jednak nie uzyskał odpowiedzi i skończył wycinanie. Puścił moją nogę i wstał.

- Dzisiaj zostaniesz na noc w tym pokoju - powiedział, po czym kucnął przy mnie, wyciągnął sztylet który był cały w mojej krwi i o dziwo przeciął linę trzymającą moje nadgarstki. Nie próbowałam walczyć, byłam zmęczona i straciłam dużo krwi. Dalej siedziałam w tej samej pozycji, tylko ręce przełożyłam do przodu. Chłopak znów usiadł koło mojej nogi. Wyciągnął chusteczkę i ku mojemu zdziwieniu, bardzo delikatnie wytarł mi krew ściekającą po nodze. Wyciągnął kolejną chusteczkę i położył ją obok mnie. Następnie wstał i wyszedł. Poczułam jak stróżka krwi znów ścieka mi po nodze. Resztkami sił chwyciłam chusteczkę i przyciągnęłam nogę do siebie. Nie widziałam znaku Łowców. Wszystko było przykryte krwią. Wytarłam krew chusteczką, lecz nie zobaczyłam znaku Łowców. Nad kostką miałam wycięty obrazek........Wichury. Nie mogłam uwierzyć. Szczęście w nieszczęściu. Nie będę nosić do końca życia znaku Łowców! Choć przez myśl przeszedł mi nawet pomysł odcięcia kawałka szpetnej skóry. Jednak moje przemyślenia nie trwały długo. Położyłam się na podłodze i momentalnie zasnęłam.

  ...........................................................

Hejka!!! Trochę krótszy rozdział tym razem, ale miałam taki pomysł i chciałam zacząć nowy rozdział kończąc poprzedni właśnie w tym momencie. Jeżeli masz jakieś uwagi lub rady, to pisz w komentarzach.
W każdym razie mam nadzieję że się podobało.
Do następnego!!!💜💜💜

Próba CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz